Wiceprezydent Biden potwierdził że nie zamierza ubiegać się o nominację partyjną na urząd Prezydenta USA. Przy okazji zbeształ Hilary Clinton która partię republikanów nazwała – „enemies” – wrogowie. Biden powiedział: „Nie sądzę, że powinniśmy w Republikanach widzieć naszych wrogów. Oni są opozycją, a nie naszymi wrogami „. Czy nasze partie PO i PiS są zdolne tak o sobie powiedzieć? Prawdę mówiąc Joe Biden takim swoim stwierdzeniem zaskoczył mnie. Miałem go za politycznego filutka. Ale ludzie jak widać się zmieniają. Joe Biden niedawno stracił syna i często zdarza się że utrata kogoś najbliższego zmienia spojrzenie człowieka na życie. Niejako na nowo odkrywa jego sens. To chyba dlatego Biden zrezygnował z dalszej kariery politycznej.Nie mając obciążeń Biden może sobie pozwolić na otwarte […]
Wiceprezydent Biden potwierdził że nie zamierza ubiegać się o nominację partyjną na urząd Prezydenta USA. Przy okazji zbeształ Hilary Clinton która partię republikanów nazwała – „enemies” – wrogowie. Biden powiedział: „Nie sądzę, że powinniśmy w Republikanach widzieć naszych wrogów. Oni są opozycją, a nie naszymi wrogami „. Czy nasze partie PO i PiS są zdolne tak o sobie powiedzieć?
To już po raz drugi w ciągu kilku dni, Biden gromi Clinton za równanie opozycji politycznej z wrogiem. We wtorek, Biden powiedział:
„konieczne jest, aby skończyć z takim poglądem pogląd, że druga strona jest wrogiem.”
Podobnie wypowiadał się kandydat demokratów na prezydenta Jim Webb, który powiedział we wtorek, że „druga strona nie jest wrogiem. To opozycja. „Biden ostrzegł także demokratycznych kandydatów usiłujących zbić kapitał polityczny na krytykowaniu swojego szefa Prezydenta Baraka Obamy. Nasza partia, nasz naród, popełni tragiczną pomyłkę, jeśli będzie próbować umniejszać dziedzictwo prezydentury Obamy, powiedział Biden.
Oto transkrypt fragmentu wystąpienia Bidena:
„Nie wierzę, jak myślą niektórzy, że jest naiwnością, aby rozmawiać z republikanami. Nie sądzę, że powinniśmy patrzeć na Republikanów jako naszych wrogów. Oni są nasza opozycją, nie naszym wrogami. Dla dobra naszego kraju, musimy pracować razem. Jak prezydent powiedział wielokrotnie, kompromis to nie są brudne słowa. Spójrzmy na to w ten sposób, ludzie: Jak kraj może funkcjonować bez konsensusu. Jak mamy iść do przodu, jeśli nie jesteśmy w stanie dojść do konsensusu. Dalszych czterech lat tego rodzaju dwustronnej walki kraj ten może nie przetrwać. Musimy to zmienić. Musimy to zmienić.”
Zacytowałem ten fragment bowiem jako żywo pasuje on do sytuacji w Polsce. Także u nas nadszedł najwyższy czas na połączenie wysiłków dla dobra Polski.Jest wystarczająco dużo sił zewnętrznych które żerują na naszych domowych kłótniach. Najlepszy przykład Nord Stream.
PS. Słowa Bidena szybko podchwycił wicelider w wyścigu demokratów Berni Sanders który obiecał że nie będzie opozycji nazywał wrogami. Sanders może w przypadku prawdopodobnego zniszczenia (z powodu licznych skandali) szans Hillary Clinton , zostać Prezydentem USA.
Kto wie że legalnie Berni Sanders jest Polakiem?
Bernard Sanders jest synem żydowskich emigrantów z Polski
Ze swoimi poglądami Sanders mógłby być nawet Prezydentem Polski. Ale mówmy poważnie.
Co robi polski rząd, polski prezydent, służby zagraniczne, media w Polsce- aby nawiązać kontakt z Sandersem. Czy nie jest logiczne aby wykorzystać jego polskie pochodzenie i nawiązać kontakty przed a nie po fakcie? Czy utrzymujemy kontakty z innymi politykami polskiego pochodzenia tworząc polskie lobby w obu partiach Kongresu USA? A co z politykami którzy są dopiero wschodzącymi gwiazdami. Jaki jest sens zabiegać o poparcie Kinga czy Shummera nie związanych z Polską, skoro mamy tam wielu zapomnianych lub nie dostrzeganych swoich. Po co jeżdżą do USA polscy posłowie i senatorowie? Na zakupy i bankiety?