Tego na zajęciach robić nie wolno” ale „chciałabym zrobić taką prywatę” mówi pani prof. prof. Milewska-Duda na prowadzonych przez siebie zajęciach ze studentami w Akademii Górniczo Hutniczej DYSKRETNIE prosząc o podpisy na liście popierającej jej syna na kandydata na Prezydenta RP. Oczywiście: „Nie wolno dwa razy podpisywać list, no bo sprawdzają te podpisy”. Prośbę poprzedza informacją o egzaminach, które studenci będą musieli u niej zdawać.
Pani profesor ma ujmującą aparycję, jest na pewno doskonałym dydaktykiem i może z pewnością pochwalić się wieloma naukowymi osiągnięciami. Należy do elitarnych uniwersyteckich kadr kształtujących polską młodzież, przygotowując ją do dalszego, dorosłego życia, zawodowego oczywiście. Przekazuje im formułki, uczy chemicznych wzorów, wyjaśnia metody syntezy połączeń i skomplikowanych reakcji. Chemicznych, trzeba dodać dla jasności.
Pani profesor należy do polskich intelektualnych elit. Wierzy w szczytne ideały i reprezentuje określone wartości, ma określony światopogląd i wychowała syna na dobrego Polaka. Kocha go tak jak wszystkie matki i chciałaby aby został wybrany na Prezydenta RP. Stara mu się pomóc i robi to co może, zbierając podpisy na jego kandydaturę.
Podpisy zebrane przez Matkę kandydata Dudy to kropla w morzu ogólnej liczby podpisujących. Nie mają praktycznie żadnego znaczenia ale pokazują pewien PROCES w którym cel uświęca środki a matczyna miłość usprawiedliwia mało etyczne postępowanie, w którym zależność wychowawca-uczeń jest, jak sądzę, zupełnie nieświadomie wykorzystywana do PRYWATY i USPRAWIEDLIWIENIA tego czego ROBIĆ NIE WOLNO.
Działamy w dobrym celu, promujemy prawość i chcemy dobrze, nie powinniśmy ale cel uświęca środki, to co MY robimy to i tak nic w porównaniu z tym co robią ONI, jak MY będziemy w większości to będziemy wtedy wszystko robić tak jak być powinno – ilość usprawiedliwień i tłumaczeń wątpliwych etycznie czynów i zachowań można by mnożyć bez końca i mamy tego dowody w codziennych, politycznych zachowaniach. Również na blogach, gdzie usprawiedliwienia tego czego nie powinno się robić zmieniają się w zależności od politycznych przekonań.
Moralność w której ocena czynów i zachowań zmienia się w zależności od światopoglądu, wyznawanych poglądów politycznych czy zajmowanej pozycji została kiedyś nazwana moralnością pani Dulskiej. Często NIEUŚWIADOMIONE zakłamanie i obłuda, wmówione sobie podwójne kryteria ocen, przekonanie o własnej, nadrzędnej wartości usprawiedliwującej obchodzenie jednoznacznych, moralnych kryteriów stało się wartością samą w sobie. Nie powinienem czegoś robić ale jak robię to znajdzie się wystarczająco dużo usprawiedliwień aby to sobie wytłumaczyć.
Kochająca Matka wie, że nie powinna ale zbiera podpisy. Ile W niezgodzie z przepisami i etyką ale przecież w dobrym celu? Moralnie dwuznaczne ale przecież robię to dyskretnie? Daję zły przykład młodzieży ucząc obchodzenia przepisów ale przecież wszyscy tak robią? A w końcu co to ma za znaczenie te kilka podpisów?
https://
Jeden komentarz