Zaprezentowano nową antyzachodnią polityczną doktrynę RF
Królewiec /Kaliningrad/ zaczyna być nowym zapalnym punktem w relacjach między Rosją a państwami zachodnimi. Zdarzenia, jakie w ostatnich dniach zachodzą wokół tej rosyjskiej enklawy potwierdzają to w całej pełni. Trzeba więc zacząć od tego, że nowa antyzachodnia polityczna doktryna Rosji i opatrznościowa misja Gundiajewa została zaprezentowana w przeszły weekend w Królewcu. Miało to miejsce na pierwszym okręgowym forum światowego, rosyjskiego, narodowego soboru na temat „Granice rosyjskiej państwowości: globalne wyzwania, regionalne odpowiedzi”. Prezentował ją nie byle, kto a sam Siergiej Głaziew, doradca prezydenta RF W. Putina i zarazem jeden z głównych promotorów „Rosyjskiego Świata” oraz patriarcha Moskiewski i Wszechrusi Kirił /w świecie znany, jako Władimir Gundiajew/. Właśnie tych dwóch recenzentów nadawało ton całemu forum. Zaczął patriarcha Kirił i z miejsca oświadczył, że „Kaliningradzki Obwód” jest obdarzony specjalną misją. I ta rosyjska enklawa powinna i musi się stać nie tylko strategiczną w sensie wojskowym, ale i duchową forpocztą i bastionem Rosji w Europie. Patriarcha podkreślił, że Kaliningradzki Obwód cały czas styka się z innymi światopoglądami, inną historią i wartościami duchowymi a tego dopuścić nijak i w żadnym wypadku nie można. Prawdą jest, że patriarcha nie omieszkał wspomnieć o tym, że królewieckie ziemie nie są rdzennie rosyjskimi i, że dostały się Rosji nie bardzo to dawno- jakieś 70lat temu. Wyrażając w dwóch słowach uznanie niemieckiej kulturze, patriarcha wydalił był z siebie długą orację na temat jak to ta ziemia królewiecka cierpiała pod teutońskim jarzmem, potem pod butem pruskiego królestwa, drugą i trzecią rzeszą. Dostało się też krzyżakom, którzy przyszli na pola pod grunwaldem i na lód jeziora Pejpus. Z jego słów wynikało to tak, że jakby królewiecka ziemia nie dostała się w ręce komunistycznego ZSRR po zakończeniu II Wojny Światowej, to miejscowa społeczność do tej pory żyłaby w świecie mroku, stawiając ziemskie wartości materialne, wyżej wartości duchowych / można się ze…śmiać ze śmiechu/.
A także wychodziło na to, że jeśli Rosja nie napominałaby kaliningradczykom o tym, że oni są Rosjanami, to oni oddaliby się całkowicie pokusom zachodniego życia i wartości, którym absolutnie wierzyć nie można / i tu znowu mój spastyczny śmiech:0/. Dalej, zbierając do kupy Napoleona, „zwycięstwo” nad hitleryzmem, / bo faszyzm wciąż niezwyciężony…szczególnie u tych, którzy z nim „walczyli i usilnie walczą tylko nie u siebie”, czyli w Rosji/, Piotra Wielkiego i wszystkie uduchowione „mglistości”, patriarcha na koniec wydalił, był z siebie to, po co go wezwali na forum: „ Mam głęboką nadzieję, że kaliningradczycy- potomkowie „bohaterów” odniósłszych zwycięstwo nad nazizmem – będą godni swoich przodków i będą mogli, właściwie reagować na wyzwania czasów i wypełniać nową misję, nałożoną na nich przez Bożą opatrzność”, – ogłosił Gundiajew.
О „Europejskiej sodomii” i o nieoczekiwanym szczęściu, jakie spotkało wszystkich kaliningradczyków, prostymi słowami, nieprostego kremlowskiego propagandzisty opowiedział Siergiej Głaziew. Mówiąc o nowej misji rosyjskiej enklawy, Głaziew oświadczył, że „kaliningradzki Obwód” jest okrążony obskuranckimi i agresywnymi siłami Zachodu i powinien on stać się centrum dla tej części Europy, która chce się uratować od euro sodomy i wrócić do chrześcijańskiego porządku świata.
Dla tego wiernego i święcie przekonanego doradcy prezydenta, RF, niezbędne jest przyciągnięcie europejskich uczonych, którym w tej europejskiej Sodomie niezbyt dobrze się żyje. Dotyczy to w pierwszej kolejności byłych sowieckich republik, które niestety nie po duchowej woli swojego narodu okazały się w Unii Europejskiej. Dla nich integracja europejska okazała się w rzeczywistości europejską okupacją. Dalej Głaziew zaczął straszyć uczestników „forum” podrzucając im kłamstwa o tym, że „..Unia Europejska idzie teraz na nas z wojną pod przywództwem USA..”, że „miliony ludzi żyjących w byłych sowieckich republikach pozbawione są praw człowieka, praw do własnego głosu, poddawane politycznym represjom. A na Ukrainie euro integracja skończyła się euro faszyzmem”. Podsumowując swoje chore fantazje odnoszące się do zachodniego świata, Głaziew oświadczył, że „właśnie teraz następuje taki moment, kiedy odzwierciedlając tą agresję, wewnątrz tego ogromnego terytorium można zbudować centrum rozwoju, opierając się na naszych duchowych wartościach i tradycji” Kaliningradzką Republikę Ludową. Dużo było i innych referentów na tym forum, ale główne posłanie „kremlowskich harcowników” było ogłoszone właśnie przez tych ludzi. W jakim celu chce Kreml robić w Królewcu promocję idei ”Ruskiego Mira” stało się zrozumiałym ciut, ciut później. Rosyjskie władze bardzo boją się stracić „kaliningradzki obwód”, zwykli mieszkańcy, którzy w niewielkim stopniu identyfikują się z Rosją i w większości negatywnie odnoszą się do różnych inicjatyw władz rosyjskich, które z niezwykła regularnością wywołują na przykład handlowe i sankcyjne wojny z państwami Unii europejskiej. A kaliningradzki obwód jest okrążony tymi państwami i jest w pełni rzeczą naturalną, że swój główny biznes prowadzi właśnie z nimi a nie z „wielką Rosją”. Od byle „pierdnięcia” Kremla pod adresem UE mieszkańcy Kaliningradu tracą o wiele więcej niż inni mieszkańcy RF. Już pierwsze akcje protestu przeciwko polityce rosyjskich władz miały miejsce właśnie w Kaliningradzie i zaczęły się w 2009 roku i jeżeli były one wtedy spowodowane ekonomicznymi przyczynami, to w 2013-2014- latach miały pierwszy raz poważny wydźwięk polityczny a dotyczyły nadania temu obszarowi specjalnego statusu ekonomicznego. No a potem zaczęły pojawiać się żądania oddania KO pod jurysdykcję to Niemiec, to Litwy, jako powód było to, że 50letni okres już się dawno skończył i jest zasadnym znowu podjąć dyskusję nad tym problemem. Wielki skandal, oraz panikę i wstrząs u władzy wywołało pojawienie się w 2014r. nad gmachem miejscowego FSB Niemieckiej flagi narodowej. A inicjatywa grupy ludzi oświadczających w socsieciach o powstaniu Kaliningradzkiej Republiki Ludowej wywołało prawdziwą histerię u władz.
Właśnie wielka bojaźń Kremla, aby nie stracić tej swojej zachodniej enklawy była właśnie odbiciem nastrojów tego forum. Zacytuję dosłowny cytat z dokumentu: „ Część z regionalnej biznes-elity zaczęła przyjmować orientację na zachodnie wartości. Akumulacja kapitałów w tej elitarnej grupie spowodowała pojawienie się sił, występujących za niezależnością regionu od Rosji w postaci Republiki „specjalnej” lub „niezależnejj” terytorialnie. Zaczęło się propagowanie idei stopniowej integracji regionu z UE i oddzielenia od Rosji. Jednocześnie z tym w KO przy wsparciu zagranicznych naukowych i kulturalnych fundacji zaczęły pojawiać się „badania” specjalnej „niemiecko-rosyjskiej identyczności” mieszkańców regionu, promocja „Niemieckiego dziedzictwa kulturowego”. Rezultatem tej działalności za całe 25 lat uczestnictwa u części ludności, przedstawicieli regionalnych i środków masowej informacji zaczęło się odchodzenie od rosyjskiej tradycji kulturowej, osłabiła się obywatelska samoidentyfikacja”. Jednym ze środków zaradzenia temu trendowi, który miałby pomóc wg przekonania uczestników forum wrócić zbłąkanych kaliningradczyków na łono i w objęcia RF powinno być stawianie pomników rosyjskim żołnierzom z czasów „wojny północnej” 91700-1721), „Siedmioletniej” ( 1756 – 1763), Rosyjsko- Prusko – Francuskiej (1806 -1807), Pierwszej światowej 91914-1918) i wielkiej ojczyźnianej /II światowej/ ( 1941-1945) wojen a także organizowania muzealnych ekspozycji restauracji i rekonstrukcji miejsc pamięci i pól bitewnych i innych miejsc walk takich, jak: Gross- Egersdorf, Prussisch-Eilau, Fridland, Gumbinnen. (!) „Odjazdom” mentalnym, uczestników forum i „Ruskiego Świata” można się dziwić jeszcze długo w wyniku, czego wyprostowany palec sam dotyka miejsca w okolicach skroni;), jeśli by nie było wojny na Ukrainie a przed tym jeszcze w Gruzji wywołanej przez Rosję, jak również oświadczeń gwaranta konstytucji RF o „łączeniu ziem”, „duchowych wstrząsów” czy „odradzaniu się faszyzmu” w krajach zachodu i oczywiście Ukrainy. Obawy te nie dały długo na siebie czekać. A zaczęło się od niedzielnego oświadczenia Putina i jego „życzenia” w 2015-tym roku zastosować broń jądrową przeciw Państwom Zachodnim i Ukrainie. I zaraz następnego dnia po zakończeniu tego „forum-fatale” kaliningradzkie SMI oświadczyły o tym, że piloci frontowych bombowców SU-24M Floty bałtyckiej wykonały loty z tankowaniem paliwa w powietrzu od samolotu cysterny IŁ 78.
16 Marca prezydent RF polecił ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu przeprowadzić nieplanową kontrolę gotowości bojowej Floty północnej i oddzielnych związków taktycznych wojsk powietrzno-desantowych Zachodniego okręgu wojskowego. W tym dniu na Morzu Bałtyckim w ekonomicznej strefie Łotwy odkryto dwa okręty podwodne RF klasy „Kilo”, oraz okręt hydrograficzny marynarki wojennej RF GS-403. Zawiadomiły o tym fakcie na swoim Twitter-rze Narodowe Siły Zbrojne Łotwy. Okręty podwodne przepłynęły w odległości 27-30 mil morskich od granicy wód terytorialnych Łotwy.
17 Marca od razu kilka rosyjskich SMI oświadczyło o nieplanowanej kontroli gotowości bojowej Sił zbrojnych RF w Kaliningradzkim Obwodzie. Oświadczono również, że do Obwodu Kaliningradzkiego zaplanowano przebazowanie myśliwsko- bombowego lotnictwa a wojska lądowe zostaną zasilone rakietowymi pociskami „Iskander” Zachodniego Okręgu wojskowego, dostawę, których wykonają duże okręty desantowe Floty Bałtyckiej.
Co będzie dalej? Można się tylko domyślać. Ale można skonstatować jedno, że „Ruskij Mir” zaczął grozić Zachodowi z Kaliningradzkiej enklawy- to jest widoczne jak na dłoni.
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/