PiS to Jarosław Kaczyński a bez niego prawicowa partia ma szans na przejęcie władzy – to pierwsze przykazanie partyjnego katechizmu. Od zawsze wyznawana definicja wiary prawdziwego pisowca zaczyna ostatnio być poddawana coraz ostrzejszym naciskom. Dawniej tylko niezwiązani duchowo z PiSem ośmielali się na takie herezje, obecnie nawet prof. Nowak, jeden z pierwszoplanowych prawicowych intelektualistów, krytykuje lidera lewicy i wysyła go do Sulejówka. Ale największą niespodziankę okazał się Andrzej Duda, który bez powoływania się na Jarosława Kaczyńskiego pokazał, że w PiSie można wywołać entuzjazm chociaż lider opozycji występował tylko w roli widza.
To co przez lata okazywało się podobno niemożliwe stało się ciałem. Nieoczekiwana krytyka partyjnego lidera przez własne, intelektualne zaplecze oraz eksplozja na partyjnej konwencji, energicznego i wywołującego entuzjazm własnych kadr partyjnych kandydata na Najwyższy Urząd. Przy minimalnym albo żadnym udziale Kaczyńskiego, który założył sobie medialny kaganiec wybierając jednocześnie dobrowolne usunięcie się w cień. Zadziałało i akcje PiSu poszły w górę co łatwo można stwierdzić zapoznając się z dziennikarskimi i blogerskimi opiniami. Niektórzy przestrzegają co prawda przed „wishful thinking” ale to pan Warzecha i jemu rzadko się coś naprawdę podoba poza oczywiście Porsche 911 Carrera prującym po warszawskich buspasach 🙂
Andrzej Duda został namaszczony święconymi olejkami przez samego Prezesa i przez niego został wybrany – to fakt bezsporny. Ale jak się okazuje potrafiono go znaleźć i odpowiednio wyeksponować aby zdobył popularność i zaprezentował się z przytupem szerszej publiczności. Czy taka osobowość to wyjątek? Należy wątpić ale na pewno trzeba było sięgnąć poza dostępne szeregi partyjnych funkcjonariuszy, skostniałych latami poświęconymi na obronę swoich stołków i deklamowaniu wyuczonych formułek opozycyjnych frazesów streszczających się nieodmiennie na gromkim NIE na wszystko co nie wychodzi z własnych, partyjnych ust.
Krytyka pisowskich kadr przez prof. Nowaka i jednocześnie „nowa twarz” jaką jest niewątpliwie Andrzej Duda pokazuje istniejący problem i jednocześnie metodę jego rozwiązania. Przyciągnięcie „intelektu” spoza organizacji może tylko poprawić medialny przekaz sformalizowany do granic możliwości przez partyjnych biurokratów, pokazać złoża możliwości konkretnych merytorycznych dyskusji na piętrzące się i nierozwiązane problemy polskiej współczesności i wyzwolić energię nie tylko pisowskich zwolenników. Ale czy jest w tym wszystkim miejsce dla Jarosława Kaczyńskiego? Jeżeli prezentacja Andrzeja Dudy została zorganizowana bez jego udziału i zakończyła się niewątpliwym sukcesem to pokazuje tylko, że coś takiego jest możliwe bez ciągłego powoływania się na NIEODZOWNOŚĆ ikony PiSu.
Mit Jarosława Kaczyńskiego jako szeryfa i jednocześnie kapitana bez którego PiS dalej nie popłynie nigdy nie wydawał się zbudowany na mocnych podstawach. To raczej świadoma polityka lidera prowadzącego swój statek bez dalekosiężnego myślenia o długim rejsie i budującego swoją pozycję na mostku kapitańskim bez oglądania się na następców. W swojej partii takich nie wyhodował i teraz „siły zewnętrzne” zaczynają pokazywać i „ząbki” i możliwości przed nimi stojące.
Prof. Nowak a właściwie jego tzw. list to nie pierwsza ale chyba do tej pory najpoważniejsza propozycja wysłania Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę. Kamień zaczął się toczyć i będzie prawdopodobnie coraz szybciej poruszał inne głazy i wywoływał dalsze dyskusje o sukcesji. Bardzo wiele zależy od przebiegu prezydenckiej kampanii i oczywiście rezultatu majowych wyborów ale nie jest już herezją zastanawianie się czy PiS może zyskać, a nie tylko stracić, bez „wiecznego” Prezesa.
Andrzej Duda przesiada się do „osieroconego” tuskobusa i będzie rozmawiał z „każdym” Polakiem. Jarosław Kaczyński ze swoją Skodą przypominającą w jakimś sensie klepanego Poloneza będzie miał czas aby się zastanawiać czy kapitalny remont jest potrzebny czy raczej trzeba odstawić partyjny wehikuł na koziołki a PiS zmodernizować i dodać więcej napędzających go koni. Przydałoby się więcej mocy a odsyłany na emeryturę lider nie bardzo może już je zapewnić
.
2 komentarz