Zdradosław Sikorski – Cienki Bolek.

Minister spraw zagranicznych może być szczupły, ale nie może być cienki.

Wydawałoby się, że R. Sikorski, jeden z większych bufonów jakich widziała polska scena polityczna, po swojej wypowiedzi na temat Powstania Warszawskiego, da sobie i nam trochę wytchnienia. Że się wyciszy, że odpuści, że…
Nie muszę przypominać jego skandalicznych wypowiedzi z okresu kiedy chyba jako jedyny uwierzył, że mógłby zostać Prezydentem Polski.

Niestety, ale pan minister cierpi chyba na ADHD, dzień bez jego bezdurnych objawień, to dzień stracony.

Oto już od wczoraj w „gówno prawdzie” można przeczytać kolejną gówniano-złotą myśl tego mitomana. Z biblijnych przysłów jedno szczególnie pasuje do tego osobnika, a mianowicie, że milczący głupiec może uchodzić za mędrca.
Nie w przypadku Sikorskiego.

Już tytuł po prostu powala:„Sikorski do Łukaszenki: Bierz przykład z Jaruzelskiego”

czytaj niżej

I dalej:

"Lepiej by było, gdyby Łukaszenka nie brał przykładu z Mubaraka czy Kaddafiego, lecz z Wojciecha Jaruzelskiego" – powiedział Radosław Sikorski dziennikowi "Financial Times".

Nie jestem lemingiem, w chwili wprowadzenia stanu wojennego miałem 29 lat i doskonale pamiętam, to co się stało zaraz po 13 grudnia 1981 roku. Masowe aresztowania, dekrety, pacyfikacje kopalni „Staszic”, „Manifest lipcowy” i ofiary „Wujka”.

Trzeba być albo kompletnym tumanem albo zwykłą szmatą żeby jakiemukolwiek narodowi dawać przykład Jaruzelskiego i jego „pokojowych rozwiązań”.

Dla tego gnojka w krótkich spodenkach Lech Kaczyński był wrogiem, a Jaruzelski bohaterem. I to mówi ktoś kto przed swoim dworkiem w Chobielinie ma tabliczkę „Strefa zdekomunizowana”. Jeżeli to nie jest przykład schizofreni, to sam już nie wiem co mogłoby nim być.

Wniosek: Minister SZ RP do psychiatry! Od zaraz! Póki nie wywoła jakiegoś konfliktu!