Tania sensacja, czy … drogie szarlataństwo

Czyli kto głupszy – eurobiurokraci czy …fizycy?

Gdy dziennikarze głoszą "tanie sensacje" ze sfery nauk przyrodniczych, to człowiek uważnie zaczyna śledzić rekcje "profesjonalistów", co pozwala mu się zorientować w tym, jak głęboko ugrzęźliśmy w bagnie pseudo nauki.

Ale wczorajsze newsy przeszły moje najśmielsze wyobrażenia. Zacznijmy od biurokratów, którzy z takim zapałem odrabiają swoje utrzymanie, że już niedługo to oni będą za nasze żony podejmować decyzję o tym, kiedy je ma boleć głowa.

Przesadzam? Tak naprawdę myślicie? To oceńcie ich najświeższy pomysł.

Ten pomysł składa się z dwóch części, z których jedna jest bardzo zbliżona do normalnej. Otóż, nasi biurokraci wymyślili, żeby banki (ogólnie – instytucje finansowe) informowały o ilości pracowników z dochodami przewyższającymi milion euro.

Na ten pomysł wpadli oni, po przeprowadzeniu w tych instytucjach tak zwanych "stress-testów" (skąd my to znamy?!), celem których miało być wyznaczenie odporności tych kredytowych organizacji na potencjalny kryzys.

Okazało się, że 8 banków nie przeszło tych "stress-testów", a 16 miało z nimi ogromne kłopoty.

Jakie lekarstwo na takie dictum? Usiądźcie, zanim zaczniecie czytać to, co wymyślili ci idioci (cytat w miarę dosłowny):

Władze Unii Europejskiej ogłosiły, że tym bankom, które zawaliły "stress-testy" i nie mogą w przyszłości przyciągnąć kapitałów inwestorów będzie okazana pomoc państwa !!!

A co z mieszkańcami Europy? Przecież nie tylko w Polsce aktualny jest problem "franka szwajcarskiego", czyli sytuacja, w której to Europejczycy nie przeszli "stress-testów".

Czy im państwa też okażą pomoc, czy stanie się tak, jak w monopartyjnej Ukrainie.

Historia tego pytania była krótka, ale tragikomiczna. Po jesiennych wyborach może nas Polaków spotkać to samo, co Ukraińców, więc nie przechodźcie nad tą notkę obojętnie.

W ciągu roku od przyjścia do władzy, Partia Regionów przekupiła taką ilość posłów z innych partii, że zapewniła sobie większość parlamentarną. To dało jej możliwość przegłosować wszystko co chciała i w taki sposób, jak chciała.

Na pierwszy plan wysunęła się współpraca z Międzynarodowym Monetarnym Funduszem, czyli mówiąc normalnym językiem, kwestia zaciągnięcia kolejnych pożyczek. Pożyczki dostali, ale … w zamian musieli przegłosować reformę emerytalną.

Takie tam sobie zmiany. Znane wszystkim przynajmniej ze słyszenia. Wydłużenie wieku pozwalającego przejść na pensję, zwiększenie okresu pracy dającego prawo do minimalnej pensji, etc.

Wiadomo, że Ukraińcy mogli podnieść bunt, więc zatkano im usta bardzo prosto: ograniczono maksymalne emerytury dla urzędników (z wyłączeniem posłów!!!).

Gdy minął miesiąc i naród chciał się przyjrzeć skutkom tej reformy, to wszystkim szczęki opadły.

Ograniczono socjalne wypłaty inwalidom wojny, ofiarom katastrofy czernobylskiej, dzieciom pułków, innym najsłabiej zabezpieczonym warstwom ludności.

A posłowie wypłacili sobie pomoc na organizację letniego wypoczynku – po 70000 hrywien na głowę (przy średniej emeryturze niższej niż 1300 hr).

Czym pocieszyć Ukraraińców? Na to wpadli tylko fizykaliści. Oni przygotowują się do eksperymentu, w którym jedna i ta sama rzecz będzie się znajdować w dwóch różnych miejscach w tym samym czasie.

Zwracam waszę uwagę na pewien detal: do tej pory o wszystkich tych eksperymentach pisano w czasie przeszłym.

Tym razem informacja dotyczy czasu przyszłego. Nie boją się splamić honoru?

Jak widzimy NIE! Jeżeli posłom taka rzecz jak honor wisi poniżej pasa, to dlaczego oni, szarlatani, mieliby się tym przejmować?

1)http://fundmarket.ua/news/banki-obyazhut-raskryt-informaziyu-o-chislye-sotrudnikov-s-zarplatoy-bolyeye-milliona-yevro-20110725163338/

2) http://www.mediacentr.info/incidents/uchenye-popytajutsja-pomestit-odnu-vecsh-v-odno-vremja-v-dvuh-raznyh-mestah__18253