Bez kategorii
Like

Z piłką przez świat: Augsburg

10/06/2011
364 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Rozpoczynamy nowy cykl artykułów na portalu zpierwszejpilki.pl. „Z piłką przez świat” to podróż po zagranicznych klubach i rzut oka „od kuchni” na tamtejsze zwyczaje. Na początek udajemy się do Augsburga!

0


Zaczynali od zera

Augsburg to ponad 260-tysięczne miasto leżące w Bawarii. Historykom kojarzy się głównie z zawartym w 1555 r. pokojem kończącym ponad trzyletnią wojnę religijną oraz z Fuggerei – najstarszym na świecie osiedlem socjalnym. Oprócz tego z miejsc godnych uwagi znajduje się tu dom rodzinny słynnego pisarza Bertholda Brechta, ładny ratusz i przede wszystkim Impuls Arena – nowoczesny stadion będący siedzibą miejscowej drużyny, która miniony sezon zakończyła na drugim miejscu drugoligowych rozgrywek i od sierpnia będzie występować w 1. Bundeslidze. 

Nie zawsze jednak było tak kolorowo. Jeszcze na początku mijającej dekady FCA znajdował się w ogonie tabeli ligi regionalnej, a mecze amatorskiej drużyny oglądała tylko garstka zapaleńców. Z upływem czasu bawarska drużyna zaczęła wygrywać i pokonywać kolejne szczeble krajowych rozgrywek. W 2006 r. nastąpił upragniony (osiągnięty po 23 latach przerwy) awans do 2. Bundesligi, czyli bezpośredniego zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej. Promocja do 2. ligi i wzrost wymogów infrastrukturalnych sprawiły, że postanowiono wybudować w Augsburgu nowy obiekt, który zastąpił zasłużony i zrujnowany Rosenaustadion. Budowa Impuls Areny rozpoczęła się w listopadzie 2007 r., a do użytku oddano ją już w czerwcu 2009 r. Powstały stadion jest w pełni zadaszony i ma pojemność 30 660 miejsc.

Nowy stadion FCA Augsburg (Impuls Arena)
Nowy stadion FCA Augsburg (Impuls Arena) Fot: własne

 

Z biletem na mecz unikniesz kanara

Nowa infrastruktura zbiegła się również z budową odmienionej personalnie drużyny. FCA już w sezonie 2009/2010 z ligowego średniaka stał się jednym z potentatów i był bliski wywalczenia promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej. W barażach o grę w 1. Bundeslidze musiał jednak uznać wyższość 1. FC Nuernberg.

Zaskakująco dobra postawa augsburskiego zespołu sprawiła, że w mieście zapanowała moda na kibicowanie FCA. Dzisiaj w dniu meczu, jadąc tramwajem, spotyka się setki ludzi przyodzianych w klubowe trykoty i – co warte podkreślenia – są to osoby w różnym wieku: od przedszkolaków, przez młodzież, na 60-latkach kończąc. Na niezłą frekwencję (średnia w rundzie wiosennej wynosiła blisko 23 tysiące) wpływ mają na pewno atrakcyjne ceny biletów. Na zbliżające się mecze w 1. Bundeslidze będzie można kupić wejściówkę już od 11 euro, co przy niemieckich zarobkach nie jest dużą kwotą. Duży wpływ na popularność futbolu w Augsburgu mają także działania podejmowane przez miejskie oraz klubowe władze. Bilet zakupiony na spotkanie pozwala w dniu meczu bezpłatnie podróżować komunikacją miejską w określonej strefie. Poza tym, na 3 godziny przed rozpoczęciem pojedynku, jak również w takim samym odstępie czasowym od jego zakończenia, uruchomiona zostaje specjalna linia tramwajowa pozwalająca dojechać na stadion i wrócić z niego do centrum miasta (nadzwyczajne tramwaje kursują w odstępach 2-minutowych).

Derby w bawarskim wydaniu

Osoby z Polski dziwić może fakt, że na porządku dziennym są sytuacje, gdy kibice drużyn rywalizujących z FCA jadą w jednym wagonie z kibicami gospodarzy. Sympatycy mierzących się ze sobą zespołów często przekrzykują się w drodze na stadion (również używając niecenzuralnych zwrotów w kierunku swoich rywali), nie dochodzi jednak do większych scysji. Wyjątkiem jest jedynie derbowy pojedynek z TSV 1860 Monachium, czyli zespołem, który kibice FCA uważają za największą kosę. Spotkanie obstawia wówczas zwiększona liczba policji i ochroniarzy, obowiązuje również zakaz sprzedaży piwa, które normalnie bez problemu można kupić podczas meczów na stadionie.
– Przyczyna niesnasek między FCA i TSV 1860 wynika z rywalizacji pomiędzy Augsburgiem i Monachium – wyjaśnia w rozmowie z nami Markus Kotowski, dziennikarz radia Kanal C. Monachijczycy zawsze byli bogatsi, ponadto wcześniej występowali w 1. Bundeslidze, co było dla nich wielkim powodem do dumy, a denerwowało biedniejszych augsburczyków, niemogących dotychczas pochwalić się takimi osiągnięciami. Kotowski jednocześnie podkreśla, że fani FCA w stosunku do kibiców drugiego z monachijskich klubów – Bayernu – nastawieni są raczej pozytywnie. – Wielu z sympatyków FCA kibicuje też Bayernowi. Poza tym jednoczy ich wspólny wróg – 1860 – dodaje. O emocjach, jakie wzbudza derbowy pojedynek, najlepiej świadczy fakt, że na spotkanie z TSV rozgrywane w Monachium kibice FCA potrafią pojechać w 25-30 tysięcy osób! Zresztą, liczby wyjazdowe sympatyków czerwono-zielono-białych na innych meczach również robią wrażenie. Chociażby na zakończenie minionego sezonu w Berlinie oddalonym 600 km od Augsburga zameldowali się w liczbie 10 tysięcy.

Ciekawie przedstawia się również rywalizacja kibiców FCA z drugim miejscowym klubem – AEV – który występuje w lidze hokeja. Od czasu awansu piłkarzy do 2. ligi hokeiści sukcesywnie tracą swoich sympatyków, którzy wybierają oglądanie futbolu. – Ogólnie można powiedzieć, że w Augsburgu albo jesteś fanem FCA, albo AEV, rzadko zdarza się, by ktoś chodził oglądać pojedynki i jednych, i drugich. Jakichś większych napięć między kibicami obu drużyn jednak nie ma – precyzuje nasz rozmówca.

Kibice FCA Augsburg na meczu
Kibice FCA Augsburg na meczu Fot.: własne

Ordnung muss sein

Porządek musi być – mówi znane niemieckie przysłowie i doskonale oddaje ono stan relacji pomiędzy klubem a kibicami w Augsburgu. Oficjalne stowarzyszenie sympatyków FCA liczy już ponad 4 tysiące członków. Każdy, kto zdecyduje się na przystąpienie do organizacji, może liczyć na specjalne profity ze strony władz zespołu – rabaty na klubowe gadżety, zniżki na bilety i karnety, a także pierwszeństwo w ich zakupie. Nie zapomniano także o najmniejszych sympatykach augsburskiej drużyny – specjalnie dla nich utworzony został program „FCA Kids Club”, oferujący dzieciom mnóstwo atrakcji. Najmłodsi, którzy do niego przystąpili, otrzymują pakiet startowy z koszulką, legitymacją członkowską oraz zdjęciem z autografem ulubionego zawodnika. Ponadto przed meczem dostępują zaszczytu wyprowadzenia zawodników obu drużyn na boisko.

 

Wracając do wspomnianych wcześniej kibicowskich akcesoriów – asortyment oficjalnego sklepu FCA jest naprawdę ogromny. Kibice bawarskiego zespołu mogą ubrać się w klubowe barwy od stóp do głów, a jeśli ciągle im mało, to w ofercie znajdą nawet ramkę do rejestracji samochodowej z logo FCA (w Polsce byłby to raczej mało praktyczny i niebezpieczny prezent, zwłaszcza  w miastach o podzielonych sympatiach futbolowych) czy też… toster.

Browar za gole

Władze klubu starają się liczyć ze zdaniem kibiców i wynagradzać ich za zaangażowanie włożone we wspieranie swoich zawodników. Fani FCA sami poprzez udział w sondzie internetowej wybrali krój rezerwowych trykotów, mogli również zgłaszać swoje sugestie dotyczące stadionowego cateringu. Kibiców najbardziej jednak ucieszyła umowa zawarta przez klub z miejscowym browarem. Riegele zaoferował, że za każdą bramkę strzeloną przez czerwono-zielono-białych na własnym boisku przekaże sympatykom FCA 50 litrów darmowego piwa. Podopieczni Josa Luhukaya w minionych rozgrywkach w meczach na Impuls Arenie trafiali 31 razy, zatem impreza podsumowująca zmagania futbolistów wypadła okazale. I tylko kac na drugi dzień utwierdził kibiców w przekonaniu, że jednak nie zawsze sport to zdrowie…

Bartosz Burski

0

zpierwszejpilki.pl

Artykuly serwisu zpierwszejpilki.pl, które portal udostepnia takze na Nowym Ekranie. Felietony, gorace tematy, wywiady - wszystko z pierwszej reki, a wlasciwie - Z Pierwszej Pilki!

33 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758