Marcin Wolski: Polska Rzeczpospolita transferowa
09/06/2011
401 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Z cyklu: Odwrotna Strona Ekranu
Funkcjonował kiedyś taki dowcip z serii pytań do Radio Erewań – młodszym tłumaczę, że istniała kiedyś taka radiostacja na południu Związku Sowieckiego, tyle ze wszystkie żarty na jej temat były produktem "kłamliwej i zbrodniczej imperialistycznej propagandy" :
– Co się zbiera kiedy, kiedy kraj nawiedza klęska nieurodzaju?
Prawidłowa odpowiedź brzmiała:
– Zbiera się plenum.
Zastawiam co powinno się zabrać u nas, kiedy na ostatniej prostej przed Euro 2012 tym super priorytecie naszego Donaldinio, okazuje się stadiony są w lecie, autostrady w malinach, a lotniska odleciały?
Zebrania parlamentu, a tym bardziej powołania komisji śledczej, nawet gdyby na jej czele miał stanąć Mirosław Sekuła raczej nie polecałbym – już raczej zebrałbym grupę niezawodnych autorytetów – a ci wyjaśniliby jak się naprawdę rzeczy mają – profesor Bartoszewski obciążyłby winą dyplomatołków z poprzednich rządów. Na jego miejscu cofnąłbym się aż do ministra Becka, bo przecież, gdyby nie jego upór w 1939 roku – wszystkie autostrady dawno mielibyśmy zbudowane.
– Andrzej Wajda mógłby wytłumaczyć to kampanią nienawiści, która wyeliminowała tak doświadczonych fachowców jak Minister Drzewiecki, co zaowocowało i tak niewielkimi opóźnieniami, Stefan Niesiołowski całą odpowiedzialnością za niezbudowane odcinki obciążyłby zdradzieckich Chińczyków na czele z Jarosławem Kaczyńskim, który do złudzenia przypomina mu towarzysza Mao, Stefan Bratkowski winę upatrywałby w faszystach ze środowisk wstecznych dziennikarzy, którzy zamiast popierać słuszną politykę partii i rządu, biegają z pochodniami uniemożliwiając wytężona pracę. I skutki są.
Wyżej zaprezentowane wypowiedzi wyemitowane we wszystkich możliwych stacjach wszechstronne zostałyby skomentowane w "Wielokropku nad I", a sporadyczne głosy sprzeciwy wyśmiane w "Stłuczce Kontaktowej".
Jedyny problem, że od owych że wszech miar słusznych głosów nie przybyłby ani metr autostrady, ani jeden bezpieczny schodek na stadionie. A czas nagli.
Swego czasu proponowałem. aby mistrzostwa rozegrać na "orlikach", na które każdy jak wiadomo może pójść pieszo, ale nie wiadomo czy FIFA na to przystanie.
Najbardziej zdumiewające jest nie to, że nie ma autostrad i stadionów natomiast są góry nie wydanych pieniędzy. Co się dzieje, najmilsi platformiści? To już nie ma nawet nikogo, kto by to ukraść potrafił? – I to w sytuacji kiedy nikt nie patrzy na ręce – Kamiński zneutralizowany. Macierewicz ma inną robotę, a Ziobro wybiera się na urlop. Tacierzyński…
A może skorzystać szerzej z modnych ostatnio transferów? Nie mówię o naszej drużynie narodowej, bo nie da si kupić pełnej jedenastki, ale można byłoby kupić odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację. Po zakupach z lewicy, trwa licytacja PJN-u, któremu proponuje się zmianę nazwy Platforma Jest Najodpowiedniejsza.
Żeby było jasne nie proponuje żeby zaangażować na rzecznika Ministerstwa Sportu – Michała Kamińskiego czy wymienić ministra Grasia na Poncyliusza.
Sądzę, że sprawę załatwiłby jeden transfer.
Elżbieta Jakubiak. Niegdysiejszy minister sportu po przyjęciu do PO mogłaby wziąć całą winę na siebie . Spektakularne spalenie jej na stosie w miejscu przewidywanym na Stadion Narodowy, zadowoliłoby społeczne oczekiwania, a notowania władzy wyskoczyłyby gdzieś do 120%
A tylko o to przecież chodzi!
Cała reszta niech boli – kiboli!