RODOWÓD I DOKTRYNY „POLSKIEJ” BANDOKRACJI. Część 6/ I
08/06/2011
675 Wyświetlenia
0 Komentarze
29 minut czytania
DOKTRYNA PRZEWROTU IDEOLOGICZNEGO W POLSCE
PRZEWRÓT IDEOLOGICZNYjest działaniem jawnym, legalnym ,które każdy jeśli tylko zechce , może zobaczyć na własne oczy. Działanie to jest zgodne z prawem, zgodne z systemem prawnym cywilizacji zachodniej. Dlatego nie da się go ścigać jako przestępstwa . Jego główną bronią jest bowiem manipulacja znaczeniem słów. Dla nas dywersant, to ktoś, kto chce wysadzać w powietrze mosty. Błąd! Dywersant to student ,z wymiany między uczelniami ,to dyplomata ,to aktor, czy dziennikarz, którym sam do niedawna byłem . By jednak przewrót ideologiczny powiódł się , musi odbywać się w dwóch kierunkach. Nie da się tego dokonac, gdy przeciwnik aktywnie w nim nie zechce uczestniczyć……
Przewrót ideologiczny w Polsce
“Ostatnia walka rozegra się między złodziejami pamięci a okradanymi z niej narodami”.- Gustaw Herling-Grudziński
Jak wspomnianio w odniesieniu do doktryny sprowadzenia i utrzymania obcego najazdu w Polsce, bezbolesnemu dla zaborcy pochołonięciu Polski służy wewnętrznie wdrażana ponownie odgórnie szerokim frontem przez kastę rządzącą kolejna doktryna: To stara rodowodem bolszewicka: lecz teraz już od 1989 w nowym opakowaniu doktryna przewrotu ideologicznego…
Głównym celem bolszewickiego totalitaryzmu zawsze było i nadal jest osiągnięcie międzynarodowej władzy nad całą resztą ludności i wszelkich dóbr materialnych, pod szyldem pseudo-humanitarnej komunistycznej ideologii. A do jej osiągniecia , niezbędny warunek stanowiło ubezwłasnowolnienie jednostek, dezorganizacja łączących je więzi oraz demontaż państw narodowych, w celu przejęcia ich obszarów i zasobów.(vide: metoda i cel tworzenia Unii Europejskiej)W dawnej strefie sowieckich wpływów znaczna część kadr wchodzących dawniej do aparatu partii komunistycznych, zyskując osobiście na procesach uwłaszczenia, jest obecnie zaangażowana w realizowanie tzw. założeń liberalnych.
Wiele spośród współczesnych pseudo-demokracji (w których owe tendencje liberalne działają niemal bez ograniczeń i bez względu na warunki, w jakich żyje pauperyzowane społeczeństwo) reprezentuje nowy wariant tego samego w swej ciągłości bolszewickiego totalitaryzmu. Wariant ten formalnie i oficjalnie z powodu braku faktycznej opozycji ,pozbawiony jest twardych form przemocy. Póki co więc ,działa w nim głównie przemoc „miękka”. Nie odbiera ona życia w sposób namaszczony oficjalną propagandą i rzadziej bezpośredni, ale zgodnie z trafną w tym zakresie marksistowską diagnozą, działa na zasadzie kapitalistycznego wyzysku. W krajach biedniejszych, pozbawionych skutecznej opieki społecznej wyrzuca poza burtę miliony ludzi bezrobotnych, głodnych, bezdomnych.
W Polsce obecny tzw. liberalizm należy traktować także jako działającą innymi metodami kontynuację komunistycznego totalitaryzmu – dzięki koncentracji anonimowego kapitału – kontynuowane są podobne cele. Warunkiem powodzenia i realizacji totalitarnych dążeń liberalizmu – podobnie jak w komunizmie – jest dezorganizacja systemu wartości, umożliwiająca ubezwłasnowolnienie ludzi i zniszczenie łączących ich więzi grupowych i moralnych, dających im oparcie, wolność i siłę.
A kto dziś w Polsce za tym wszystkim stoi? Zwróćmy przy tym uwagę, na źródła argumentów siania nienawiści do Polaków i do zwalczania samej tylko możliwości zaistnienia narodowego państwa polskiego.
W powojennej Polsce ( I PRL), przynależność do „polskiej elity” została zadekretowana przez okupujące nasz kraj wrogie mocarstwo: Związek Sowiecki.
Ukształtowana w latach 1945-1956 w opraciu o doktrynę katyńską i import personalny z Sowietów warstwa kierująca, pełniąca samozwańczo funkcję „siły przewodniej narodu”, utrwala swoje uprzywilejowaną pozycję nad polskim społeczeństwem również w dalszych latach (1989- 2009). Zadziałała tu na podobnej zasadzie, jaka w ustrojach monarchicznych utrwala panujące dynastie. Wśród członków „królującej" we współczesnej Polsce „dynastii”, która obsiadła kluczowe stanowiska w państwie, dominującą rolę pełnią potomkowie członków KPP i tzw. desantu wschodniego (pomiot bolszewicki). Jako „ideologicznie pewni” ZOSTALI USYTUOWANI NA WYŻSZYCH SZCZEBLACH APARATU PRZEMOCY, SANKCJONUJĄC PRZEMOC FIZYCZNĄ, ORAZ NA WYŻSZYCH SZCZEBLACH PRZEMOCY MENTALNEJ, KIERUJĄC OŚWIATĄ, PROPAGANDĄ I KULTURĄ.
Potomkowie tej „dynastii” różnymi drogami i w różnymi sposób utrwalili swoje miejsce w obecnej społecznej strukturze. Stali się z czasem środowiskiem kulturowym, które wspiera się, mając poczucie zagrożenia ze strony dyskryminowanej większości i wyraźne interesy do załatwienia oraz korzyści do zdobycia kosztem tej drugiej. Wielu spośród nich dzięki możliwościom rodziców lub dziadków-prominentów zdobyło solidne, wszechstronne i ugruntowane w uczelniach zagranicznych wykształcenie ogólne ,gdzie zyskali też skuteczne dla utrwalania swej pozycji kontakty zagraniczne i przejęło w schedzie po swych sowieckich przodkach I PRL najbardziej intratne wygodne posady.
Obecnie wielu potomków „dynastii” kapepowskiej umocniło się na wyższych szczeblach władzy państwowej przejmując aparat urzędniczy najwyższego i średniego szczebla oraz tzw. sprawiedliwości. Weszli także w skład górnej warstwy kapitalistów, zawłaszczając majątek państwowy, szczególnie sektor bankowy. Przedstawiciele tej z grupy włączyli się do elity finansowej i elity władzy bezpośrednio z sowieckich agend CzeKa: PZPR, SB i WSW, dzięki „grubej kresce”, bądź też pośrednio, poprzez agenturalny udział w opozycji rewizjonistycznej, której część figurowała również w I „Solidarności”. Formacja ta jednak nie przejęła po swoich komunistycznych przodkach propagandowej ideologii równościowej, w rzekomo imię której dokonano hiper-grabieży polskiego mienia. Natomiast, w kolejnym pokoleniu uwłaszczając się na owym „upaństwowionym” już majątku , kontynuuje nadal takie działania, które rozbijają podstawy bytu narodu i łaczących go tradycyjnych więzi społecznych.
We współczesnej Polsce mamy więc do czynienia z kontynuacją polityki kadrowej z czasów PRL-u, a założenia „demokracji liberalnej” wcielają w życie liczni działacze z okresu komunizmu i ich potomkowie. Wyjaśnia to wiele na temat treści prowadzonej obecnie indoktrynacji, sprzecznych z tradycją narodową, oraz na temat wyraźnych analogii do okresu I PRL w sposobach działania członków panujących koterii i „dynastii”.
Pomimo upartego głoszenia przez środki przekazu i system (anty-) edukacji, o „upadku komunizmu”, ten ostatni w swej ciągłości instytucjonalnej i personalnej nadal trwa w najlepsze ,także w Polsce. A głównym filarem jego trwania nie jest już policja polityczna, lecz znacznie rozbudowany w stosunku do I PRL aparat propagandy.
Jedną z właściwości uprawiania propagandy bolszewickiej było zmienianie niczym przysłowiowych rękawiczek deklarowanych publicznie nadrzędnych celów politycznych ,nieraz będących jawnym zaprzeczeniem do tych, które dotąd rzekomo obowiązywały, a w imię których dotąd np. masowo unicestwiano „wrogów ludu”. A działo się tak wyłącznie z pobudek nie ideologicznych, lecz koniunkturalnych rządzącej bolszewickiej oligarchii. Pobudek, zgodnie z którymi następowała zmiana polityki i orientacji. Ta cecha, w komunizmie była i jest szczególnie wyrazista. Za każdym razem, kiedy następowały zmiany reguł i priorytetów, historia traciła swoją ciągłość, „zapominano” o jakimś fragmencie poprzedniej epoki. Podstawą tutaj była potrzeba wyczyszczenia z pamięci systemu poprzednich znaczeń i przedstawienie obowiązującego systemu jakoby był wieczny. Jednocześnie z każdą "zmianą oficjalnej linii" odbywała się rekonstrukcja historii, zwłaszcza dotyczyło to historii najnowszej. Tego właśnie przykładem była i jest „transformacja” z PRL w „III RP” a patrząc np. instytucjonalnie w II PRL, czy zarządzona przez towarzyszy w Moskwie tymczasowa przesiadka Polski z RWPG do UE. W tym temacie mimo zmian nazw, retoryki propagandowej nadal dla ogółu Polaków nie uległa zmianie istota skutków bolszewickich dekretów wprowadzanych bezprawnie w I PRL
Owa bolszewicka „ przemoc mentalna” (zawsze) atakowała i atakuje przede wszystkim tradycje narodowe, fałszowała fakty historyczne, uderzała w wartości religijne chrześcijaństwa i atakowała Kościół oraz wszelkie wspólnoty ludzi wierzących, deprecjonowała rodzinę i dezorganizowała jej możliwości wychowawcze. I nadal w 22 lata po rzekomym „upadku komunizmu”r. nic się w tym względzie od czasu utrwalania I PRL nie zmieniło
Poprzez propagandę bolszewicką „Zostały i nadal są zdyskwalifikowane lub ośmieszone te wartości religijne, narodowe, obywatelskie, moralne, kulturowe i intelektualne, których osiągnięcie i realizacja wymagała długotrwałego wysiłku wielu kolejnych pokoleń i wybitnych walorów osobistych przedstawicieli autentycznej moralnej elity. Wartości te były obce dla nominowanych w sposób nakazowy lumpenelit, wspieranych całym arsenałem środków przemocy. ONI wiedzą jak dużo potrzeba czasu i wysiłku, aby zniszczyć kulturalny i materialny dorobek wielu pracujących na te dobra pokoleń – natomiast na solidną i rzetelną odbudowę tych zniszczeń potrzeba nieporównanie więcej czasu , siły, mądrości, konsekwencji i dobrej woli.”
Dlatego w II PRL„Terenem, na którym szczególnie mocno usadowiło się drugie pokolenie stalinowskich rodzin, są media. Szefem największej w Polsce gazety jest przecież Adam Michnik, pomiot biologiczny jeszcze przedwojennego komunistycznego agenta Ozjasza Szechtera i autorki zakłamanych podręczników do historii, Heleny Michnik a także brat ubeckiego "sędziego" : Stefana Michnika. Redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej wspiera jego zastępczyni, Helena Łuczywo, córka innego KPP-owca, a po wojnie kierownika wydziału w KC PZPR, Ferdynanda Chabera. Drugim zastępcą Michnika był do niedawna Ernest Skalski, potomek biologiczny Jerzego Wilkera-Skalskiego i Zofii Nimen-Skalskiej, przedwojennych komunistów, którzy później pracowali w Komendzie Wojewódzkiej MO w Krakowie. Czołowym publicystą "GW" jest Konstanty Gebert, podpisujący swoje teksty jako Dawid Warszawski, a od niedawna także redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz". Ojciec Geberta, Bolesław, był po wojnie ambasadorem PRL w Turcji, a matka, Krystyna Poznańska-Gebert, w latach 1944-1945 organizowała Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie.
Podobne przykłady można by mnożyć bez liku. P. Siergirjczyk na zakończenie cytowanych tych i szeregu innych podobnych przykładów stawia retoryczne pytanie:„Czy tak duża ilość ludzi o podobnych rodowodach w polskiej polityce, prasie, kulturze i nauce, to tylko zwykły przypadek, czy raczej planowe promowanie ludzi z "czerwonej arystokracji"?
Dzieje się takniemal na każdym polu (dez-) informacji i propagandy.
Nie jest przypadkiem, że potworne zniekształcenia prawdy o dziejach Polski nie tylko występują nagminnie, ale nadal jak w okresie I PRL, dominują nad rzetelnymi faktami w odniesieniu do najnowszej historii naszego narodu. Fałsze te wspomagają także wpływowe postkomunistyczne media, w których czołowe miejsce papierowej propagandy zajmują nadal peerelowskie gadzinówki m.in. “Polityka”, “Wprost”, „Przegląd Tygodniowy”, “Trybuna”, Rzeczpospolita, “Nie”czasopisma społeczno-kulturalne a przede wszystkim telewizja i radio, zarówno te mieniące się jako „publiczne” jak i te prywatne. Na łamach tych mediów nadal prym wiodą skompromitowani kolaboracją autorzy, którzy szkoleni byli w stalinowskich szkołach w nienawiści do wszystkiego, co jest chwałą Narodu Polskiego, a w szczególności do tradycji Polski Niepodległej 1918- 1939 r. i Polskiego Państwa Podziemnego.
To nie tylko rodowód polityczny obecnych siewców propagandy ,ale także organizacyjne podporządkowanie tych środków przekazu postsowieckim i nadal czekistowskim służbom, przyczynia się do tego stanu totalnej dezinformacji Polaków. W początkach lat 90-tych działania operacyjne sowieckich służb specjalnych były prowadzone tak w mediach publicznych, jak w komercyjnych, co doprowadziło do wypracowania przez polskojęzyczne ekspozytury GRU-WSI pozycji, z których można było nadal, jak w okresie I PRL kontrolować wszystkie stacje telewizyjne i większość pism dystrybuowanych centralnie. Działalność WSI w mediach publicznych była prowadzona m.in. przez informatorów tych służb oraz tzw. oficerów pod przykryciem (OPP). To one stworzyły m.in. „prywatne” imperia Polsatu i TVN-u. To one za pomocą opanowanych mediów utrwalają obecnie II kłamstwo katyńskie! (tzw. „katastrofa smoleńska”)
Gdy grubokreskowi historycy dywagują sobie w mediach o „pamięci po komunizmie”, to bolszewia nadal trwa sobie w najlepsze. Partyjna nomenklartura i agentura w biznesie, sądach i mediach, partyjni naukowcy na uczelniach, partyjni nauczyciele w szkołach. Oligarchizacja życia politycznego i ideologiczne oligopole medialne, czyli– Polska Rzeczpospolita Grubokreskowa, a precyzyjniej II PRL.
Do publicznej wiadomości dopuszcza się informacje i opinie wygodne jedynie pewnym grupom ludzi. Chodzi o to, że argumenty i logika w dzisiejszej „ekonomii politycznej” nie mają najmniejszego znaczenia. Słucha się tych samych osób i tych samych opinii, które do całego tego bagienka doprowadziły. Politykami odpowiedzialnymi za negocjacje z Unią Europejską były i są osoby, które w okresie PRL czerpały profity z rządów PZPR i przynależności do RWPG i Układu Warszawskiego. Następnie publicznie głoszą, że Polska nie ma alternatywy, np. musi należeć do UE. Podobny styl uprawiali propagandziści okresu komunistycznego, wtedy też propagowano jedyną słuszną drogę i takie międzynarodowe sojusze gospodarcze, tylko że ze Związkiem Sowieckim. W II PRL już nieliczni przedstawiciele rodzin z przedwojennej inteligencji stali się obywatelami drugiej kategorii. Pozostał prawicowy zaułek rynku medialnego – niszowe pisma, groszowe honoraria
Wg obecnej wykładni propagandy bolszewickiej „wolność słowa”, „wolność wypowiedzi” stały się dogmatami, które zwalniają piszących z obowiązku myślenia, autocenzury pojmowanej jako praca nad doborem słów i sformułowań. Zanikł szlachetny zawód dziennikarz, nastał zalew medlinarstwa. [od złożenia: media + padlina(moralna) = medlina]
No bocóż znaczy wolność słowa, gdy nakład niewielki, a rację ma nie ten za kim jest prawda, tylko ten , kto ma obwarowany ustawowo dostęp środków masowego przekazu i ich ogólnokrajowej dystrybucji? Cóż znaczy brak oficjalnej cenzury, gdy obowiązuje „polityczna poprawność” i stojące na straży jej nienaruszalności publiczne instytucje? Co to za szeroka debata publiczna, gdy można z niej wykluczyć każdego niewygodnego reprezentanta większości epitetem”ksenofoba”, „antysemity” czy antyeuropejczyka? W progi tzw. „telewizji publicznej” (użycie dla owej instytucji przymiotnika „publiczny” jest kolejnym propagandowym nadużyciem , no chyba że, potraktujemy to przez analogię do instytucji „domu publicznego” lub Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, co stanowi jak najlepsze odniesienie dla moralnego poziomu osobników w niej zatrudnionych) mają dostęp jedynie historycy-bolszewicy”. „“Historycy”wyspecjalizowani w fałszowaniu dziejów narodu polskiego w czasach PRL. Nadal kwestionują martyrologię narodu polskiego, tym razem na użytek masonerii żydowskiej. Przykładem może być tu m.in. propagowany przez „media publiczne” film Agnieszki Holland i książka Jana T. Grossa pod wspólnym tytułem „Sąsiedzi”. Te kolejne antypolskie „dzieło” tym razem wykorzystano do wzbudzania wątpliwości i zmiany opinii światowej do postaw Polaków wobec mniejszości narodowych, ze szczególnym uwzględnieniem współudziału w mordowaniu Żydów podczas niemieckiej okupacji ziem polskich.W tym też celu podjęto przez owe środki przekazu “dyskusję”, a raczej nie majc żadnych dowodów “upubliczniano” oskarżenie popełniania zbrodni przez Polaków na Żydach, przez byłego ubeckiego donosiciela J.T. Grossa z udziałem wyrażających antypolskie sądy „pseudointelektualistów” związanych pochodzeniem ,karierami a to z żydomasonerią, z żydosocjaldemokracją, a finasowo z niemieckim i internacjonalnym lobby .
Przy takiej polityce medialnej II PRL trudno się dziwić ,jak np. Jerzy R. Nowak słusznie zwraca uwagę na ignorowanie w „polskiej” telewizji publicznej audycji patriotycznych, pisząc: „Jakże często najbardziej wzruszając( i nieliczne) programy patriotyczne wędrują w telewizji na „zsyłkę po północy”, co tłumaczy się, tak jak to zrobiła Nina Terentiew, mówiąc: ”- Dla kilku dziadków nie będę przesuwała na godziny wcześniejsze tej audycji”.( …)Odnosi się wrażenie, że w najbardziej wpływowych polsko – języcznych środkach przekazu dominuje obraz Polski tak kreowany, jak gdyby tworzyli go nam najbardziej nieżyczliwi cudzoziemcy. I niestety, prawie nie słychać głosów protestu przeciwko temu ze strony wybitnych profesjonalnych historyków.
A nie słychać, bo ci ostatni po prostu nie mają dostępu do owych „publicznych” środków przekazu. A nie mają, bo kłamstwo aby wygrać, musi mieć monopol na szerzenie „prawdy”.
Nie można się dziwić narastającej z każdym kolejnym pokoleniem skuteczności ogłupiania społeczeństwa tą wrogą mu propagandą. Trzeba pamiętać o słabości grup, mogących zachować pamięć o przestępstwach komunizmu wewnątrz samego "obozu socjalistycznego". Narodowy Socjalizm III Rzeszy panował 12 lat, podczas gdy sam komunistyczny etap bolszewizmu w Europie środkowo wschodniej panował od 50 do nawet 95 lat jak w obecnej WNP . W ciągu tak długiego okresu społeczeństwa zostawały rozbite, moralne elity były systematycznie wyniszczane, wymieniane, reedukowane. Do tego większość ludzi, myślących samodzielnie, była pozbawiona szansy, aby otrzymać prawdziwą wiedzę na temat własnej historii. W wyniku tego utracili oni zdolność do analizy krytycznej. Oprócz tego w większości państw, które wywodziły się z komunizmu, nie można było mówić o ukaraniu osób odpowiedzialnych za morderstwa, aresztowania, zrujnowanie i omamienie dwóch albo trzech generacji obywateli, ponieważ w większości z nich, tak samo, jak w byłych republikach radzieckich (WNP) u władzy pozostaje kadra kierownicza, wywodząca się ze starego systemu.
C.D.N.
Źródła i odniesienia :
1. J. Iwaszkiewicz :”Faszyzm, Nazizm, Komunizm”
2. Eugeniusz Kościesza “Ojczyźnie –skradziona tożsamość”
3.P. Siergiejczyk Stalinowskie korzenie KOR-u, SLD i Unii Wolności
4. Czarna legenda dziejów Polski
Prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak
5. Anna Pawełczyńska, “Głowy hydry”,
6.Jan Pyszko
8.dr. Leszek Wichrowski “Zbrodnia bez kary”
9. “Hodowla elit. Białe karty historii”
10. Odtrutka na media
[1] Jurij Bezmienow, syn wysokiego rangą oficera armii sowieckiej, był członkiem elitarnego zespołu, głównego oręża propagandy KGB znanego pod nazwą Agencja Prasowa Nowosti. Należy do grona światowej klasy wybitnych ekspertów w temacie sowieckiej propagandy, dezinformacji i tak zwanej strategii małych kroków. Ekspert w dziedzinie kultury indyjskiej i języków indyjskich. Pozbywając się ostatecznie złudzeń, co do ustroju sowieckiego, w roku 1970 z narażeniem życia uciekł na Zachód. Aktualne miejsce pobytu Jurija Bezmienowa, vel Tomas David Schuman nie jest znane. Według niepotwierdzonych informacji internetowych zmarł w roku 1997 w Kanadzie, w wieku 58 lat ??