Wyobraźmy sobie zamieszkałą planetę. Rozwija się na niej życie od prymitywnych form, poprzez to co znamy dzisiaj (nadal prymitywne, wojny mieszkańców planety w imię wymyślonych przez siebie bogów), aż w końcu, płynąc z nurtem miliardów lat nieprawdopodobnie zaawansowana technologia doprowadza do idealnego socjalizmu. Główny system którym musi być niewzruszony emocjonalnie komputer, zarządza dobrami świata tak, by wszyscy mieli idealną sytuację materialną. Kończy się bieda, nierówność, wyzysk, codzienna gehenna – istnieją idealne terapie zdrowotne i praktycznie nieśmiertelność, gdyż sztuczna inteligencja nie bierze łapówek za promowanie złych terapii – mających na celu tylko nabijanie kabzy koncernom farmaceutycznym. Technologia jest tak zaawansowana, że nie ma możliwości doświadczenia biedy – praca nie istnieje, gdyż wszystko wykonują maszyny. Nie ma szkoły, gdyż pełna wiedza na jakikolwiek temat jest bezpośrednio umieszczana w głowie. Olbrzymie połacie kosmosu zostają poznane, skolonizowane. Nie istnieją żadne granice, religie, idee które mogłyby podzielić obywateli imperium. Świat jest jednią, bez żadnych możliwych podziałów.
Cudowne, pełne miłości miejsce
Macierzystą planetę wypełniają cudowne parki, lasy, gigantyczne wodospady. Ludzie są pełni pokory, spokoju i radości, nikt nie zamyka drzwi do swych magicznych domów. Pulsujące miliardami gwiad noce są pełne wesołych śmiechów obywateli imperium, płoną lampki restauracji, słychać piękną muzykę, o brzeg rytmicznie rozbijają się fale sztucznych oceanów. Panują ożywione rozmowy na przyjemne tematy, wszędzie słychać serdeczny śmiech, kochające się, tulące pary niknące w romantycznych sceneriach.
Piękno
Ludzie zajmują się sztuką, kulturą, swoimi pasjami. Nie potrzebują pieniędzy, gdyż każde ich życzenie spełnia sterujący planetą komputer. Poszukiwania piękna wzniosły się na nieprawdopodobny wręcz poziom. Cała planeta skąpana jest w delikatnej muzyce, radosnych szumach szczęścia, ciepłych, kojących światłach. Rozwijane są wszelkie sztuki, oddające wielkość i harmonię, a obywatele mogą doświadczać piękna jak chcą, kiedy chcą. Nie istnieje żadne zagrożenie zewnętrzne ani wewnętrzne, jednak osiągnięcie absolutnego pokoju i braku wyzwań nudzi ludzi. Komputer wiedząc że człowiek potrzebuje wyzwań, a tych w obecnych warunkach praktycznie nie ma, wymyśla rozrywkę idealną – tworzy w swej pamięci idealną symulację prymitywnego życia – są podlegające chorobom i śmierci ludzkie ciała, jest zło i dobro na wielu poziomach zrozumienia. Znudzeni obywatele imperium w poszukiwaniu emocji, kładą się na łóżku podłączając do komputera – program zaczyna symulację, w którą gra wielu obywateli cudownego świata bez biedy, bólu i starości.
Ziemia 1.0
Prawdziwa świadomość obywatela zostaje mocno wytłumiona, sprowadzona do roli emocjonalnych impulsów, i nakłada się na nią ograniczony do trzech wymiarów umysł, poczucie JA będące zlepkiem wychowania, genów i pamięci poprzednich udziałów w grze. Gra polega na tym, że wygrywa ten który będąc w komputerowej symulacji zwanej ziemskim życiem, uświadomi sobie kim naprawdę jest. Można nazwać to obudzeniem się we śnie. Przestanie identyfikować się ze sztucznie stworzoną osobowością (jestem Marek, jestem Piotrek, jestem lekarzem, prawnikiem) a wyjdzie ponad nią – zacznie ją obserwować, oddali się od niej. Tenże obserwator jest oczywiście obywatelem imperium. Gdy awatar obywatela umiera, ten budzi się w prawdziwym, cudownym świecie jako jeden z nielicznych zwycięzców. Daje mu to niesamowite bonusy w dalszej grze, a także wielką satysfakcję, mądrość i wiedzę o sobie w prawdziwym świecie.
Prawdziwy Polak katolik
Oto rodzi się nowy człowiek na planecie ziemia, wierząc że jego świat jest jedyną prawdą. Żyje przyjmując niektóre wierzenia (religijne, społeczne, każde inne) a walczy z innymi wiarami – w końcu umiera, a prawdziwa istota budzi się w swoim idealnym, nudnym świecie płonąc z emocji, przeżywając cudowne chwile. Wspomnienie kilkudziesięcioletniego życia jest w niej bardzo żywe, pamięta każdy szczegół. Gdy minie jakiś czas idealnego życia, zapragnie znowu zaznać biedy, ograniczeń ciała, poczuć smak seksu, zwycięstw nad swoimi wadami i słabościami. Zapragnie rozwinąć swą świadomość, co może dać tylko bezpośrednie doświadczenie wygranych i przegranych. Gdy tego zapragnie, znowu korzysta z socjalnego programu urozmaicania życia – kładzie się pełna radości i ekscytacji, po czym na jakiś czas wraca znowu do wirtualnego świata pełnego niebezpieczeństw i wyzwań. Tylko nieliczni uświadamiają sobie naturę gry, a reszta głęboko śpi – podświadomie pragnąc przebudzenia.
Zasady gry
Obywatele kierują się zasadami gry. To co zrobili złego w grze jest zapisane, i muszą to brać pod uwagę projektując następną grę. Ci którzy czynili dobro, wybierają przyjemne doświadczenia w pięknych ciałach, rodzą się w pełnych miłości rodzinach. Większość rodzi się po jednej stronie barykady, by walczyć ze sobą (własne klany w grze). Gracze dzielą się na dobrych i złych, gdyż dysharmonia potrzebna jest by człowiek mógł się przebudzić. Zaawansowani gracze wybierają nieprzyjemne respawny (powró po śmierci, reinkarnacja) w grze – by cierpienie i rozpacz motywowały ich do zgłębiania swojej natury. Cały świat próbuje swoimi metodami uśpić świadomość obywatela skrytego w umyśle, używajac do tego celu wiar, ideologii, rozrywek, nałogów… gra jest trudna, dlatego daje tak niezwykłą, niemożliwą do osiągnięcia gdziekolwiek indziej satysfakcję. Jedni czują więcej, inni mniej. Niektórzy przeczuwając iluzoryczność świata w którym istnieją, mogą zmieniać pozornie niezmienną rzeczywistość. Większość ludzi bierze istniejącą iluzję jako prawdę, jedyną rzeczywistość stworzoną przez boga w którego wierzą.
————–
Zapraszam na stronę samczeruno, tylko o sprawach damsko męskich. Zachęcam do zapisywania się na newsletter na jej dole; wystarczy wpisać swój meil w biały prostokąt, by być zawsze na czasie. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski.
Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.