Bez kategorii
Like

Relacja ze spotkania Rady Blogerów NE

12/05/2011
340 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Spotkanie Rady Blogerów było wprost fantastyczne.

0


Jeśli ktoś spodziewa się, że na dzisiejszym spotkaniu Rady Blogerów zapadły jakieś postanowienia, to jest w błędzie. Ja niczego takiego nie pamiętam, ale możliwe, że przyczyną tego była duża dynamika obrad i ja po prostu coś przeoczyłem. Obradowaliśmy w atmosferze poważnej i podniosłej.  Na początku jednak wydarzyło się coś zabawnego. Oto Spirito Libero nie przybył na zebranie, ale przysłał swojego zastępcę. Ten zaś wyjaśnił, że sam Spirito jest właśnie za granicą. Nie mogłem się nie uśmiechnąć. Rano Spirito wyrzucił na Ekran tekst jak stodoła, w którym deklaruje miłość i przywiązanie dozgonne do Łazarza, a po południu wysyła na zebranie zastępcę, bo jest za granicą. Oczywiście, tekst napisał za granicą także i zza granicy go wsadził na Ekran. Tak było.

 
Ku zaskoczeniu wszystkich na zebranie przybyła Circ, która wbrew kreowanym przez siebie samą i ludzi jej życzliwych, a także niechętnych projekcjom, wydaje się w rzeczywistości kimś zupełnie innym. Pali papierosy, czym byłem zaskoczony. Jest poza tym osobą o dynamice znacznie przekraczającej przeciętną normę, co należy jej oczywiście zapisać na plus. Przybyły 1maud i Eska, Intuicja, a także Caracajou, Mariovan i Andrzej Budzyk, który miał być protokolantem, ale ze względu na dynamikę obrad nic z tego nie wyszło. Siedział więc tylko sobie obok i coś tam bazgrał, nagrał także część dyskusji na dyktafon, ale nikt nie wie, w którym momencie nagranie się urwało.
 
Już na początku, zgodnie z moimi przepowiedniami, szlag trafił wszelkie plany i programy obrad. Problem – kto za tym stoi – zdominował obrady. Łazarz wyjaśniał wszelkie wątpliwości i niepokoje, ale nietrudno było dociec, patrząc na wyraz twarzy zebranych, że jego argumenty nie trafiają na podatny grunt. Nikt jednak nie opuścił sali obrad, nie wymyślaliśmy sobie od zdrajców, sprzedawczyków, ubeckich pomiotów, ani świń, co jest uważam wielką wartością tego spotkania i będzie także wartością spotkań kolejnych.
 
Problemem była oczywiście dyscyplina dyskusji, ale tak to zwykle bywa kiedy spotkają się ludzie z dużym potencjałem i dużym doświadczeniem, i każdy ma coś do powiedzenia, czas zaś jak wiemy nie jest z gumy. Było więc dużo gadania i przekrzykiwania się, co mnie samego nastraja raczej wesoło, nie nudziłem się więc. Nastrój siadł trochę kiedy Mariovan wziął flamaster i zaczął coś rysować na białej tablicy. Robił to w dobrej wierze, celem wyjaśnienia nam doktryny Łazarza, ale ja w takich momentach zawsze miewam napady senności. Całe szczęście Eska próbowała wyrwać mu ten flamaster i coś tam po swojemu dorysować, ale też jej nie wyszło, bo przyszedł Andrzej Budzyk i zdominował układ pod tablicą. Nie pozwoliło mi to zasnąć. Nic oczywiście nie zostało wyjaśnione poza tym, że każdy pozostał przy swoim zdaniu. To znaczy Łazarz, Mariovan, Carcajou i Circ przy tym, że jest sens lansować coś co umownie nazwijmy sobie tutaj „trzecią siłą”, a 1Maud i Eska przy tym, że nie ma takiego sensu, bo polityka jest to miejsce żerowania rekinów i każdy kto chce tam wejść zostanie albo zmanipulowany, albo zjedzony. Po wysłuchaniu wszystkich doszedłem do wniosku, być może banalnego i płaskiego, że istotą projektu jest biznes. Chodzi o podniesienie rangi naszego blokowiska i wygenerowanie większych zysków. Być może skończy się to czymś więcej czyli jakimś ruchem społecznym, ale biorąc pod uwagę czas jaki pozostał do wyborów, nie sądzę. Fakt pozostaje faktem – wszystko to co dzieje się na NE budzi wielkie emocje i emocje te wyrażają się w sposób niezwykle malowniczy oraz intensywny. To dobrze.
 
Przez całe zebranie jedna tylko Intuicja siedziała cichutko. Zabrała głos raz jedynie, wtedy kiedy miała się przedstawić i opowiedzieć coś o sobie.
Na koniec Caracjou zaczął coś opowiadać językiem informatyczno-komputerowym. Referował jakieś projekty dotyczące usprawnienia pracy Rady Blogerów. Było to niestety dla mnie całkowicie niezrozumiałe, ale podporządkuję się dyrektywom kolegi Carcajou jeśli tylko nie będzie to wymagać ode mnie zbyt wielkich poświęceń.
 
Zebranie skończyło się około godziny 21.00. Nie ustalono niestety terminu kolejnego spotkania, a szkoda. Ma się ono odbyć za miesiąc, ale czy się odbędzie zobaczymy. Ja w każdym razie zamierzam na nim być. Uważam także, że skład Rady Blogerów jest świetny, dynamiczny i poważny jednocześnie. Większość zebranych tam osób, prócz mnie i chyba Intuicji miała za sobą jakieś doświadczenia polityczno biznesowe, mniej lub bardziej udane. Myślę, że właśnie ów fakt powodował tak gwałtowne polemiki i spory, kończące się czasem używaniem wyrazów karczemnych i nie licujących z powagą chwili, ani też z kobiecym wdziękiem. Ja sam starałem się nie przeklinać, co mi się o dziwo udało, bo okazało się, że są lepsi ode mnie w naszej Radzie Blogerów. Spotkanie oceniam pozytywnie, aczkolwiek nie doszło do żadnych porozumień, każdy pozostał przy swoim zdaniu. Mam jednak wrażenie, że sam fakt ujawnienia się i zaprezentowania swoich propozycji, twarzy, dokonań i planów dobrze rokuje na przyszłość. Zobaczymy jak to będzie. Przepraszam wszystkich za nieco powierzchowny charakter tej relacji, ale zebranie było długie, burzliwe i miałem prawo się zmęczyć. Dobranoc więc wszystkim. Śpijcie dobrze.
0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758