75 rocznica powstania Stronnictwa Pracy
Zwołany na 10 października 1937 roku zjednoczeniowy kongres polskiej chrześcijańskiej demokracji i bliskich jej organizacji powołał nowe stronnictwo polityczne pod nazwą Stronnictwa Pracy.
Nazwa tego stronnictwa nawiązywała do hasła propagowanego przez polską chadecję o połączenie sił dla pracy na rzecz budowy Polski silnej, zasobnej i solidarnej przestrzegającej zasad chrześcijańskiego współżycia wszystkich obywateli.
Sytuacja wewnętrzna w Polsce charakteryzowała się procesem zmian w układzie rządzących sił zwanym „dekompozycją” obozu sanacyjnego po klęsce jego lewego skrzydła złożonego z najstarszych Piłsudczyków wywodzących się jeszcze z Frakcji Rewolucyjnej PPS ze Sławkiem i Prystorem na czele i grupą nieco młodszych „pułkowników”.
Poszukiwania nowej formuły politycznej sanacji szły wyraźnie w kierunku narodowym, któremu patronował niedawno mianowany marszałkiem ku zgorszeniu starych piłsudczyków – Edward Śmigły – Rydz, ale tworzenie Obozu Zjednoczenia Narodowego w miejsce rozwiązanego BBWR natrafiało na trudności, co stało się okazją dla zademonstrowania siły stronnictw opozycyjnych i dążenia do stworzenia niezależnego ruchu narodowego.
Wszystko to odbywało się w warunkach rosnącego zagrożenia ze strony hitlerowskich Niemiec, a także wyraźnie już zwycięskiego w wewnętrznej bolszewickiej rozgrywce Stalina.
W powszechnym przekonaniu w Europie nieuchronne było bezpośrednie starcie Niemiec i Sowietów, które na razie toczyły bój o panowanie w Hiszpanii ogarniętej od 1936 roku wojną domową.
Tolerancja w stosunku do Hitlera zademonstrowana przez Anglię „paktem morskim” wyraźnie łamiącym postanowienia traktatu wersalskiego wskazywała na rosnące z tej strony niebezpieczeństwo dla Polski. Z kolei Francja odgradzając się od zbrojących się błyskawicznie Niemiec linią Maginota dala wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierza prowadzić z Niemcami wojny ofensywnej poprzestając wyłącznie na obronie. Równocześnie czyniła znaczne awanse Sowietom pozwalając na swoim terenie tworzenie baz dla komunistycznej penetracji Hiszpanii.
Polska znalazła się w szczególnie trudnej sytuacji, chwilowo dobre stosunki z Niemcami znajdujące szczególny wyraz w obrotach towarowych / 30 % polskiego eksportu/ nie mogły trwać długo ze względu na głoszone przez Hitlera jawnie hasła rewanżu i marszu na wschód.
Ta tendencja była zresztą najwyraźniej popierana przez Anglię i Francję, które liczyły na to, że na wschodzie Europy zostanie dokończone dzieło spartaczone przez nie w traktacie wersalskim i na gruzach hitleryzmu i bolszewizmu będzie można budować trwały pokój w Europie. We wszystkich tych kalkulacjach Polska musiała paść ofiarą i jedyne remedium widziano w powszechnej mobilizacji sił narodu dla stworzenia odpowiedniej potęgi obronnej.
Powstanie Stronnictwa Pracy było wyraźnie dyktowane potrzebą jednoczenia sił w obliczu narastających zagrożeń. Nie udało się tego stworzyć do wybuchu wojny, a dla stronnictwa i całego polskiego ruchu odrodzenia narodowego bolesną stratą była niespodziewana i poniesiona do dziś nie wyjaśnionych okolicznościach śmierć prezesa stronnictwa Wojciecha Korfantego, który w lecie 1939 roku przybył do Polski.
Idea stworzenia ogólnonarodowego ruchu na rzecz obrony naszej niepodległości i wolności zaowocowała po klęsce wrześniowej stworzeniem porozumienia głównych polskich nurtów politycznych reprezentowanych przez Stronnictwo Narodowe, Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Pracy i Polską Partię Socjalistyczną, która w czasie wojny występowała pod kryptonimem WRN /Wolność, Równość, Niepodległość/. Stronnictwa ugrupowane w czwórporozumieniu reprezentowały w zasadzie cały wachlarz polskiej sceny politycznej i stanowiły oparcie dla rządu na uchodźstwie a szczególnie jego delegatury krajowej nazywanej też „rządem krajowym”. Bardzo ważną rolę w tym porozumieniu odegrało Stronnictwo Pracy z racji bliskości programowej z postawą generała Sikorskiego, który był obok Ignacego Paderewskiego głównym inicjatorem powstania stronnictwa.
Ale na tym nie kończyła się rola stronnictwa, gdyż ze względu na swój charakter stanowiło niezbędny czynnik łączności między ugrupowaniami o dość zróżnicowanych poglądach.
Ponadto tezy programowe SP zgłoszone na kongresie zjednoczeniowym w 1937 roku przez Wojciecha Korfantego stały się podstawą dla wspólnego stanowiska stronnictw i rządu w podstawowych sprawach politycznych i społecznych. Dotyczyło to budowania społeczeństwa na zasadach solidarności w nawiązaniu do najszczytniejszych polskich tradycji narodowych wyrażonych między innymi w Unii Lubelskiej, Konstytucji 3 Maja a także zawartych w preambule do konstytucji przedwojennych. W sprawach społecznych stronnictwo, jako pierwsze w Europie recypowało całkowicie postanowienia wielkich encyklik papieskich „Rerum Novarum” Leona XIII i „Quadragessimo Anno” Piusa XI W polityce zagranicznej SP dążyło do tworzenia ścisłego związku krajów środkowej Europy w celu przyspieszenia ich rozwoju i obrony przeciw ekspansji niemieckiej i rosyjskiej.
Waga roli SP w działalności polskiego państwa podziemnego spowodowała, że na ogółem pięciu delegatów rządu na kraj aż trzech było desygnowanych przez Stronnictwo Pracy, w tym Jan Stanisław Jankowski, który poniósł męczeńską śmierć na Łubiance i wieloletni więzień PRL ostatni Delegat Rządu Jerzy Braun.
Na podstawie umowy jałtańskiej dopuszczono do jawnej działalności na terenie kraju okupowanego przez Sowiety wszystkie „demokratyczne” partie wchodzące w skład czwórporozumienia. Praktycznie zezwolono jedynie Stronnictwu Ludowemu, Stronnictwu Pracy i PPS, z którego jednak czołowi działacze z Pużakiem na czele odmówili udziału w tej akcji popierając niezłomne stanowisko rządu londyńskiego pod przewodnictwem socjalisty Arciszewskiego.
Zarówno Stanisław Mikołajczyk z SL jak i Karol Popiel z SP przybywając do kraju zastali już atrapy swoich stronnictw powołane przez komunistów. Było to SL z niejakim Kowalskim i dla zmylenia Andrzejem Witosem oraz SP z Zygmuntem Felczakiem i grupą „Zrywu” z Bydgoszczy.
Wincenty Witos i Mikołajczyk bardzo szybko zorientowali się do czego to zmierza i dokonali rozłamu powołując PSL, niestety Popiel nie miał takiego wsparcia ze strony zachodnich aliantów i zgodził się na udział „Zrywu” w stronnictwie licząc na rychłe wyeliminowanie agentury. Z drugiej strony ze względu niedopuszczenie Stronnictwa Narodowego do jawnej działalności w szeregach SP znalazło się wielu przedstawicieli SN w tym grupa Młodzieży Wszechpolskiej.
Po utworzeniu rządu „jedności narodowej” Mikołajczyk i PSL weszło w jego skład, co wprawdzie spowodowało pewne ułatwienia organizacyjne, ale utrudniło stanowisko polityczne ze względu na współodpowiedzialność za działania tego rządu przeciw narodowi polskiemu. Sytuacja Popiela i SP była klarowniejsza nie wchodząc w skład rządu stanowiło jedyną jawnie działającą opozycję.
Szybki rozwój SP, które osiągnęło w ciągu kilku miesięcy stan ponad 100 tys. członków, w tym na Górnym Śląsku 40 tys. i było po PSL najliczniejszym stronnictwem wyraźnie nie odpowiadał reżimowi, który posłużył się z jednej strony propozycją znacznego udziału we wspólnym froncie, a z drugiej próbą zastraszenia.
Kiedy jednak kierownictwo SP / wyłączając przymusowych przedstawicieli „Zrywu”/ nie ugięło się żądając zwołania wolnego kongresu, na którym agentura byłaby całkowicie wyeliminowana, Bierut zabronił zwołania kongresu.
Na znak protestu zarząd SP uchwałą z 18 lipca 1946 roku zawiesił działalność stronnictwa na terenie kraju. W odwecie bezpieka dokonała najazdu na wszystkie lokale stronnictwa grabiąc całe mienie i dokumentację. Było tych lokali kilkaset i dodatkowo zachowane jeszcze sprzed wojny obiekty redakcyjne i drukarnie, a także odbudowany własnymi środkami przywiezionymi przez Popiela z Londynu lokal Zarządu Głównego w Warszawie.
Rozpoczęła się też fala aresztowań członków stronnictwa zakończona procesem ośrodków kierowniczych i wieloletnim więzieniem dla wielu, którego nie przeżyli ks. Zygmunt Kaczyński i Antoni Antczak.
Popiel i inni, którym udało się ujść z Polski podjęli działalność SP na uchodźstwie wpływając na stworzenie europejskiej i światowej organizacji stronnictw chrześcijańsko demokratycznych, na których mogli na warunkach równorzędnego uczestnictwa reprezentować nie tylko Polskę, ale też całą zniewoloną przez Sowiety środkową Europę.
W kraju możliwość reaktywowania działalności stronnictwa ujawniła się po październiku 1956 roku, kiedy to uwolnionym z więzienia działaczom SP Józefowi Kwasiborskiemu i Władysławowi Siła – Nowickiemu Kliszko w imieniu Gomułki wyraził zgodę. Wkrótce jednak reżim wycofał się z danych obietnic widząc, że rozmówcy stawiają zbyt wielkie wymagania w zakresie swobody działania. Poprzestano na znacznie mniej wymagającym „Znaku” markując w ten sposób istnienie reprezentacji „ludzi chodzących do kościoła” jak to powiedział Harriman.
Dopiero w 1989 roku na wieść o zwołaniu „okrągłego stołu” grupa działaczy stronnictwa, członków jego władz z 1946 roku, którym udało się przeżyć postanowiła reaktywować działalność SP powołując na prezesa Władysława Siła – Nowickiego, ale aż do jesieni tego roku działalność stronnictwa była nielegalna. Nie udało się również odzyskać choćby w najmniejszej części zagrabionego mienia. Jak na ironię zakrawa fakt oświadczenia ministra w rządzie Mazowieckiego Aleksandra Halla, że mienia zwrócić nie może, bo wszystkie partie mają mieć równy start. Była to zapowiedź dalszych szykan, które spotkały stronnictwo ze strony postkomunistycznego układu. Pierwszy po wojnie jawny kongres stronnictwa w 1990 roku wykazał znaczny postęp organizacyjny, ale równocześnie ujawnił działania dywersyjne w postaci tzw. „grupy ODISS’u” Janusza Zabłockiego, która usiłowała przejąć władzę w stronnictwie w celu włączenia go do rządzącego układu. Kiedy to się nie udało gdyż kongres poparł niezależne i zgodne z tradycją polskiej chrześcijańskiej demokracji stanowisko Siła – Nowickiego, część tego ugrupowania wycofała się pozostawiając niestety swoich ludzi.
W jedynych wyborach w 1991 roku, w których stronnictwo powołało własny komitet wyborczy „Chrześcijańska Demokracja” okazało się, że dziwnym zbiegiem okoliczności zamiast proporcjonalnie należnych przynajmniej kilkunastu mandatów umożliwiających powołanie własnego klubu uzyskano zaledwie, 7 z których 2 łamiąc wyrok Sądu Najwyższego zabrano tylko dlatego ażeby Unia Demokratyczna mogła się pochwalić największą liczbą posłów. Po tym wydarzeniu było już jasne, że w „III Rzeczpospolitej” nie ma miejsca dla niezależnych stronnictw politycznych.
Wydawało się, że możliwość odrodzenia zaistniała w czasie powstania AWS, kiedy to przewodniczący Krzaklewski oświadczył, że program Chrześcijańskiej Demokracji Stronnictwa Pracy jest jemu i „Solidarności” najbliższy, a prezes stronnictwa Andrzej Owsiński został wybrany przewodniczącym zespołu redakcyjnego programu AWS będąc również autorem jego szczegółowej wersji.
Niestety program wywodzący się w dużej mierze z programu stronnictwa, mimo że został zatwierdzony przez władze AWS nigdy nie został zrealizowany gdyż rząd Buzka wykonywał jedynie posłusznie polecenia swego partnera Unii Wolności. Stało się to bezpośrednią przyczyną klęski wyborczej AWS w roku 2001.
ChDSP zaś podległa kolejnym szykanom i działaniom dywersyjnym aż do wykreślenia pod byle pretekstem z rejestru stronnictw politycznych.
W chwili obecnej czynione są starania o ponowny wpis stronnictwa gdyż jego likwidacja nie została przeprowadzona.
Potrzeba istnienia stronnictwa chrześcijańskiej demokracji w Polsce wywodzi się z całkowitego bankructwa polskiej sceny politycznej tworzonej na zasadzie doraźnych interesów, a nie postawy ideowej jak to miało miejsce w odniesieniu do polskiej tradycji politycznej reprezentowanej między innymi przez ChDSP.
Polsce potrzebne jest przede wszystkim wyraźnie postawiony postulat budowy państwa niepodległego, stanowiącego ciągłość historyczną i prawną w stosunku do Polski Przedrozbiorowej jak i odrodzonej w 1918 roku. Państwo to musi zapewnić wszechstronny rozwój życia narodowego zarówno w aspekcie materialnym przez zespolenie wszystkich sił dla wytwarzania pożytecznych dóbr, jak i w sensie intelektualnym i duchowym pielęgnując najszlachetniejsze tradycje chrześcijańskiego wychowania i przestrzegania tych zasad w życiu rodzinny i społecznym Polaków.
W obecnej sytuacji kryzysu nie tylko materialnego, ale przede wszystkim moralnego, tylko taka postawa może stworzyć warunki dla jego przełamania i otworzenia perspektyw rozwojowych.