Bez kategorii
Like

7 – „NIE O TAKE POLSKE WALCZYLIŚMY”.

15/06/2011
506 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Opublikowaliśmy w dniu 04 06 br. List otwarty do Ewy Choromańskiej i Michała Boni, wskazując na ich złą wolę w postępowaniu moralnym wobec nas. Do dziś, żadne z nich nie podjęło żadnej próby skontaktowania się z nami; wręcz odwrotnie, zaczęli się

0



.
;

 

Warszawa, dnia 18 07 2009 roku.HICHOT HISTORII.

                                                                                                                                                                                                            List otwarty do Ewy  Choromańskiej i Michała Boni, wskazując na ich złą wolę w postępowaniu moralnym wobec nas. Do dziś, żadne z nich nie podjęło żadnej próby skontaktowania się z nami; wręcz odwrotnie, zaczęli się „okopywać” przed nami. Choromańska zmieniła numer telefonu po rozmowie z Rosłoniem; wówczas obiecywała, że się skontaktuje w celu załatwienia naszej sprawy. 15 03 br. Rosłoń zawiózł Choromańskiej do jej domu wnioski, które są nam niezbędne i potwierdzają naszą działalność w strukturach podziemnej Solidarności. Wnioski odebrał zięć Choromańskiej, obiecując oddać je adresatowi. W połowie maja br. Rosłoń pojechał do mieszkania Choromańskiej, używając domofonu prowadził rozmowę z Choromańską. Choromańska zapomniała o elementarnych zasadach dobrego wychowania, i nie zaprosiła Rosłonia do mieszkania. Rosłoń wielokrotnie był gościem Choromańskiej, dlaczego teraz nie zaprosiła Rosłonia do mieszkania?; Czy się wstydziła? A może się bała bezpośredniej rozmowy? Rozmowa przebiegała w tonie wzajemnego zrozumienia i zakończyła się serdecznym wzajemnym porozumieniem. Rzeczywistość okazała się inna, po raz kolejny Choromańska wystawiła Rosłonia do wiatru! W styczniu 1986 roku obiecała, że zbada Rosłonia dwoje dzieci w szpitalu, w którym wówczas pracowała. Żona pojechała do Choromańskiej komunikacją miejską (korzystała z 3 linii autobusowych), Choromańskiej nie było a skutki tego „spaceru” dały jedynie pogorszenie zdrowia dzieci. Kiedy zapytał, dlaczego nie była w szpitalu, odpowiedź była prozaiczna; zapomniałam. Kiedy Rosłoń z Adamiakiem mieli pilną i pracochłonną robotę dla MKK, Choromańska załatwiła Rosłoniowi zwolnienie lekarskie (wystawił jej mąż, pracowali razem) na ten czas. Rosłoń zamiast jechać z dziećmi do Choromańskiej na badania, pracował na rzecz MKK; tym bardziej Choromańska powinna być w umówionym miejscu i czasie. Nasuwa się pytanie; jak Choromańska traktuje ludzi? W naszej ocenie, ludzi traktuje się jednakowo; albo z dystansem, albo życzliwie. Patrząc na postępowanie Choromańskiej można odnieść wrażenie, że patrzy na ludzi pod względem ich wykorzystania.
Drugą osobą, która powinna nam podpisać zaświadczenia jest Michał Boni. W naszej opinii Boni jest wyzuty, z jakichkolwiek ludzkich odruchów; w szerokim tego słowa znaczeniu.
Uważamy, że Boni zachowuje się koniunkturalnie; czyli, kto u władzy z tym trzyma. „Solidarność” u władzy; Boni u boku, SB dyktuje warunki działania; Boni przy boku, platformersi u władzy; Boni w ich szeregach. Można komentując postępowanie Boniego użyć kolokwializmu; „gówno przykleiło się do dna statku i krzyczy; płyniemy.W Gazecie Wyborczej z dnia 16 03 2009 roku w artykule R. Kalukina na temat Boniego „Boni już się nie boli” można przeczytać: „14 godzina rozmów ze strażakami. Facet, który ani razu się nie odezwał, ogłasza, że się nie zgadza. Na stole stał termos. Nie wytrzymałem: „jak wezmę ten termos i pana….” Najważniejsze, to ustawić się z oczekiwaniem obowiązującej władzy. Boni nie może udawać nieświadomego, ponieważ Rosłoń kontaktował się kilkakrotnie z sekretariatem ministra Michała Jana Boni.Do dziś brak jest jakiejkolwiek informacji, na temat naszej sprawy. Może Boniemu brakuje cywilnej odwagi, przytoczę kolejny cytat: „Jak dochodzi do bójki w barze, Michał woli się schować. Ucieka przed trudnymi wyborami; mówi dawny przyjaciel”. Jeżeli tak wygląda kontakt ministra Boniego z innymi podmiotami, to przypominamy, że: społeczeństwo utrzymuje ministra ze swoich podatków, minister ma służyć obywatelowi, minister ma obowiązek przestrzegać Kodeksu postępowania Administracyjnego, K.p.A. nakłada obowiązek informowania i odpowiadania na pisma w terminie 30 dni lub w terminie nieprzekraczającym 60 dni.
a. W dniu 25 02 2009 roku Rosłoń złożył stosowne pismo do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów skierowane do Michała Boniego z adnotacją „do rąk własnych”; do dziś brak odpowiedzi, widać jak minister Premiera Donalda Tuska przestrzega woli Ustawodawcy. Naszym zdaniem taka postawa obraża Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jak i Kodeks postępowania Administracyjnego.
b. W dniu 30 03 2009 roku Rosłoń złożył w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Wezwanie przedsądowe, skierowane do ministra Michała Boni; do dziś brak jest odpowiedzi. Podtrzymujemy nadal opinię zawartą powyżej na temat postępowania ministra Prezesa Rady Ministrów. Z ludzkiego punktu oceny zachowania Boniego, można stwierdzić jedno;      GŁĘBOKA AROGANCJA! GRATULUJEMY DONALDOWI TUSKOWI SZTANDAROWEJ POSTACI, JAKĄ W JEGO OPINI JEST JEGO MINISTER MICHAŁ BONI; WRAŻLIWY NA KRZYWDĘ INNYCH LUDZI

Boni zna Rosłonia i Adamiaka z czasów współpracy w podziemnej Solidarności, dlaczego nie chce potwierdzić ich pracy na rzecz wolnej Polski? Czy kolejny podziemny „działacz” czegoś się boi? Michale nie bój się, podpisz nam dokumenty, nie bój się; to nic nie kosztuje i nie boli! Otrzymałeś wielkie pochwały od Premiera Tuska za plan XXX letni, poinformuj nas czy ująłeś podpisanie naszych dokumentów w tym planie i w której dekadzie; żeby to nie był plan V lub VI letni taki jak za PRL. Ciekawi nas, co na temat zachowania ministra Boniego powie rzecznik Rządu Tuska; minister Graś?

Postawa Ewy Marii Choromańskiej Perczyńskiej oraz Michała Jana Boniego jest żałosna. Przypomnieliśmy sobie sytuację z 1985 roku, kiedy zaproponowaliśmy MKK Wola wydanie legitymacji organizacyjnych. Na spotkaniu wyrażono zgodę, i poproszono Rosłonia o przyniesienie próbników. Rosłoń przyniósł na poniedziałkowe spotkanie wyprodukowane próbniki. Okazało się, że Choromańska i Boni stanowczo zaprotestowali, taka reakcja mogła wynikać z treści legitymacji. Informacje tam zawarte, potwierdzały ówczesną działalność, czyli stanowisko i rok; to byłby jedyny wiarygodny dokument, który potwierdzał podziemną działalność. Obecnie jedynym potwierdzeniem, są oświadczenia dwóch świadków. Może chodzi też, żeby nie pokazać ludzi mogących zweryfikować nieprawdziwe zasługi niektórych działaczy podziemia. Obszerny materiał na ten temat, znajduje się na stronie: DAKOWSKI.PL, link społeczeństwo, link odkłamywanie historii, tytuł artykułu Sprostowanie kłamstw…; zapraszamy do lektury.

Nasze stanowisko jest takie stanowcze, ponieważ nasza praca, jako drukarzy była dla nas szkodliwa. Farby offsetowe używane wówczas, nie były takie jak teraz. Pracując wówczas w państwowej drukarni, otrzymywalibyśmy dodatek za szkodliwą pracę. Nie wiem, jaki dodatek dostalibyśmy za pracę, jako drukarze sitodrukowi, kiedy pracowaliśmy w pomieszczeniu ok. 6 metrów kwadratowych. Skład farby do sitodruku, był następujący:
1. Farba offsetowa
2. Lakier bezbarwny „nitro”.
3. Cykloheksanol.
4. Rozpuszczalnik „nitro”.
Pomieszczenie nie posiadało wentylacji, oprócz możliwości otworzenia okna. W lato jakoś można było wytrzymać, w zimie było nie do wytrzymania. Należy pamiętać, że sitodruk był w mieszkaniu, a opary nie mogły się wydostawać na całe mieszkanie.TYMI WYZIEWAMI Z FARBY, MY ODDYCHALIŚMY; JAKI MIAŁO TO WPŁYW NA NASZE DZISIEJSZE ZDROWIE, WIEMY TYLKO MY! Czy mamy, o co walczyć, z BONIM i CHOROMAŃSKĄ?
Przytoczę w tym miejscu odpowiedniego sytuacji przysłowie: ”KOGO NIE BOLI; TEMU POWOLI”; BEZ KOMENTARZA.

Boni i Choromańska realizują wolę SB, czyli ich testament zza grobu. Esbecy w stosunku do nas postępowaliby tak samo; dlaczego Boni i Choromańska Postępują, jak SB. Taka sytuacja, jaką wytworzyli Choromańska i Boni, pozwala nam na różne spekulacje. Kiedyś pojechaliśmy razem na poniedziałkowe spotkanie, gdzie min. Byli Choromańska i Boni. Zdecydowaliśmy się porozmawiać na temat podrabiania przez jednego z drukarzy offsetowych kartek na mięso. Kiedy przyjechaliśmy z drukarni offsetowej z papierem, który nie chciał współpracować z offsetm; wśród tych paczek, znaleźliśmy „niespodziankę”! Tą niespodzianką były różnokolorowe aple do 2 kg. Kartek na mięso, które były produkowane na maszynie należącej do MKK Wola; czy za zgodą czy też nie, nie podjęliśmy się ustalania takich faktów. Czy odmowa podpisania nam zaświadczeń wynika z obawy, że możemy zweryfikować kłamstwa niektórych podziemnych naszych współpracowników; wtedy fikcyjne sytuacje zamieniłyby się w zimne fakty? Bańka mydlana o MKK rozprysłaby się i ochlapała KŁAMCÓW, A „CIEMNEJ” PRAWDY O SOBIE NIKT NIE LUBI.

PRZEPRASZAMY WSZYSTKICH LUDZI, KTÓRYM NIE MOŻEMY POTWIERDZIĆ ICH DZIAŁANIA W PODZIEMNEJ SOLIDARNOŚCI.

ZA POWYŻSZY TEKST PONOSZĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ:
 Adamiak Andrzej PS. „RUDY”.
Rosłoń Alfred PS. „TADEK”.

 
0

Alfred Rosłoń

Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989

346 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758