Bez kategorii
Like

7 dzień tygodnia – zarżnięty.

06/03/2011
451 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Jaka jest Pani Olejnik?   I tu Państwa zaskoczę: nie padną żadne słowa, powszechnie uznane, za ….stosowne do określenia Pani Olejnik zachowania.   Ponieważ jestem reklamiarzem i w swej pracy muszę szukać opisów najbardziej syntetycznych z możliwych (te przeklęte 30 sekund na całą reklamę…), użyję tylko jednego słowa:   przewidywalna.   No dobrze, jak już ktoś bardzo chce, to dodam jeszcze słowa dwa – do bólu.   Bo o Pani Olejnik wiadomo, jak się zachowa za tydzień, za 10 minut, za chwilę.   Wiadomo, kogo sflekuje jednym ze swych supereleganckich pantofelków, kogo obśmieje, na kogo nakrzyczy.   O tym, że komu przerwie, też wiadomo, ale pisać mi się o tym nie chce, bo to by było nudne.   Nudne, jak dzisiejszy program […]

0


Jaka jest Pani Olejnik?
 
I tu Państwa zaskoczę: nie padną żadne słowa, powszechnie uznane, za ….stosowne do określenia Pani Olejnik zachowania.
 
Ponieważ jestem reklamiarzem i w swej pracy muszę szukać opisów najbardziej syntetycznych z możliwych (te przeklęte 30 sekund na całą reklamę…), użyję tylko jednego słowa:
 
przewidywalna.
 
No dobrze, jak już ktoś bardzo chce, to dodam jeszcze słowa dwa – do bólu.
 
Bo o Pani Olejnik wiadomo, jak się zachowa za tydzień, za 10 minut, za chwilę.
 
Wiadomo, kogo sflekuje jednym ze swych supereleganckich pantofelków, kogo obśmieje, na kogo nakrzyczy.
 
O tym, że komu przerwie, też wiadomo, ale pisać mi się o tym nie chce, bo to by było nudne.
 
Nudne, jak dzisiejszy program 7 dzień tygodnia, w którym nie pojawił się przedstawiciel PiS.
 
Nie ma na kogo krzyczeć, nie ma kogo wyśmiewać, nie ma komu odbierać głosu – cały, jak to się mówi koncept programu, szlag przysłowiowy trafił.
 
Gonienie pisowca bez pisowca , takie gonienie zaoczne, jest mdłe, jak dowcip Pana Nałęcza.
 
Bo przecież nikt poważny nie uzna za atrakcyjne przerywanie Panu Markowi Jurkowi, który jest z partii, której nazwy 99% słuchaczy programu Pani Olejnik nie zna.
 
Albo Panu Kowalowi, który ma taką comiesięczną pensję w Parlamencie Europejskim, że mu jest dokładnie wszystko jedno, co powie i czy w ogóle coś powie, bo jak mu przerwą, to on w samolot i z powrotem do kasy, to znaczy do Europarlamentu albo i do ciepłych krajów.
 
Prowadząca najzwyczajniej w desperacji, próbowała wałkować temat zięcia Lecha Kaczyńskiego, a nawet obruszyła się, co to by było, gdyby takie wątpliwości dotyczyły zięcia Pana Komorowskiego.
 
Oj, oj… Pani Moniko….do zięcia to się nikt nie przyczepi, ale jak się przyczepią do Pana Komorowskiego teścia i teściowej, to będzie Pani sobie w brodę pluła.
 
No dobrze, skoro ten program Pani Olejnik to teraz taka nuda, czy można w nim znaleźć coś ciekawego?
 
W nim nie, ale o nim – owszem: zdanie z listu szefa Pani Olejnik, Mateusza Kirsteina, do Pana Błaszczaka:
 
Żaden z uczestników nigdy nie był faworyzowany czy też traktowany w sposób wyjątkowy
 
Jedna uwaga do Pana Blaszczaka: że też tyle czasu zajęło Panu zrozumienie, iż program tej Pani bez obecności pisiora traci swą atrakcyjność?
 
Bo rozgrzana publika włączała odbiornik tylko po to, żeby jeszcze raz się popodniecać rozstrzeliwaniem pisiora (radiowym rozstrzeliwaniem, ale jak najbardziej na żywo).
 
A strzelanie do siebie kapiszonami, w wykonaniu samych swoich nie kręci.
 

Jak bon moty pana Nałęcza. 

0

ewaryst fedorowicz

reklamiarz

103 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758