Byłem świadkiem na ślubie kolegi.
30 lat temu miałem przyjemność być świadkiem na ślubie mojego kolegi ze studiów.
W związku z tym musiałem uporządkować przede wszystkim sprawy związane z moją wiarą.
Kolega z Ciechanowa, ślub w Bydgoszczy a nowo poznana –jak się później okazało kobieta mojego życia – mieszkała wtedy w Sopocie….
Czy gdyby nie ten nadzwyczajny zbieg okoliczności spotkalibyśmy się kiedykolwiek?
Po dwóch latach znajomości zostaliśmy szczęśliwymi małżonkami.
To dla niej złamałem 3 moje główne postanowienia:
Nigdy nie mieszkać po za Warszawą,
Nigdy nie mieć psa,
Nigdy nie uprawiać ziemi.
To dla niej zamieszkałem w Sopocie…,
to ona miała suczkę…
a gdy chorował mój Ś.P. Teść zajmowałem się Jego działką… . .
Dziś co prawda mieszkamy w Warszawie ale żona ma kolejną suczkę a mi przyszło również „zajmować się” własnym kawałkiem ziemi.
Mamy wspaniałe dzieci, wiele przejść za nami, wiele moich przewinień mi wybaczonych i daj Boże jeszcze wiele przed nami.
Kto by pomyślał: 30 lat temu…
Dziękuję Ci moja najukochańsza Żono.
Dzięki Ci Boże za te wszystkie łaski, którymi nas obdarzyłeś.