30 czerwca Święto Jarowita
30 czerwca przypada nasze starosłowiańskie Święto Jarowita (u Rusinów Jaryły). Polegało ono na paleniu lub topieniu kukły Jarowita, boga wiosny i miłości na znak tego, że tenże bóg wszystko już zasiał i zapłodnił.
To umierające w tym dniu i zmartwychwstające oczywiście na następny rok na wiosnę bóstwo płodności i urodzaju, bóstwo wiosennego słońca i wiosennych piorunów przybierało w tym dniu postać kukły z wielkim członkiem lub nosem.
Występował w obrzędach jako błazen z członkiem, który był opiekunem wiosennych rozwiązłych zabaw, igrzysk i bójek młodzieży męskiej i mężczyzn, uosabiających jego stare i młode wcielenie.
Dziewczęta czciły go śpiewami i tańcami wiodąc boso korowody na świeżo zasianych polach. Wyobrażano go sobie jako młodzieńca w białej szacie, z głową ludzką w prawej ręce, z kłosami żyta w lewej, w wieńcu z ziół i na białym wierzchowcu.
Słowianie zachodni czcili Jarowita jako boga wojny i obfitości. Kapłan Jarowita obwieszczał wszystkim wiosnę. Było to w okresie równonocy wiosennej 21-23.03.
Myślicie pewnie, że bóg Jaryło został spalony (utopiony bezpowrotnie). Otóż nie! Ukazał nam się ostatnimi czasy w wielu osobach – wybitnych postaciach Okrągłego Stołu. Przykładowo:
Oto postać Jarowita jako błazna z członkiem:
Postać Jarowita jako wiosennego Słońca Peru:
bóg Jarowit, który juz wszystko zasiał i zapłodnił:
Jaryło, jako młodzieniec z kłosami zboża (tutaj po zejściu z konia i rozmowie z ludem):
tutaj Jarowit jawi nam się jako opiekun zabaw i bójek młodzieży męskiej i mężczyzn, uosabiających jego stare i młode wcielenie:
…i zabawy:
Oto inne postacie boga Jarowita kochające swój tubylczy naród (albowiem Jarowit też jest bogiem miłości):
Mam nadzieję, że teraz już wiecie, że bóg Jarowit pomimo tego, że przeszliśmy na chrześcijaństwo, żyje w nas i dba byśmy nie zapomnieli naszych zwyczajów.
Pamiętajmy również, że 30 czerwca, zgodnie z naszymi dawnymi zwyczajami, należy spalić kukłę Jarowita/Jaryły.
„Nasze” polskie dostojeństwo jest wschodnie, więc uszanujmy ich obyczaj i kukłę ubierzmy na wzór wschodni. Ponadto, zeby nie urazić namaszczonych do władzy czołgiem T-34, nazwijmy ją nie Jarowit a Jaryła.
Jeżeli z powodu wyznawanej gorąco od 1989 r. wiary chrześcijańskiej kogoś, czyją postać umieściłem powyżej, obraziłem, bardzo przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru. Aczkolwiek nie popełnię samobójstwa. Bo nie chcę. Celem moim było wyłącznie ukazanie boga Jarowita jako naszego tajemniczego słowiańskiego opiekuna polskich obywateli.
A na koniec jako ciekawostka – wyobrażenie Jarowita/Jaryły u Słowian, znalezione w sieci:
Pozdrawiam
Grzech
Życie wtedy coś znaczy, gdy ma się cel do którego się dąży. To nasze ziemie i trzeba walczyć o wolną i niepodleglą Polskę. Postawą, słowem, piórem i czynem. Każdy jak potrafi i nie bać się...