3 Maja po Traktacie z Lizbony
03/05/2011
393 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
„Lecz rządy w Egipcie objął nowy król, który nie znał Józefa. I rzekł do swego ludu:
<<Oto lud synów Izraela jest liczniejszy i potężniejszy od nas.Roztropnie przeciw niemu wystąpmy, żeby przestał się rozmnażać. W wypadku bowiem wojny mógłby się połączyć z naszymi wrogami w walce przeciw nam, aby wyjść z kraju>>.” WJ 1,8.
W Polsce deficyt finansów publicznych w ostatnim okresie wzrósł dramatycznie i to przy całym akompaniamencie stwierdzeń, że wzrasta nieznacznie. Tylko utajnienie bilionowych zobowiązań ZUS-u względem emerytów, nie publikowanie sumy kont emerytalnych, w tym tzw. kapitału początkowego pozwalało przez lata na udawanie że tsunami demograficznego nie ma i kontynuowanie antyrodzinnej polityki fiskalnej. A pamiętajmy o tym, że starsi ludzie to nie tylko napięcia finansowe ZUS, ale również wzrastająca ilość ich wizyt w gabinetach lekarskich i to aż 4-krotna. Nic dziwnego, że w prasie jest coraz więcej niepokojących informacji dotyczących załamania demograficznego w sytuacji, w której Polska jako społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie o 1 rok co dwa lata, nie do utrzymania w dłuższym okresie czasu przez żaden system finansowy. Bez zmiany podejścia do polityki prorodzinnej, Polska nie tylko nie polepszy swojej pozycji gospodarczej, ale również nie utrzyma swojej już i tak osłabionej pozycji politycznej. Gorzej brak skutecznych działań w przeciągu najbliższych pięciu lat spowoduje, że nasz kraj nie będzie już dłużej krajem czterdziestomilionowym, lecz dwudziestomilionowym z wielomilionowym garbem starych ludzi.
Dane o imponującej rozrodczości Polaków w Wielkiej Brytanii robią wrażenie. Przy okazji upadło kilka ostro lansowanych antyrodzinnych teorii. A to że kwestia ilości dzieci ma fundament kulturowy – Polacy na emigracji mają nie tylko więcej dzieci niż w kraju, ale i więcej dzieci niż obywatele kraju osiedlenia. Ponadto teoria, że Polacy gdy trochę na Wyspach popracują, to z nabytą wiedzą i pieniędzmi powrócą do kraju przeradza się w złowieszcze przekonanie, że już za granicą zapuścili korzenie.
Niestety ale na oszczędzanie na świadczeniach rodzinnych nakłada się wyprzedawanie aktywów pod nazwą prywatyzacji i samobójcza polityka gospodarcza, skutkująca wypieraniem miejsc pracy o dużej wartości dodanej z Polski i forsująca emigracją młodych. W efekcie ten dotkliwy kryzys, na którym się obecnie koncentrujemy jest zaledwie trzęsienie ziemi w finansach publicznych, gdyż Polska stoi w obliczu tsunamicznej fali kryzysu w systemie zabezpieczenia emerytalnego i świadczenia usług zdrowotnych, oraz samobójczego jeśli chodzi o żywotność Narodu. Słowa którego tak często JP2 używał, a które wstydliwie teraz przemilczamy. Z każdym dniem w Polsce rosną nieskapitalizowane zobowiązania wobec ludzi uprawnionych do otrzymywania świadczeń emerytalno-zdrowtnych. O braku wyobraźni dotyczącej sposobu powstawania tych zobowiązań jesteśmy świadkami na każdym etapie debaty publicznej.
Istnieje też ważny aspekt społeczny „demograficznego tsunami”. Będzie zanikać siła społeczna. I Polska prowadząca otwartą politykę imigracyjną utraci swój narodowy charakter, utrudniając sobie podjęcie naprawy sytuacji w przyszłości. Przykładem może być Hiszpania która w ostatnich latach przyjęła wielomilionową rzeszę imigrantów. Financial Times analizując tą politykę wyliczył że starając się utrzymać dotychczasowy poziom zabezpieczenia społecznego w następnych dziesięcioleciach Hiszpania musiałaby przyjąć kolejne dziesiątki milionów imigrantów. Specjalny raport The Economist wylicza, że już w ciągu najbliższych dwóch dekad w przeciwieństwie do Polski i Europy populacja krajów arabskich wzrośnie o 40%, a dzieci w wieku do 19 lat jest tam dwa razy więcej w społeczeństwie niż w Europie. W efekcie dodatkowo 150 mln obywateli tych państw będzie szukała zatrudnienia w swych krajach i w ościennej Europie. Charakterystyczne że New York Times już w numerze z 4 kwietnia 2004 roku stwierdzał że: „Młodzieńcze społeczeństwo muzułmańskie na południu i wschodzie Morza Śródziemnego skolonizuje starzejącą się Europę. Na to nakłada się dechrystianizacja państw zachodnich.” Dodajmy JP2, wg kardynała Dziwisza tylko dwukrotnie podniósł głos, w tym raz występując przeciwko wojnie w Iraku. Aktualna eskalacja konfliktu, jest jak najgorszym prognostykiem co do przyszłego harmonijnego współżycia narodów. W Europie ostrzega się, że w przypadku kontynuowania dotychczasowych procesów Hiszpania stanie się krajem, który kompletnie zmieni swój społeczny charakter. W ostatnich 15 latach zaakceptowała 5 mln imigrantów, co spowodowało przyrost ludności o 10 proc. By utrzymać aktualny poziom świadczeń do roku 2050 Hiszpania musiałaby przyjąć aż 42 mln imigrantów i to mimo podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. W praktyce oznaczałoby, że UE posiadałaby pierwszego członka który byłby krajem muzułmańskim. Jak poważny jest to proces może świadczyć zaniepokojenie w krajach południa przejawiające się stale nagłaśnianym zalewem imigrantów z południa Afryki. Przykładowo włoskie Awenire które 9 kwietnia poświęciło aż 6 pierwszych stron temu problemowi, codziennie zamieszcza informacje na ten temat. Kontynuowanie dotychczasowej polityki imigracyjnej przez Hiszpanię będzie oznaczało pokojową re-rekonkwistę tego kraju po 500 latach. W przypadku Polski oznaczało będzie dodatkowy proces silnego wyludnienia. Z innej strony ekspansja gospodarcza Chin będzie dodatkowo stymulowana demografią, gdyż jak podaje International Harald Tribune w artykule „Love and mortgage in China” z 15 kwietnia, do 2020 roku wystąpi w tym kraju aż 24 milionowa nadwyżka Chińczyków, którzy można oczekiwać że będą poszukiwali żon na całym świecie.
Pewną przestrogą powinna być również obecna debata w Japonii, która przypomina polskie dysputy dotyczące świadczeń rentowych, do których staje się upoważnionych coraz mniej osób i istnieje społeczna nieprzychylność do przyznawania rent. Przejawia się ona podatnością na prezentowanie różnych nadużyć w tych świadczeniach. Japonia się starzeje i nie tylko spada w rankingach gospodarczych, jak to się stało na dniach kiedy została wyprzedzona przez Chiny, ale ma coraz większe problemy z finansowaniem świadczeń dla starszego pokolenia. Jej stare społeczeństwo nie jest w stanie szybko się rozwijać. Z drugiej strony spadek oszczędności w Japonii jest bardzo szybki z poziomu 15 proc. w 1992 r. do zaledwie 2,8 proc. obecnie. Wyjaśnia się to faktem, że starzejące się społeczeństwo wykorzystuje coraz więcej swoich odłożonych kapitałów. Przestrogą powinna być opisana na pierwszej stronie w Financial Times debata która przy okazji japońskiego święta starszych ludzi „Obon” tam rozgorzała. Z braku środków została rozpętywana nagonka na tych, którzy bezprawnie korzystają ze świadczeń. Chodzi o szeroko nagłośnione przypadki, których wykryto kilkadziesiąt, kiedy to rodziny pobierają świadczenia osób, które od wielu lat nie żyją (w jednym z przypadków ciało jednej z osób było trzymane w domu przez trzydzieści lat, a świadczenia były pobierane do jej 111-ego roku „życia”).
Dlatego też może dziwić, że raport z sytuacji demograficznej Polski za lata 2008-2009, który został wydany przez Rządową Radę Ludnościową w rekomendacjach przedstawia jedynie smutną konkluzję, gdyż mówi, ze zarówno w latach 2007 i 2008 oraz w pierwszej połowie 2009 r. nie zmieniły się radykalnie wcześniejsze spadkowe tendencje płodności i zmiana modelu rodziny. Oraz że na procesy te nałożyła się dodatkowo lawinowa skala wyjazdów Polaków za granicę. Oznacza to że starzejące się młode pokolenie z wyżu solidarnościowego nie posiada dzieci i niepokojące jest, że w ramach rekomendacji nie ma dążenia do tego, by sytuacja ta uległa odwróceniu. A rekomendacja polegająca na tym, że należy uznać 2,2 mln osób, które wyjechały za granicę i przebywa tam już tak długo, że pozostanie tam na trwałe – ukazuje tylko jałowość polityki, która z jednej strony nie dba o polskie rodziny, a z drugiej strony nie dba o to, aby miejsca pracy w Polsce powstawały i żeby można je było utrzymać. Na dodatek wypycha młode pokolenie zagranicę i tylko chwilowo korzysta z tego, że z jednej strony mała ilość środków jest przeznacza na starszych ludzi, jak i na dzieci. Wspiera egoizm młodzieży odbierając im szansę na godne przeżycie starości, nie patrząc na to, że oznacza to podbieganie do przepaści w radosnych podskokach.
Ostrzeżeniem dla wszystkich powinna być likwidacja lekcji historii XX wieku w szkole, powodująca zamieszanie w głowach młodego pokolenia. W których nie ma już miejsca na wyliczanie polskich zasług w obaleniu komunizmu i niemieckiego hitleryzmu. I brak reakcji na proces dezinformacji – wypychania ze świadomości i praktycznego zrównywania ofiar tych dwóch krwiożerczych systemów z ich spadkobiercami. W Polsce debatę gospodarczą charakteryzuje kompletny brak odesłania do konieczności zainicjowania polityki prorodzinnej w sytuacji prawie trzy i półmilionowego deficytu dzieci do prostej zastępowalności pokoleń, prowadzącej wprost do katastrofy sektor finansów publicznych. Patrząc na następujące procesy demograficzno-finansowe, powinniśmy widzieć ich realne oddziaływanie i proponować adekwatne polityki. A to tylko po to, by w przyszłości nie szukać przyczyny siermiężności świadczeń emerytalnych w drobnych nadużyciach obywateli, które mogą być bulwersujące, ale nie spowodują zwiększenia ich samych, o ile wcześniej przezorną polityką o ich poziom nie zadbamy. Inaczej ostrzeżenie zawarte przez członka zarządu Bundesbanku Thilo Sarrazina w jego książce „Niemcy zmierzają do samolikwidacji” („Deutschland schafftsichab”) stanie się prawdziwe, ale po tej stronie Odry, gdyż zapaść demograficzno-instytucjonalna w Polsce jest nieporównywalnie groźniejsza. I stanie się to paradoksalnie nie w postaci regulacji naszych wrogów, tak jak w przytoczonym cytacie Starego Testamentu, ale z powodu wygodnictwa nas samych.
„Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć – a pozostał przy życiu i pozostał sobą.” JP2 UNESCO
„Co nasze pokolenie zrobiło z tym wielkim
dziedzictwem?” JP2 Kraków 1999.