Wszyscy pamiętamy zarówno (nakręcony bodaj rok po tragedii) film„Poranek”opowiadający o mrożącej krew w żyłach szamotaninie ludzi rządowej telewizji zastanawiających się, jak opowiedzieć Zdarzenie i mamy też w pamięci tę chwilę, jak J. Kuźniar po rozmowie z J. Mrozem (przez przełączony na głośne mówienie telefon) oraz z kolegami z „zaplecza”, wchodzi na antenę z newsem tej treści:
„Mamy informacje bardzo ogólne o tym, żebyły jakieś kłopoty z lądowaniem prezydenckiego samolotu jak-40 na lotnisku w Smoleńsku(którym lotnisku? – przyp. F.Y.M.).Polska delegacja wspólnie z osobami, które z p. Prezydentem leciały do Lasu Katyńskiego na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej –wyleciały z Polski o godz. 6.50. Kilka minut temu(w stosunku do 9.19 – przyp. F.Y.M.) te nieoficjalne informacje o tym, że były jakieś problemy z lądowaniem tej prezydenckiej maszyny do nas dotarły. Próbujemy zebrać jak najwięcej jak najbardziej potwierdzonych informacji, tak żeby nie przekręcić niczego (…). Wg tego oficjalnego rozporządzenia to był jak-40” (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/byy-dwie-maszyny-ktora-sie-rozbia.html).
Jest to pierwsza wiadomość (rządowej telewizji) o tragedii. Wprawdzie Polsat był szybszy, jeśli chodzi o przekaz, jak jednak wiemy, W. Bater był aż tak szybki, iż wiedział o „nieszczęściu”, jak się wtedy wyraził, zanim doszło do „katastrofy”, więc dopóki nie zostanie dokładnie przesłuchany przez Zespół smoleński, to niewiele więcej będziemy mogli o jego nadprzyrodzonej wiedzy podyskutować (podobną nadprzyrodzoną wiedzą wykazał się ten ruski „dziennikarz” w studiu TVN24: „Pan Władimir”, który od razu zaczął mówić o tupolewie, gdy Kuźniar wałkował jeszcze temat „prezydenckiego jaka-40”).
Wracamy zatem na korytarze rządowej telewizji (10 Kwietnia). Kuźniar, na którego barki spadło przekazanie „Polsce i światu” tego „pierwszego newsa”, w dokumencie „Poranek” (jestem pewien, że za czyjąś dobrą, życzliwą radą) opowiada nam bajkę o tym, jak to go wtedy rano zmyliła oficjalna rozpiska, jak to sobie źle spojrzał i się zafiksował przez chwilę na przekręconych danych. Jest to oczywiście wierutne kłamstwo. Jak bowiem z filmu „Poranek” wynika, pierwsze informacje ze Smoleńska dotarły do rządowej telewizji tuż po 8.50 (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/07/top-secret.html) – było więc pół godziny (licząc do 9.19 i wejścia Kuźniara na antenę) na dokładne sprawdzenie wszystkiego w „niesmoleńskim” (Mróz) czy „niekatyńskim” (R. Poniatowski) źródle i uzyskanie wiedzy o tym, o jaki samolot może chodzić. Pół godziny dla dziennikarzy to wieczność – można przez ten czas wszystkiego, co najistotniejsze, się dowiedzieć.
Kuźniar ze swymi kolegami z rządowej telewizji kłamią, bo mają polecone osłaniać to właśnie źródło informacji (czy to był ktoś z Okęcia, czy ktoś z 36 splt, czy ktoś zaufany z MSZ, czy może ktoś ze specsłużb – na razie trudno ocenić, choć smród wskazywałby na to ostatnie). Taka freudowska pomyłka z „jakiem prezydenckim” byłaby możliwa, gdyby Kuźniar dostał newsa minutę wcześniej, od razu wszedł na antenę bez konsultacji z kimkolwiek z wydawców oraz innych dziennikarzy, i gdyby nie rozmowy wcześniejsze z Mrozem, który przecież „jedynym”, co wedle oficjalnej moskiewsko-warszawskiej narracji, leciał oprócz „prezydenckiego tupolewa”, jakiem-40 przybył do Smoleńska. Nikt w redakcji nie spytał Mroza: „no a ty, Mróz, czym tam się dostałeś – lotnią czy może paralotnią? A może przyjechałeś autem? Gdzieście lądowali? Jak to było?” (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/09/medytacje-smolenskie-4-juznyj.html) Nikt z Mrozem nie rozmawiał o tym, jak to było na Okęciu oraz jak było po przylocie do Smoleńska? Przez pół godziny?
Kuźniar kłamie w żywe oczy, bo przecież info właśnie o jaku-40 konsultuje tuż przed wejściem na antenę ze swymi kolegami. Oczywiście w dokumentalnym filmie widzimy tylko to, co nam rządowa telewizja chce pokazać, nie zaś to, co się faktycznie w jej murach w ciągu tych ok. 30 minut do „ogłoszenia wiadomości o prezydenckim jaku-40” działo. Nie ma żadnych zarejestrowanych rozmów z oficjalnymi instytucjami, tak jakby rutyną dziennikarską nie było właśnie sprawdzanie tam, tj. w takich instytucjach, tego, co wyniuchali reporterzy. Kuźniar nie tylko pokazuje na „rozpiskę”, ale też mówi do kolegów o Prezydencie: „przecież ostatnio leciał jakiem” – co ma (w dokumencie „Poranek”)stanowić koronny dowód jego zafiksowania, tymczasem cała redakcja porannego wydania programu rządowej telewizji chwilę temu nasłuchiwała rozmowy z Mrozem, który, jak wspomniałem, właśnie „jedynym” jakiem poleciał. (W TVP Info, nawiasem mówiąc, gdzie jeszcze o 9.40 widnieje na pasku info o jaku40 por. http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/tvp-info-10iv-od-940.html, będzie kilkanaście minut później cyrk innego typu: podczas rozmowy na antenie z jednym z dziennikarzy W. Cegielskim, prowadzący program będzie przedstawiał Cegielskiego, jako tego, który był na pokładzie „tego samolotu”, mając już na myśli „prezydenckiego tupolewa” http://freeyourmind.salon24.pl/318082,wokol-zeznan-bahra; to już po korekcie P. Paszkowskiego, która zostanie w czasie rozmowy z Kuźniarem wprowadzona niedługo przed 9.30). Nikt Kuźniarowi nie mówi: „stary, nie żaden jak-40, przecież Mróz tym jakiem-40 przyleciał”, a przecież Kuźniar wchodzi na antenę z najważniejszą wiadomością dnia!
Kuźniar zresztą wcale nie wycofuje się z tej powtarzanej po wielokroć informacji (przecież nie był nieprzytomny ani pijany), lecz drąży temat choćby z siedzącym w studiu W. Olejniczakiem. Niedługo potem zaś (9.34), kiedy udaje się nawiązać połączenie z Paszkowskim, transmitowane już na antenie, pada to słynne pytanie Kuźniara: „Były dwie maszyny, która się rozbiła? (…)który samolot – jak-40 czy tupolew?”(i nie może on mieć na myśli „dziennikarskiego jaka-40”, skoro parokrotnie rozmawiali telefonicznie z Mrozem, a ten wszak nie opowiadał o katastrofie samolotu z dziennikarzami)i wtedy Paszkowski koryguje.
Pa: „Nie. To jest tupolew. Tu 154m.”
K: „Tym, którym leciała Para Prezydencka i jej goście, tak?”
Pa: „Niestety tak.”
K: „A skąd…(informacja o jaku-40? – przyp. F.Y.M.)”
Pa (ciągnie swój wątek, jakby znowu nie słyszał, choć przecież to tenże sam Paszkowski podawał niedawno sprawdzoną informację o prezydenckim jaku-40!): „…Niestety tak, ale w tej chwili na bieżąco spływają informacje. No, samolot uległ bardzo znaczącemu zniszczeniu. Zapalił się po rozbiciu… (skąd gość wie, o jaki samolot teraz chodzi i co się naprawdę z tymże samolotem dzieje, skoro gościa nie ma na lotnisku, skoro jeszcze niedawno twierdził coś zupełnie innego o innym samolocie i skoro na Siewiernym nie ma żadnej akcji wydobywania pasażerów? – przyp. F.Y.M. – skąd ma te bieżące informacje?). Akcja gaszenia dobiegła końca, natomiast, no, w tej chwili, tak jak mówię, ekipy przystąpiły do próby wydobycia pasażerów z tego bardzo zniszczonego samolotu (…)”
Ale przecież ten sam Kuźniar parę minut wcześniej mówi wyraźnie (na antenie): „Informacja sprzed kilku sekund dosłownie (9.25 – przyp. F.Y.M.).Rzecznik MSZ Piotr Paszkowskipotwierdza w rozmowie z TVN24, że wg wstępnych informacji prezydencki samolot jak-40, którym prezydencka para, prezydencka delegacja leciała(…) rozbił się, podchodząc do lądowania niedaleko wojskowego lotniska w Smoleńsku. (…) Maszyna rozbiła się niedaleko lotniska w Smoleńsku. Zapaliła się i została ugaszona. Tak informuje rzecznik MSZ (…), Reuters (…) powołując się na przedstawiciela lotniska wojskowego w Smoleńsku, informuje, że samolot się rozbił. To kolejne potwierdzenie tej nieprawdopodobnej, niewiarygodnej wiadomości. Mamy 2 źródła: Reuter i rzecznik MSZ-u. Prezydencki jak-40 rozbił się niedaleko wojskowego lotniska, na lotnisku w Smoleńsku.”
Wychodziłoby więc na to, że rządowa telewizja miała od kogoś newsa o „prezydenckim jaku-40”, a w rozmowie z Paszkowskim (nie zarejestrowanej) tego newsa potwierdziła. Kto i kiedy przekazał rządowej telewizji takiego newsa: „Przypomnę państwu informację sprzed chwili (…), która dotarła do nas ok. godz. 9-tej, ale nie było oficjalnego „tak, potwierdzam” – teraz już wiemy:rządowy jak-40 z prezydencką parą, z gośćmi pary prezydenckiej, rozbił się niedaleko Smoleńska”? Zwłaszcza że Kuźniar przyznaje tak z głupia frant o godz. 9.33 w rozmowie z gośćmi w studiu, że mieli „mnóstwo niesprawdzonych, nieoficjalnych informacji o tym, że coś złego stało się niedaleko lotniska w Smoleńsku”. Mnóstwo? W filmie„Poranek”raptem pokazują tylko dwie – od będącego na lotnisku Mroza (8.51) i od Poniatowskiego (którego informuje jakiś życzliwy Rusek w Katyniu) (8.53) (http://freeyourmind.salon24.pl/323106,spotkanie-mroz-wisniewski). Gdzie się pozostałe podziały?
(Mróz we wspomnianym dokumentalnym filmie opowiada jakoby dowiedział się od dyplomatów na lotnisku,że samolot „zniknął z radarów i prawdopodobnie się rozbił” – co jest kolejnym dowodem na to, że nie było słychać żadnej katastrofy. Nie mówią mu, że samolot spadł i taki był huk, jakby się rozbił, ale że zniknął i prawdodpodobnie…)
http://MMariola.salon24.pl/322629,10-04-2010-burza-czasow-w-tvpinfo#comment_4650014
http://freeyourmind.salon24.pl/311503,milicjanci-przeczaco-kreca-glowami
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/08/boskie-oko-kamery.html
http://freeyourmind.salon24.pl/346931,w-poszukiwaniu-zeznan-jakubika-i-innych
http://freeyourmind.salon24.pl/296019,ukladanka (relacja Cegielskiego)
http://www.fakt.pl/K-wa-Co-teraz-ze-mna-bedzie-,artykuly,73696,1.html