W centrum Dniepropietrowska na wschodzie Ukrainy doszło do czterech silnych eksplozji – podaje tvn24.pl.
Milicja mówi o "ładunkach wybuchowych", a prokuratura określiła wybuchy jako "akt terrorystyczny". Liczba rannych rośnie. Początkowo było to "od trzech do pięciu", teraz już o 27. Portal 24tv.ua pisze o trzech zatrzymanych w związku z wybuchami. – Ukraina udzieli adekwatnej odpowiedzi – oświadczył prezydent Wiktor Janukowycz.
Do pierwszej eksplozji miało dojść na przystanku tramwajowym rano w piątek. Kolejny wybuch miał miejsce około pół godziny później w okolicach dworca kolejowego. Według agencji Interfax, do trzeciej doszło kilkanaście minut później w pobliżu miejskiego parku. Portal Ukrainska Pravda mówi też o czwartym wybuchu.
Nie wiadomo nic o potencjalnych sprawcach i dokładniejszych okolicznościach. – Wiemy tylko tyle, że były to ładunki wybuchowe – miał powiedzieć rzecznik policji cytowany przez agencję Reutera. Prokuratura generalna w Kijowie podała, iż traktuje wybuchy jako "akt terrorystyczny".
Początkowe doniesienia o kilku osobach rannych szybko zostały zweryfikowane. Najnowsze doniesienia mówią o 27 osobach poszkodowanych, w tym dziewięcioro dzieci. Ruch w centrum miasta został sparaliżowany.
"Nie ma właściwie grup terrorystycznych"
– Mówi się, że jedna osoba z kilkunastu rannych, bo tak mówi ukraińskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, znajduje się w stanie ciężkim – mówił Piotr Pogorzelski, wysłannik Polskiego Radia na Ukrainie. Prawdopodobnie trzeba jej będzie amputować nogę – dodał dziennikarz. Nie potrafił potwierdzić doniesień o ofierze śmiertelnej.
Jak poinformował Pogorzelski, ładunki wybuchowe nie miały dołączonych "dodatkowych przedmiotów", a osoby zostały ranne przez elementy samych śmietników, które na Ukrainie wykonane są najczęściej z betonu lub cementu.
Dziennikarz powiedział, że trudno powiedzieć cokolwiek o domniemanych sprawcach zamachów. – Na Ukrainie nie ma właściwie grup terrorystycznych – mówił. Jednak sympatycy Julii Tymoszenko sugerują, że zamachy miały charakter prowokacji politycznej za którymi miałyby stać ukraińskie specsłużby.
Więcej na ten temat tutaj.
(www.tvn24.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."