Przyjęty przez Wierchowną Radę, w trakcie ostatniej wizyty „polskiego prezydenta” Komorowskiego na Ukrainie, pakiet prawny, ostatecznie porządkuje ład moralno-polityczny tego tworu państwowego. Od tego momentu, wszystko, co sowieckie zniknie z powierzchni ziemi, a wszystko, co banderowskie zostanie gloryfikowane. Takie rezultaty „ukraińskiej reformy legislacyjnej” spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem „polskich elit politycznych”. Nie powinno to nikogo zaskakiwać, gdyż antypolskość tychże elit jest już od dawna w sposób niezbity udowodniona. Ponieważ pisałem o tym wielokrotne(1) , nie będę tu rozwijał tego wątku.
Dokładnie odwrotna reakcja miała miejsce, za wschodnią granicą Ukrainy-w Rosji. To, że tamtejsi obserwatorzy polityczni krytykowali ukraiński neonazizm tam rozwijający się, jest zrozumiałe i pozytywne. Problem zaczyna się dopiero w momencie, tego, co nazywam „rosyjską recydywą ideologiczną”. W przeciwieństwie do Niemców, którzy sprytnie odżegnali się od hitleryzmu, twierdząc niegodnie z prawdą, że większość germańskiego plemienia nie miała nigdy inklinacji do tej ideologii, Rosjanie dumni są z imperialnych osiągnięć białej i czerwonej Rosji. Pomimo, że zarówno w Rosji Carskiej, jak i Sowieckiej, sam naród rosyjski był ofiarą polityki Romanowów (czystej krwi Niemców) i Bolszewików (czystej krwi Żydów), nie potrafi on wyzbyć się uczucia satysfakcji płynącego z „osiągnięć” tych potęg imperialnych. O ile dla rosyjskiego psyche, sytuacja takowa może być korzystną, o tyle stanowi negatyw w polityce zagranicznej Federacji. W oczach byłych ofiar: Polaków, Bałtów, czy Węgrów stanowi to namacalny dowód kontynuacji jej imperialnych ambicji. Wykorzystuje to zręcznie propaganda amerykańska, szczując jednych przeciw drugim.
Rezultaty tego mogą okazać się katastrofalne dla obu stron, a nawet całego świata. Pomimo, że sam Putin wykazuje w tej tematyce dużą dozę wstrzemięźliwości, to nie można tego powiedzieć o reszcie rosyjskiego establishmentu. Specjalnie mocno poczuł się on dotknięty wypowiedzią Piotra Poroszenki, że „II wojnę światową rozpoczęli Hitler i Stalin w 1939 roku.”. Jeżeli tak, zakrzyknięto chórem w rosyjskich mediach, to co powiedzieć o Churchillu i Roosevelcie, stalinowskich kompanionach? Jak należy mniemać z tego stwierdzenia, rosyjskie elity jeszcze nie dostrzegły zbrodniczego charakteru tych zachodnich przywódców, w przeciwieństwie do ich współczesnych odpowiedników Obamy i Camerona.
Tkwi w tym wielki problem. Rosja, znajdująca się obecnie pod zmasowanym atakiem Euroatlantyckiego Imperium Zła (US&UE), jest niewątpliwie jedyną ostoją względnej normalności, a na dodatek jedyną siła próbującą się przeciwstawić temu Imperium. Aby odnieść w tych zmaganiach sukces, Rosja musi przełamać swój polityczny stereotyp myślenia i stanąć oko w oko z całą nieretuszowaną prawdą. Jeśli tego nie uczyni zbraknie jej siły moralnej niezbędnej w takich zmaganiach.
Z jednej więc strony musi Rosja zaakceptować całą prawdę, również o sobie, z drugiej zaś poznać całą prawdę o zachodzie. W tym drugim Putin poczynił ostatnio wielkie postępy, ale, w mym odczuciu, brakuje mu jeszcze zrozumienia zachodniej mentalności. Świadczy o tym fakt „miękkiej”, defensywnej propagandy, jaką prowadzą rosyjskie anglojęzyczne media(2)(3) . Zapewne w obawie przed nadmiernym „drażnieniem” zachodu nie prezentują one całego materiału dowodowego w wielu istotnych sprawach, takich jak na przykład zestrzelenie malezyjskiego samolotu na Donbasie, katastrofy Germanwings we Francji, zbrojenia przez Amerykanów, nie tylko kijowskich neonazistów, ale również muzułmańskich islamistów z ISIS i tym podobnych. Rosja powinna pojąć, że jedyny język zrozumiały dla zachodu, to język siły. Każdy inny uznany będzie za słabość lub głupotę przeciwnika. Dopiero otworzenie oczu opinii publicznej zachodu, może spowodować pełne odwrócenie się tych społeczeństw od zbrodniczych i zakłamanych przywódców.
Zdecydowane uderzenie w zachód bronią finansową (wraz z Chinami) i energetyczną, pozwoliłoby w krótkim czasie rzucić na kolana Euroatlantyckie Imperium Zła, a tym samym zapobiec potencjalnemu konfliktowi nuklearnemu. O tej ekonomicznej broni pisał niejednokrotnie dr Paul Craig Roberts(4), minister skarbu w amerykańskiej administracji Ronalda Reagana .
Czas już najwyższy wziąć się do efektywnego rozmontowywania Imperium Zła; zanim będzie na to za późno !
(1)http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/
(2)http://rt.com/
(3)http://russia-insider.com/en
(4)http://www.paulcraigroberts.org/
Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata