Bez kategorii
Like

22 lipca d. E. Wedel

22/07/2012
437 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Wspomnienie kombatanta.:)

0


 

1.

 

22 lipca 1977 roku byłem na obozie harcerskim w małej miejscowości niedaleko Ustronia.

Los chciał, że trafiłem na kurs drużynowych starszoharcerskich.

A że pod krzyżem nosiłem wtedy granatową podkładkę trafiła mi się fucha.

Zostałem… zastępcą komendanta kursu ds. kulturalno – oświatowych.

 

2.

 

Lipiec, jak to zwykle bywało, praktycznie codziennie serwował porcje deszczu. Optymistycznie biorąc – przez cały tydzień padało tylko dwa razy. Od poniedziałku do środy włącznie i od czwartku do niedzieli.

Ale 21 lipca wypogodziło się.

22 nawet świeciło słońce.

 

3.

 

Kurs drużynowych starszoharcerskich wg komendanta całego zgrupowania (nasz obóz był tylko jednym z ośmiu znajdujących się w zasięgu 10 minut marszu od punktu zero, czyli… kuchni) był najbardziej rozgarnięty.

A więc na nas spoczął obowiązek przygotowania oprawy artystycznej uroczystego ogniska z okazji najważniejszego święta PRL.

Co prawda było to święto lokalne – święta ponadnarodowe, a więc ważniejsze, były tylko trzy – 1 maja, 9 maja zwany również Dniem Zwycięstwa oraz 7 listopada –  rocznica Rewolucji Październikowej 1917 roku.

 

4.

 

A wieczornicę przygotować mógł tylko jeden harcerz – „druh ka – o”.

20 lipca 1977 r. otrzymałem agit – broszurę wydaną przez harcerską oficynę Horyzonty p.t. „Nasze ogniska”.

Już koło północy wiedziałem, co pokażemy.

Nasz marsz” Jana Brzechwy.

 

5.

 

Tekst na tyle piękny, że go przytoczę:

 

Bije godzina niezapomniana
Zakręt historii – druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź! (…)

Chowa spekulant worki w sklepie,
Kołtun z trwogi pacierze klepie
Warchoł w Londynie wlepia ślepie
– Przyjdzie Anders, będzie lepiej!

W maglu szepcą ciemne kumoszki
– Cukru nie będzie, chleb jest za gorzki
Wiedźmy po domach straszą dzieci,
– Masła nie ma, wzięli „Sowieci”.

Tłuste dewotki straszą głodem,
– Zatruł antychryst chleb i wodę
Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
– Na Sybir będą wywozić ludzi (…)

Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
Maszerować! Partio, prowadź!

 

6.

 

Piękny, prawda?

No i zapomniałem o najważniejszym – na ognisku mieli być przedstawiciele Komitetu Miejskiego PZPR z tow. Jadwigą T. na czele.

Wiersz z czasów ich młodości wydawał się jak najbardziej na miejscu.

 

7.

 

Zbyt mało było czasu, żeby nauczyć się wiersza na pamięć.

Każdy więc dostał karteczkę.

By wzmóc ekspresję niektóre wersy mówiliśmy unisono.

 

8.

 

Zasiedliśmy przy ognisku.

My dokładnie naprzeciw towarzyszy.

Po przemówieniu towarzyszki Jadwigi T. i odśpiewaniu kilku pieśni obrzędowych przyszła kolej na nas.

W pewnym momencie zauważyłem jakiś popłoch po drugiej stronie.

I komendanta zgrupowania, który intensywnie na mnie patrzył.

 

9.

 

Po ognisku rozeszliśmy się do naszych obozów.

Koło 23 przyleciał do mnie wyraźnie przestraszony zastępca komendanta zgrupowania.

Co wyście odstawili?

No jak to co? Wiersz Brzechwy z broszury, którą mi dałeś! – odpowiedziałem.

 

10.

 

23 lipca po śniadaniu dowiedziałem się, o co kaman.

Otóż szanowni towarzysze nie słyszeli kwestii wypowiadanych przez pojedynczych harcerzy.

Jedynie te, które wypowiadał cały obóz.

 

11.

 

Z drugiej strony słychać było tylko to:

– Przyjdzie Anders, będzie lepiej!

Cisza.

– Cukru nie będzie, chleb jest za gorzki!

– Masła nie ma, wzięli „Sowieci”!

I znowu przerwa..

– Na Sybir będą wywozić ludzi!

12.

Przypominam.

Był rok 1977.

Miałem odwagę wykrzyczeć komuchom prosto w oczy… 🙂

I tej wersji będę się trzymał.

13.

Jeśliś harcerz, kup półpancerz…

 

22.07 2012

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758