Pan Szeremietiew w swoim wpisie „Cóż to jest honor?” http://szeremietiew.nowyekran.pl/post/11745,coz-to-jest-honor, moim zdaniem prowadzi bardzo ryzykowną obronę Rydza – Śmigłego czy ogólnie dowództwa naczelnego Wojska Polskiego w 1939 r..
Pan Szeremietiew w swoim wpisie "Cóż to jest honor?" http://szeremietiew.nowyekran.pl/post/11745,coz-to-jest-honor, moim zdaniem prowadzi bardzo ryzykowną obronę Rydza – Śmigłego czy ogólnie dowództwa naczelnego Wojska Polskiego w 1939 r..
Co gorsze robi to, odwołując się do zasad które moim zdaniem są naganne. Zadając pytania sugerujące odpowiedzi, które są błędne.
Kilka słów wstępu:
Honor, ogólnie rzecz biorąc tyczy się reguł, zasad, moralności, obyczajów. Z honorem człowiek się nie rodzi ale go zdobywa. Zdobyty raz, nie jest dożywotni. Przeciwnie. Ktoś, kogo uznano za człowieka honoru, z racji tego, że jest – można powiedzieć – wcieleniem tej wartości, MUSI ponad przeciętnie dbać o niego.Na honor trzeba zasłużyć i pracować całe życie. Stracić go można w kilka chwil.
Dezercja (łac. desertio (opuszczenie), ang. desertion, fr. désertion, niem. Fahnenflucht, szw. desertering) jest podlegającym karze przestępstwem, samowolnym uchyleniem się od obowiązków wojskowych w czasie wojny lub pokoju. Żołnierz taki jest zwany dezerterem. Występek jest tak dawny jak armie świata, był znany w starożytnej Grecji i Rzymie. Do XIX wieku dezercja była z reguły karana śmiercią, w tym stuleciu wprowadzono w wojskowych kodeksach karnych rozróżnienie między dezercją a samowolnym oddaleniem się od oddziału, co utrzymało się do dziś. (źródło wikipedia)
do rzeczy.
cytat:
"To jednak nie oznacza, że można zarzucać marszałkowi Śmigłemu nieudolność i tchórzostwo. Byłbym też ostrożniejszy w ferowaniu takich wyroków skoro chodzi o ludzi, którzy dowiedli swej odwagi w wojnie polsko bolszewickiej 1920 r. Za czyny bohaterskie w tamtej wojnie na ich mundurach zawisły ordery Virtuti Militari."
odpowiedź:
Śmigłemu nie tylko można zarzucać nieudolność i tchórzostwo ale i dezercję. I to nie zarzuty a stwierdzenie zdarzeń jakie miały miejsce w 1939 r. Idąc tropem myśli pana Szeremietewa, że komuś kto się raz czymś odznaczył należy później wybaczaćwszystkie bezeceństwa, pytam, czy tym, którzy mieli odwagę przewodzić strajkom w 1980 i późniejszych latach, przewodzili opozycji należy puszczać płazem to do czego doprowadzili Polskę w roku 2011? W imię ich wcześniejszej odwagi? Czy zniszczenie majątku narodowego, dług publiczny, zubożenie społeczeństwa, kolesiostwo, nepotyzm, okradanie społeczeństwa… czy to wszystko należy zapomnieć w imię tego co się działo w latach 1980-1989 ?
Moim zdaniem argumentacja pana Szeremietiewa jest bardzo niebezpieczna, bo może podobnym sposobem myślenia i argumentacji zarazić współczesność. Co gorsze argumentacji opartej na bardzo dużych ogólnikach nie zawsze zgodnych ze zdarzeniami historycznymi. Co gorsze w ustach kogoś o tak znacznym autorytecie, przez większość brana za dobrą monetę bez szukania źródeł. Czemu się nie dziwię. Nie każdy musi się interesować historią bo byłoby nudno na świecie.
dalej.
cytat: "Czy wiemy dlaczego, w jakich okolicznościach, we wrześniu tracili oni kontakt z podległymi jednostkami, aby z całą pewnością stwierdzić, że stchórzyli?"
Odpowiedź:
Oczywiście że wiemy. 3 września w ręce Niemców wpadły polskie szyfry o czym Śmigłego poinformował gen. Szyling. Od tego dnia łączność radiowa praktycznie już nie istniała. Dowódcy jak ognia bali się nadawania przez radio bo wiedzieli, że Niemcy znają ten szyfr. Stąd rozmowy juzowe, stąd porozumiewanie się na najwyższym szczeblu dowódczym żargonem typu "tam gdzie pan generał był ostatni raz na polowaniu". Stąd oparcie kontaktów Naczelnego Wodza o łączność teleoniczna, a infrastruktura i działania niemieckie z góry skazywały ta formę na niepowodzenie. Co więcej, sam Śmigły swoja radiostacje kazał … wyłączyć !!! z obawy przed dekonspiracja miejsca swojego pobytu, a ta była utajniona chwilami nawet dla najbliższych współpracowników.
Nie przygotowano zapasowych kodów. W kraju w którym złamano enigmę można było przygotować oddzielne kody na każdy dzień do końca 1939 roku. Tylko musiano przewidzieć, że na wojnie kody mogą wpaść w niepowołane ręce.
cytat "W celu odzyskania inicjatywy strategicznej i powstrzymania ofensywy niemieckiej za Wisłę Naczelny Wódz wyraził zgodę na wykonanie kontruderzenia określanego jako bitwa nad Bzurą. Armie „Poznań” i „Pomorze” dowodzone przez gen. Kutrzebę wykonały takie uderzenie i wiążąc większość sił wroga mimo pewnych nieporozumień zrealizowały zamiar Naczelnego Wodza."
odpowiedź:
Wódz Naczelny nie miał żadnego zamiaru poza wycofywaniem jednostek w stronę Warszawy. W związku z tym gen. Kutrzeba nie realizował działaniami określanymi dzisiaj jako Bitwa nad Bzurą żadnych zamiarów wiązania niemieckich sił.
6 września Śmigły kończąc rozmowę z gen. Kutrzebą powiedział: " Zaklinam, aby pan mozliwie szybko maszerował na Warszawę". Obecny przy marszałku ówczesny major dyplomowany nie potwierdza tylko słowa "zaklinam".
źródło "Polskie Siły Zbrojne w II Wojnie Światowej” Tom I Część II str. 523, wydanie II 1986, Instytut Historyczny gen. Sikorskiego w Londynie.
8 września Śmigłego nie było juz w Warszawie, a co gorsze Stachiewicz nie miał z nim kontaktu wogóle. Nie kto inny jak właśnie Stachiewicz wydał gen. Kutrzebie zgodę na "wielka akcję" czyli zwrotu silami połączonych armii Poznań i Pomorze. Nie Śmigły, który po rozmowie z Kutrzebą 6 września zwiał do Brześcia. Nota bene łącznośc kablowa z Brześciem istniała kilka godzin w nocy z 7/8 września. Stachiewicz po wydaniu w imieniu NW zgody Kutrzebie równeż zwiał z Warszawy pozostwiając tam dezertera Rómmla.
O zgrozo nie podjęto żadnych działań koordynujących działania armii Poznań i Pomorze z Grupą Operacyjną PIOTRKÓW gen. Thommego, jak i z Armią Warszawa.
źródło "Polskie Siły Zbrojne w II Wojnie Światowej” Tom I Część II str. 544-548, wydanie II 1986, Instytut Historyczny gen. Sikorskiego w Londynie.
cytat: "uruchamiano ewakuowane fabryki".
czy można prosić o przykład ewakuowanej i uruchomionej fabryki o znaczeniu wojskowym?
cytat: "Jak to się stało, że „nie kierujący niczym” marszałek Śmigły potrafił przejąć inicjatywę strategiczną (Bzura) i stworzyć plan następnej fazy wojny z szansami na powodzenie."
odpowiedź: Marszałek Śmigły nie przejął inicjatywy z pewnością nad Bzurą i na próżno szukam jakiegokolwiek przykladu by móc tak powiedzieć. Zmieniający często miejsce postoju, nie informujący swoich najbliższych wspólpracowników o swoich zamierzeniach, nie informujący jednostek którymi dowodził o rzeczach naprawdę ważnych ze strategicznego punktu widzenia (GO Piotrków, Armia Poznań i Pomorze), powierzający kluczowe stanowiska ludziom którzy powinni stanąć przed sądem wojennym (Rómmel, Dąb – Biernacki), nie umiejący dowodzić na tym szczeblu pod presją czasu, próbujący ingerować w bezpośrednie dowodzenia na poziomie dywizji i pułków, wydający sprzeczne rozkazy kilka razy dziennie (np. najpierw zakazujący ataku Armii Poznań, później zgoda na jedną dywizję, później dwie dywizje. Np. nakazując Armii Modlin raz opuszczenie linii Bugu, po czym nakazujący powrót gdy ta była już w odwrocie). Na koniec ucieczka za granicę wraz z władzami cywilnymi. Wódz Naczelny nie może być tchórzem.
Przykłady można mnozyć, ale nie w tym rzecz. Rzeczw tym, że po latach zakłamywania prawdy o II Rzeczypospolitej i Żołnierzach Września dzisiaj zakłamuje się obraz ponownie, tylko w innym kierunku. Dla własnego dobra i prawdy dziejowej nie powinno się tego robić. CHwalić co dobre ganić co złe. Poprostu. Bo inaczej zdjęcia LUDZI HONORU będą coraz mniej wyraźne i coraz bardziej połamane, aż zatracimy obraz tego i tych przed którymi naprawde trzeba chylić czoło.
Pozdrawiam.