17 grudnia w Gdyni 1970 nie może być zapomniane i winni musza ponieść karę.

Rozkład państwa następuje, jedną z przyczyn jest nierozliczenie zbrodni na narodzie polskim. Bezkarność zatacza coraz szersze kręgi w różnych dziedzinach, ale dopóki żyje choć jeden świadek tych zdarzeń, oprawcy nie mogą czuć się bezkarnie.

 Egipt wydawałoby się kraj nie mający nic wspólnego z demokracją, ale widzę tę scenę w TV jak na salę  sądową  przywożą w łóżku szpitalnym Mubaraka i go skazują.

Kraj nad Wisłą gen. Jaruzelski trzyma się , państwo przez 23 lata nie może dać sobie rady ze zbrodniarzem i innymi oprawcami, którzy maja na rękach polską krew. Mam prawo żądać rozliczenia tych pseudopolaków działających w interesie obcego mocarstwa. Ja, jako kilkunastoletni chłopak, byłem na ulicach Gdyni i widziałem tą rzeź. Przypomnę 17 zabitych , przeważnie młodych ludzi , ponad 1000 rannych. Widziałem zabitych , sam byłem potencjalną ofiarą. W Gdyni nie spalono  żadnego samochodu , nie wybito żadnej szyby i za to  komunistyczni oprawcy wydali rozkaz strzelania do niewinnych ludzi. Dzisiaj pogrobowcy komunistów krzyczą precz z faszyzmem co brzmi jak  farsa.