Bez kategorii
Like

14 -Maria Kołnierzak Jak długo będzie zakłamywana rzeczywistość o MKK „wola” i jej działaczach?

15/06/2011
768 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Po raz kolejny będę podważał kłamstwa rozpowszechniane przez „działaczy” Podziemnej struktury Solidarności MKK „wola”, nigdy nie pogodzę się z zakłamywaniem niedawnej historii.

0


 

 

 

Jak długo będzie zakłamywana rzeczywistość o MKK „wola” i jej działaczach?

Po raz kolejny będę podważał kłamstwa rozpowszechniane przez „działaczy” Podziemnej struktury Solidarności MKK „wola”, nigdy nie pogodzę się z zakłamywaniem niedawnej historii. Już podważałem wiarygodność informacji reportera Gazety Wyborczej Jacka Hugo-Badera i o moich wątpliwościach, co do jego rzetelności napisanego artykułu poinformowałem redakcję gazeta.PL i jak to zawsze bywa, nikogo nie obchodzi prawda! Redakcję GAZETA.PL poinformowałem drogą e- mailową i to trzy razy, to jak pisanie do dyrekcji dzwonków tramwajowych.

Kolejną osobą jest dawna moja koleżanka z podziemia a obecnie Pani Maria Kołnierzak i mój komentarz dotyczy publikacji w „Niezależni dla kultury” skorowidz nazwisk na literę „K”-(Kołnierzak Maria z Warszawy) w której opisana jest jej działalność w podziemiu Solidarnościowym. Poniżej przedstawię notkę na temat działalności Mari Kołnierzak z Warszawy i do niej się odniosę. Zapraszam do skorowidza nazwisk na literę „A” Adamiak Andrzej z Warszawy i proszę porównać oba te biografie.
„W jej domu znajdowała się drukarnia sitodrukowa, drukowała ulotki, „wola”, KOSa. Współpracowała z „NOWA” kolportując filmy i książki. Współpracowała też z „MRKS”, m.in. SKŁADAŁA KSIĄŻKI. Jako pracownik Domu Słowa Polskiego, zapewniała zaopatrzenie dla „wola” w papier, farby, blachy offsetowe. Od 1979 roku współpracowała z „KOR”. Jest to materiał do druku.
Na temat nieprawdziwych informacji o Mari Kołnierzak zawartych w „Niezależni dla kultury”, poinformowałem wydawcę już w czerwcu br. Jak widać nie zrobiło to na wydawcy żadnego wrażenia. Maria Kołnierzak otrzymała drogą pocztową kopię artykułu „Czy jesteśmy skażeni PRLem?” i w tym artykule były zawarte korekty jej „dorobku działacza podziemnego”. Jak widać, słowa: honor, uczciwość i moralność są obce dla Mari Kołnierzak, ponieważ sama nie doprowadziła do korekty jej „zasług” w podziemnej strukturze MKK „wola” itp. Na początku grudnia ponownie poinformowałem „Niezależni dla kultury” o moich zastrzeżeniach, ale to pisanie jak na Berdyczów. Skierowałem mojego maila na adres:info@slownik-niezaleznidlakultury.pl ale z ich strony brak jest jakiegokolwiek ze mną kontaktu. Nie pozostaje mnie nic innego, jak publicznie dokonać sprostowania kłamstw, tak kłamstw! Pozwalam sobie na komentowanie niektórych faktów, dlatego, że z M. Kołnierzak utrzymywałem kontakty z tytułu pracy podziemnej, jak i też utrzymywaliśmy kontakty kumplowskie.

a. W jej domu nie znajdowała się nigdy pracownia sitodrukowa, ponieważ pracownia sitodrukowa znajdowała się w moim mieszkaniu i była to jedyna pracownia sitodruku pracująca dla struktury podziemnej Solidarności MKK „wola”. Wobec tego Kołnierzak nie mogła drukować żadnych ulotek itp. W MKK „wola” była jedna drukarnia sitodruku, teraz zagadka: u kogo była drukarnia sitodrukowa? Ja dysponuję całym sprzętem z czasów podziemnej działalności jak i diapozytywami oraz negatywami pozytywowymi.
b. Kołnierzak w rozmowie ze mną wyraziła chęć pracy na sitodruku i działania tej drukarni sitodrukowej w jej mieszkaniu. Kiedy Alfred Rosłoń dostarczył do mnie sito do ramek sitodrukowych, okazało się, że drukarnia sitodrukowa nie może działać w mieszkaniu Kołnierzak. Kiedy rozmawiała ze mną na ten temat, to rozumiałem, dlaczego nie chce mieć tej pracowni u siebie w domu. Dlaczego wprowadzała mnie w błąd, informując, że jest gotowa umieścić drukarnię u siebie w domu??? Z przyzwoitości i szacunku dla MKK wola, drukarnię sitodrukową ustawiłem w swoim mieszkaniu i z Alfredem Rosłoniem byliśmy jej drukarzami.
c. Nie mogła drukować gazety „wola”, ponieważ „wola” była drukowana na offsecie. Od połowy 1984 roku drukowałem gazetę „wola” na offsecie i w tym celu jeździłem poza Warszawę do Andrzeja Kamacia i razem drukowaliśmy gazety: „wola” i „Tygodnik Mazowsze” dla Międzyzakładowego Komitetu Koordynacyjnego zwanego MKK. Marię Kołnierzak zaprosiłem za pośrednictwem Janiny Grygier do współpracy z MKK „wola” ok. połowy 1985 roku. Gdzie i kiedy drukowała tyg. „wola” i ulotki?
d. M. Kołnierzak nie drukowała tygodnika „KOS” i nie mogła drukować, ponieważ tyg. „KOS” był przynoszony na mieszalnik u Mietka Kobyleckiego przez Janinę Grygier. To Pani Janina była stałym kolporterem tyg. „KOS” w strukturze, MKK „wola”. Na mieszalniku tyg. „KOS” był pakowany do paczek z prasą podziemną i zapakowane paczki były roznoszone przez kolporterki na główne punkty kolportażu a stamtąd do punktów zakładowych. M. Kołnierzak miała tyle wspólnego z tyg. „KOS”, że jedynie otwierała zamknięte paczki dla zakładów i wyjmowała tyg. „KOS” dla własnych potrzeb. Kiedy stwierdziłem ten fakt, punkt u M. Kołnierzak został zlikwidowany i przeniesiony na ul. Hajoty na Warszawskich Bielanach. Gdzie i kiedy drukowała tyg. „KOS”?
e. Współpraca M. Kołnierzak z „MRKS” była jednorazowa i nie powtórzyła się. Kołnierzak opowiadała mi, że podjęła się składać książki dla „MRKS” i składanie nie powiodło się. M. Kołnierzak nie potrafiła prawidłowo przygotować składu książek i jej praca przyniosła dodatkową pracę ludziom z „MRKS”. Fakt współpracy mógłby potwierdzić Andrzej Stankiewicz, ale już nie żyje. Na temat współpracy Kołnierzak mogą się wypowiedzieć: Krzysztof i Marek Wolf,aktywni działacze „MRKS”. Andrzej Stankiewicz, to był mój kolega z sąsiedniego podwórka.Marek i Krzysiek Wolf, to koledzy z innego sąsiedniego podwórka.
f. M. Kołnierzak nigdy nie zaopatrywała MKK „wola” w żadne materiały potrzebne do poligrafii podziemnej. Zaopatrzeniem w materiały potrzebne do podziemnej poligrafi zajmował się Jacek Baran z drukarni „Dom Słowa Polskiego”, w której Jacek Baran pracował. M. Kołnierzak przywłaszczyła sobie działalność Jacka Barana dla podziemnej struktury MKK „wola”.
g. M. Kołnierzak może i współpracowała z „KOR”, ALE Z ROZMOWY Z Kołnierzak wiem tylko tyle, że Seweryn Blumsztajn z oddziału krakowskiego Gazety Wyborczej zajmował mieszkanie nad M. Kołnierzak. Proszę Seweryna Blumsztajna o potwierdzenie działalności Kołnierzak z „KOR”. Jeżeli współpracowała z „KOR” to, dlaczego nie trafiła do MKK „wola” z poręczenia „KOR”, a trafiła do MKK „wola” z rekomendacji Janiny Grygier.

Reasumując, mogę stwierdzić, że:
W mojej ocenie, Kołnierzakowa wykorzystała moją utratę wzroku 17 lat temu i nie przyszło jej na myśl, że ślepy człowiek sprawdzi pewne informacje zawarte winternecie. Maryśka Kołnierzakowa kumplując się ze mną, wiedziała o wielu rzeczach i tę wiedzę wykorzystała dla swojej prywaty. Dlaczego nie poinformowała mnie o zbieraniu biogramów? Dlaczego nie poinformowała Jacka Barana i jego żony Hanki Baran o zbieraniu biogramów? Dlaczego nie poinformowała Alfreda Rosłonia o zbieraniu biogramów? Dlaczego nie poinformowała Jolanty Kwiek (obecnie Żurawińska) o zbieraniu biogramów? Odpowiedź jest prosta, mogliśmy podważyć wiarygodność biogramu M. Kołnierzak, umieszczonego w „niezależni dla kultury”! Ponieważ Kołnierzak nie sprostowała swojego biogramu, uważam, że się z nim identyfikuje i zgadza oraz uznaje, że przedstawiona informacja zamieszczona w „Niezależni dla kultury” potwierdza faktyczny ówczesny stan prawny jej działalności.
M. Kołnierzak dopuszcza się kłamstw i jako taka staje się dla mnie niewiarygodna. Kto raz kłamie, kłamie zawsze. W przypadku stwierdzenia przez M. Kołnierzak naruszenia jej dóbr osobistych, ma prawo dochodzić swoich praw w Sądzie powszechnym, korzystając z ochrony zapisów Art. 23 i Art. 24 Kodeksu Cywilnego. Kołnierzak może się zgodzić z treścią mojego artykułu lub zaprzeczyć. Decyzja w tej sprawie należy do Mari Kołnierzak z Warszawy.
Jak widać, dla Marychy takie słowa jak: honor, moralność, prawda i uczciwość nie istnieją.
Dlaczego niektórzy zakłamują prawdę o sobie? Może dla osiągnięcia prestiżu i korzyści materialnych, cokolwiek to znaczy. Kołnierzak dłuższy czas pracowała w Ratuszu m. st. Warszawa. Obecnie jej syn pracuje, jako Naczelnik jednej z Dzielnic w Warszawie. Czy jest to już nepotyzm, czy jeszcze nie? A może syn Kołnierzak jest wysoko wykwalifikowanym fachowcem, a ja mam wybujałą wyobraźnię?
Wczoraj minęło 28 lat od wprowadzenia stanu wojennego, czy ta kolejna rocznica nie rusza sumień kłamców???

Adamiak Andrzej.

 

 

 

0

Alfred Rosłoń

Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989

346 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758