Urzędnik… Zawód stary jak świat. W wielu krajach, w tym naszym, wyraz ten ma pejoratywny wydźwięk. Trzeba bowiem uczciwie przyznać, że często kojarzy się z osobnikiem chciwym, zdemoralizowanym, aroganckim lub po prostu głupim. I choć są i tacy urzędnicy, którzy na przekór obiegowym opiniom starają się służyć ludziom, to stanowią oni mniejszy odsetek ogółu niż byśmy sobie życzyli. A czy ktoś sądziłby, że państwowy urzędnik będzie dla innych wzorem cnót i przykładem etycznego postępowania? A jednak tacy ludzie zdarzali się w historii. Należał do nich Lin Xezu, jeden z najwybitniejszych urzędników w czasach dynastii Qing.
Komisarz Lin Xezu. Ilustracja z książki Alexandra Murray’a – „Doings in China” (1843), Domena publiczna.
Kim był Lin Xezu? Pochodził z Fuzhou, dzisiejszej stolicy prowincji Fujian, gdzie przyszedł na świat 30 sierpnia 1785 r. W 1811 r. zdał najwyższy egzamin cesarski, otrzymując tytuł jinshi. Tego samego roku został zatrudniony w cesarskiej Akademii Hanlin. W 1837 r. został mianowany gubernatorem generalnym Hunanu i Hubei. Piastując ten urząd, począł energicznie zwalczać handel opium, zdając sobie sprawę ze szkodliwych skutków tego procederu.
W 1838 r. cesarz Daoguang zdecydował o likwidacji handlu opium. Była to w zasadzie realizacja edyktu cesarza Yongzhenga z 1729 r., zakazującego używania opium w celach niemedycznych. Pomimo owego edyktu nielegalny import opium szybko wzrastał, stając się zagrożeniem dla finansów Kraju Środka oraz dla zdrowia jego ludności. Sprzyjała temu korupcja w szeregach cesarskich urzędników w Kantonie. Zachodni kupcy działali w ramach tzw. systemu kantońskiego, ustanowionego przez rząd cesarski w 1756 r. W ramach tego systemu mogli handlować za pośrednictwem Trzynastu Gildii (hong) i tylko poprzez port w Kantonie (Guangzhou). Cudzoziemcy, głównie z brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (East India Company), sprowadzali opium z Indii, zarówno z upraw będących pod kontrolą Kompanii (w Bengalu), jak i z innych rejonów (np. z Radźastanu). Sprzedażą opium w Chinach wyrównywali deficyt handlowy wynikający z importu chińskiej herbaty, porcelany i innych dóbr, za które Chińczycy przyjmowali wyłącznie srebro. Ze względu na import opium, od lat 30. XIX w. zaczął się odpływ srebra z Chin. Decyzja Daoguanga miała na celu uporanie się z tym problemem, a także z patologiami wynikającymi z rosnącej popularności opiumowego nałogu.
Chcąc skutecznie uporać się z importowaną plagą, cesarz wyznaczył Lin Zexu, już wtedy znanego ze swojej nieprzekupności i wysokich standardów moralnych. Nowo mianowany cesarski komisarz przystąpił do działania, wykorzystując zarówno perswazję moralną, jak i przymus. Zaczął od zwalniania palaczy opium z administracji cesarskiej i szeregów uczonych konfucjańskich. Na tych, którzy nie zaprzestali używania opium, nakładano kary, a niepalących zorganizowano w małe zespoły mające się nawzajem nadzorować. Poza tym Lin Xezu zebrał informacje na temat największych handlarzy opium i do połowy maja 1839 r. skonfiskował niemal 16 ton narkotyku i 43 tys. fajek, a w ciągu następnych dwóch miesięcy – dalsze 6,8 ton i 27,5 tys. fajek. Aresztowano ponad 1600 osób zamieszanych w ten proceder.
Jednocześnie Lin wywarł nacisk na zagranicznych handlarzy. I tak nakazano im zaraportować chińskim władzom wielkość zapasów opium, broni oraz spis zatrudnionych Chińczyków. Poza tym polecono im podpisać zobowiązania o zaniechaniu handlu opium. Choć Lin Xezu jako komisarz miał pod swoją komendą także kantońską flotę, nie zdecydował się jej użyć, zdając sobie sprawę z przewagi zachodnich flot w razie ewentualnego konfliktu. Próbował więc pokojowej perswazji. To niestety nie odniosło skutku, toteż w marcu 1839 r. Lin zakazał całkowicie handlu opium. Równocześnie nałożył blokadę na kupców w ich faktoriach, pozbawił ich chińskiej służby i uprzykrzał im życie, nakazując nieustanne walenie w bębny i dzwony pod ich oknami. Zachodni kupcy wydali Chińczykom 20 tys. skrzyń z opium (ok. 1362 ton). Opium następnie zniszczono, zmieszawszy je z wapnem, solą i wodą i w tej postaci spuściwszy do morza; niszczenie narkotyku trwało 22 dni, począwszy od 3 czerwca 1839 r.
Lin Xezu napisał też list do brytyjskiej królowej Wiktorii, w którym dał wyraz swojemu przywiązaniu do zasad etyki, a także – co było prztyczkiem w nos brytyjskich elit – udzielał im moralnej nagany i przywoływał do porządku. W liście tym, mającym charakter memoriału, czytamy m.in.: „Bóg działa bezstronnie; dlatego nie jest dozwolone, by krzywdzić innych dla własnej korzyści (…). Zdaje się, że ten specyficzny rodzaj trucizny [opium] jest nielegalnie wytwarzany przez łajdaków wśród plemion lennych Waszego wspaniałego kraju (…) lecz oczywiście nie jest on wytwarzany i sprzedawany na rozkaz Waszej Wysokości. Ponadto (…), grożąc surowymi karami, Wasza Wysokość nie pozwala swym poddanym palić [opium], wiedząc, jakim jest przekleństwem (…). Samemu nie palić, lecz śmieć sprzedawać i wodzić na pokuszenie masy prostaków w Wewnętrznym Kraju (tzn. Chinach) – to chronić własne życie, prowadząc innych na śmierć, to zgarniać zyski, krzywdząc innych. Zachowanie takie jest odrażające dla ludzi i niemiłe Bogu. Niezgłębiony, duchowy majestat naszej świętej dynastii kontroluje tysiące narodów; nie mów, że nie ostrzegaliśmy na czas! Po otrzymaniu tego listu odpowiedz natychmiast, wyliczając działania podjęte we wszystkich portach morskich w celu likwidacji dostaw. Nie zwlekaj i nie szukaj wymówek!”
Jak nietrudno się domyśleć, wierni poddani Jej Królewskiej Mości dopilnowali, by koronowana rok wcześniej monarchini nie poczuła upokorzenia lekturą owego memoriału; list od Lin Xezu nigdy nie dotarł do królowej. W późniejszym czasie opublikował go The Times, ale wówczas to już nie miało znaczenia.
Przedstawiciele cesarskich władz, w tym Lin Zexu, niestety mieli wyraźnie sinocentryczne spojrzenie na ówczesne realia polityki międzynarodowej. List Lin Xezu do królowej Wiktorii daje nam pewien pogląd na ten temat. Chińskie elity władzy nie brały pod uwagę agresywnej polityki mocarstw zachodnich, ani ich siły militarnej. Wreszcie, nie liczyły się – lub nie zdawały sobie sprawy – że nie mają do czynienia wyłącznie z kupcami, lecz także z przedstawicielami władz w Londynie, które zobowiązały się zrekompensować kupcom straty. Brytyjski Superintendent Handlu, kapitan Charles Elliot, specjalnie przejął opium od kupców, by wydać je Chińczykom; najprawdopodobniej uznał to za sposób na zmuszenie ich do bezpośrednich kontaktów z dyplomacją brytyjską, których dotychczas odmawiali. Gdy doszło do zaognienia konfliktu, wezwał na pomoc brytyjską Royal Navy, co stało się powodem rozpoczęcia pierwszej wojny opiumowej. Z drugiej strony, Elliot chyba postępował wbrew samemu sobie, skoro w liście do brytyjskiego sekretarza spraw zagranicznych, lorda Palmerstona, określił handel opium jako „hańbę i grzech”.
W sytuacji wzrostu napięcia, pod koniec czerwca 1839 r. chińska straż wybrzeża aresztowała komandora brytyjskiego klipera „Carnatic”. Dnia 7 lipca tego roku, duża grupa brytyjskich i amerykańskich marynarzy (w tym załoga „Carnatic”), będąc na wybrzeżu w Kowloon (dziś część Hongkongu), znalazła zapas samshu (rodzaj likieru ryżowego). Rozochoceni napitkiem Anglosasi wywołali burdy, demolując pobliską świątynię i zabijając jednego Chińczyka. Miejscowe władze domagały się wydania sprawców zajścia, na co Brytyjczycy odmówili, stwierdzając, że sami się tym zajmą. Pozornie tak też się stało. Winni incydentu byli postawieni przed brytyjskim sądem w Kantonie i skazani na uwięzienie w kraju. Jednak po tym, jak wrócili do Wielkiej Brytanii… zaraz ich zwolniono. To utwierdziło Chińczyków w przekonaniu, że cudzoziemcy chcą robić, co im się żywnie podoba.
Lin Xezu, przewidując możliwość zbrojnego starcia umacniał obronę, zawczasu budował forty, zablokował wejście do portu w Kantonie i zmobilizował lokalne milicje. W końcu brytyjski parlament dał rządowi zielone światło do wszczęcia działań zbrojnych. Poparcie dla interwencji przeszło większością zaledwie kilku głosów i po burzliwej debacie. Co ciekawe, wśród polityków potępiających użycie siły w obronie brytyjskich interesów był 30-letni William Ewart Gladstone, wiele lat później premier z ramienia Partii Liberalnej.
Tak doszło do wszczęcia przez Wielką Brytanię wojny (1839-42) przeciwko Chinom, która przeszła pod nazwą pierwszej wojny opiumowej. Eskadra brytyjskich okrętów zaatakowała Kanton, a oddziały desantowe piechoty zajęły ten port. Zanim do tego doszło, Lin zmusił kupców także do opuszczenia Makau, a po rozpoczęciu wojny zakazał jakiegokolwiek handlu z cudzoziemcami. Później Brytyjczycy uderzyli na północ, przez co uległ im szereg innych miast i umocnień przybrzeżnych, w tym Szanghaj i Dagu (twierdza w rejonie Tiencinu). Gubernatorzy Jiangsu i Zhejiangu zlekceważyli ostrzeżenia Lin Xezu i nie poczynili dostatecznych przygotowań do odparcia napaści, w wyniku czego Brytyjczycy stosunkowo łatwo dokonali tam desantu. W końcu rząd cesarski musiał skapitulować, gdyż brytyjskie siły dysponowały znacznie nowocześniejszym uzbrojeniem, któremu Chińczycy nie potrafili się przeciwstawić.
Ostatecznie pod koniec sierpnia 1842 r. Cesarstwo poniosło porażkę i podpisało pierwszy nierównoprawny układ z obcym mocarstwem – traktat nankiński. Jeszcze przed podpisaniem owego traktatu, bo w styczniu 1841 r. doszło do faktycznej aneksji Hongkongu przez Wielką Brytanię (powrócił do macierzy w 1997 r.). Aneksję Hongkongu ów traktat sankcjonował.
Cesarz Daoguang był władcą, któremu nie brakło dobrych chęci. Niestety, często nie traktował uczciwie swych urzędników: nieraz wymagał rzeczy bez mała niemożliwych, a tych, którym się nie powiodło, obarczał winą za niepowodzenia. Podobnie było i w wypadku Lin Xezu. W sierpniu 1840 r. cesarz wystosował memoriał, w którym oskarżał Lin Zexu o składanie pustych obietnic i sprowadzenie nieszczęść na cesarstwo. We wrześniu 1840 r. Lin został odwołany, a jego funkcję przejął Qishan, urzędnik pochodzenia mandżurskiego. Latem 1841 r. Lin Xezu został zesłany do Xinjiangu, do doliny Ili. Jednak zamiast użalac się nad sobą, Lin zajął umysł studiami nad kulturą tamtejszych muzułmanów, w szczególności Kazachów. Jego notatki okazały się przydatne generałowi Zuo Zongtangowi w planowaniu operacji na północnym zachodzie. Po odwołaniu z Xinjiangu w 1845 r., Lin Xezu przez kilka lat pełnił obowiązki gubernatorskie w kilku prowincjach. Co więcej, gdy w 1850 r. wybuchły pierwsze walki powstania tajpingów, nowy cesarz Xianfeng wybrał do ich stłumienia zaufanego człowieka, jakim był Lin. Ów jednak nie zdążył wypełnić tego ostatniego zadania; Lin Xezu zmarł 22 listopada 1850 r. w Puning, w prowincji Guangdong.
Lin Zexu – choć służył dynastii mandżurskiej – jest do dziś uważany za patriotę i uosobienie konfucjańskich cnót, wierności wyznawanym zasadom, uczciwości i lojalności. Te cechy wyraźnie odróżniały go od większości skorumpowanych urzędników qingowskich. Za sprawą swojej wiedzy i walorów moralnych był na dworze w Pekinie uważany za człowieka niezwykle kompetentnego i godnego zaufania. Jest ironią losu, że szczytny cel, który sobie postawił – uwolnienie Chin ze szponów cudzoziemskich handlarzy śmiercią – nie został za jego życia osiągnięty. Poradzenie sobie z nową sytuacją międzynarodową wymagało bowiem nowatorskich umiejętności organizacyjnych, a przede wszystkim potencjału militarnego, których w połowie XIX w. Cesarstwo Chin nie posiadało. Niewątpliwe talenty i determinacja Lin Xezu nie były w stanie wyrównać wiekowego zapóźnienia Kraju Środka w szeroko rozumianej dziedzinie wojskowości.
Pierwsza wojna opiumowa była początkiem okresu osłabienia Chin, upadku prestiżu mandżurskiej dynastii Qing, kolejnych rewolt i porażek w konfliktach z cudzoziemskimi agresorami. Jej kontynuacją była druga wojna opiumowa (1856-60), w której Wielka Brytania odniosła kolejne zwycięstwo – tym razem z pomocą Francji – doprowadzając do kolejnej upokarzającej Chiny umowy: traktatu tiencińskiego. Skutki obu wojen były dla Chin fatalne. Nie tylko pod względem ekonomicznym, politycznym i prestiżowym. Co najgorsze bowiem, oznaczały cierpienia milionów ludzi. W 1842 r. na 416 milionów Chińczyków, co najmniej 2 miliony zażywało opium. Cztery dekady później, w 1881 r. przy populacji Chin wynoszącej 369 milionów, liczba palaczy opium sięgała już 120 milionów, niemal 1/3 ogółu ludności! Brak było wówczas dokładnych badań na temat zdrowia, jednak jest bardzo prawdopodobne, że rozpowszechnienie nałogu palenia opium było jedną z przyczyn spadku liczby ludności Chin o ponad milion osób rocznie… W zasadzie dopiero chińscy komuniści ostatecznie wykorzenili ten zgubny nałóg, który jeszcze przez niemal sto lat po śmierci Lin Xezu czynił spustoszenie w chińskim społeczeństwie i ogołacał je materialnie, nabijając kabzy chciwych handlarzy i skorumpowanych urzędników.
P.S. Ciekawostką jest fakt, że 3 czerwca, dzień w którym komisarz Lin Zexu rozpoczął niszczenie opium w Kantonie, jest na Tajwanie obchodzony jako „Dzień bez papierosa”.
Statua Lin Xezu w nowojorskim Chinatown; cesarski komisarz cieszy się zasłużonym szacunkiem rodaków. Fot. LuHungnguong, GNU.