Pisał Roman Dmowski: „przyszłość należy do tych, co mają ideę, wiarę w nią i zdolność poświęcenia”.
Prezesi Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej; znani profesorowie, jak Jacek Bartyzel, Ryszard Bender czy Jan Żaryn; lubiani publicyści, jak Rafał Ziemkiewicz, Jan Pospieszalski czy Stanisław Michalkiewicz; ludzie kultury, jak reżyser Jerzy Zalewski czy muzyk Paweł Kukiz; działacze społeczni stojący na czele Młodzieży Wszechpolskiej, Związku Piłsudczyków, Stowarzyszenia "Civitas Christiana" czy Związku Podhalan, wreszcie prawicowi parlamentarzyści obecnej i poprzednich kadencji – oni wszyscy i wielu innych stanowią Komitet Poparcia Marszu Niepodległości.
Trzeba pamiętać, że ruch narodowy jako pierwszy w naszej historii dostrzegł siłę społeczeństwa obywatelskiego. Kiedy insurekcjoniści stawiali na walkę zbrojną, socjaliści na propagandę partyjną, a rewolucjoniści na przewrót społeczny, to uczniowie Jana Ludwika Popławskiego i Zygmunta Balickiego stawiali na pracę społeczną. Związek Młodzieży Polskiej, Polska Macierz Szkolna, Narodowa Organizacja Gimnazjalna, Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", kapłańskie "Collegium Secretum" czy poszczególne korporacje akademickie to jedne z wielu przejawów życia społecznego w ramach obozu narodowego. Współczesne organizacje nawiązujące do tej tradycji stanowią sól polskiego patriotyzmu.
Marsz Niepodległości to inicjatywa społeczna w przeważającej mierze młodych ludzi. Nie w ramach obowiązków urzędowych ani szkolnej akademii, ale z porywu serca organizują przemarsz ulicami stolicy. Kiedy jedni w najlepsze clubbingują, inni są sztucznie oburzeni, a jeszcze inni palikotyzują się kontrkulturą, to młodzież spod znaku miecza Chrobrego wyznaje swą miłość Polsce. Nie tej czerwonej, która walczyła z "faszyzmem" endecji przez pół wieku, nie tej tęczowej, która dzisiaj pożąda transseksualnej ojczyzny, ale Polsce narodowej, która "tam gdzieś się kończy, gdzie w piersiach braknie tchu", jak pisał poeta "Sztuki i Narodu" Andrzej Trzebiński.
Młodzi adepci idei narodowej idą ku pomnikowi Romana Dmowskiego. Dla przeciwników był on "czcielem diabła" (wedle broszury Wincentego Rzymowskiego, przedwojennego lewicującego demokraty i ministra spraw zagranicznych w rządzie komunistycznym). Wedle uchwały Sejmu wolnej Polski z 1999 roku Roman Dmowski "dobrze przysłużył się Ojczyźnie. W swojej działalności kładł nacisk na związek pomiędzy rozwojem Narodu i posiadaniem własnego Państwa, formułując pojęcie narodowego interesu. Oznaczało to zjednoczenie wszystkich ziem dawnej Rzeczypospolitej zamieszkałych przez polską większość, a także podniesienie świadomości narodowej wszystkich warstw i grup społecznych. Stworzył szkołę politycznego realizmu i odpowiedzialności. Jako reprezentant zmartwychwstałej Rzeczypospolitej na konferencji w Wersalu przyczynił się w stopniu decydującym do ukształtowania naszych granic, a zwłaszcza granicy zachodniej. Szczególna jest rola Romana Dmowskiego w podkreślaniu ścisłego związku katolicyzmu z polskością dla przetrwania Narodu i odbudowania Państwa".
Zeszłoroczny Marsz Niepodległości był powszechnie zauważonym sukcesem organizatorów. Biel i czerwień sztandarów, duch narodowego optymizmu, młodzieńcza bojowość połączona ze społeczną odpowiedzialnością stały się dobrze kojarzonymi obrazami pozostającymi w wyobraźni społecznej. W oczach opinii publicznej skompromitowali się wywrotowcy blokujący manifestację. Ci bardziej pokojowi cynicznie nadużyli prawa poprzez blokowanie legalnego przemarszu. Nota bene, trzeba zapytać, czy tolerancja dla ich występków ma prowadzić do tego, że kto zarejestruje pikietę w drzwiach Pałacu Prezydenckiego albo Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, będzie mógł zablokować opuszczenie tych budynków przez prezydenta i premiera na dowolnie długi czas swojej pikiety? Ci bardziej agresywni wszczęli rozróby uliczne z użyciem pał i kamieni, za co powinni ponosić odpowiedzialność karną (a potyczki dzisiejszego posła Biedronia z panami policjantami, widać homofobicznymi, długo były hitem internetu). Ci najgłupsi przebrali się w pasiaki z obozów koncentracyjnych. Im trzeba odpowiedzieć, że jedyne, co polscy narodowcy mieli wspólnego z obozami koncentracyjnymi, to smutny fakt, iż siedzieli w nich jako więźniowie i tracili życie jako polscy patrioci…
W świętowaniu niepodległości udział biorą organizacje społeczno-wychowawcze z Młodzieżą Wszechpolską na czele, liczni stronnicy politycznej prawicy, wiele środowisk kibiców piłkarskich oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznych odwołująca się do etosu NSZ-owskich żołnierzy wyklętych. Będziemy mieli do czynienia z żywiołem społecznym, którego nie należy prowokować. Zadaniem policji będzie umożliwić zgodne z planem przeprowadzenie manifestacji patriotycznej w dniu Narodowego Święta Niepodległości, a nie pozwolić na anarchizację przestrzeni publicznej przez lewicowych bojówkarzy. Kto nie chce podpisać się pod słowami Dmowskiego "jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie" może się wybrać na alternatywną imprezkę tęczowych patriotów, którzy od lat wstrząsają fundamentami polskości. Im można odpowiedzieć pewną parafrazą: "wam potrzebne są wielkie wstrząsy, nam – wielka Polska".
Marsz Niepodległości nie jest tylko kostiumem historycznym. Trzeba dzisiaj na nowo formułować odważne postulaty narodowe: obowiązek państwowy wobec rodaków żyjących pod obcymi administracjami; misja dziejowa Polski we współczesnej Europie polegająca na obronie dziedzictwa katolickiego; wychowanie patriotyczne w szkołach jako rdzeń nauczania obywatelskiego i zakaz szkolnej agitacji na rzecz dewiacji moralnych; mecenat publiczny nad kulturą narodową w postaci uznanego dziedzictwa kulturowego zamiast finansowania subkulturowych eksperymentów; sprawiedliwość podatkowa dla rodzin w postaci pełnego uwzględnienia potomstwa w wyliczaniu podatku dochodowego; ustawowy i polityczny proces repolonizacji banków poprzez przymusowy wykup od kapitału zagranicznego; zachowanie złotego jako waluty narodowej i uzyskanie akceptacji unijnej dla tego stanowiska; konstytucyjne potwierdzenie wyższości polskiej ustawy zasadniczej nad pierwotnym i wtórnym prawem unijnym; rekonstrukcja Unii Europejskiej w kierunku wspólnego obszaru gospodarczego wolnych państw narodowych. .
Ustawy przyjmowane są przez ciała przedstawicielskie narodu. Jednak żywy i samoświadomy naród musi formułować swoje oczekiwania w debacie społecznej prowadzonej oddolnie i spontanicznie. W chwilach kryzysowego napięcia w szczególności trzeba wypowiadać je na ulicach. Tak rozwija się prawdziwy ruch narodowy wspierający proces polityczny, a z czasem może współtworzący go. Jak pisał Roman Dmowski: "przyszłość należy do tych, co mają ideę, wiarę w nią i zdolność poświęcenia".
"absolwent polonistyki i filozofii KUL, posel na Sejm w latach 2001-07, przewodniczacy Komisji Gospodarki oraz tzw. bankowej komisji sledczej, obecnie przedsiebiorca i menedzer oraz wspólzalozyciel Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek"