Bez kategorii
Like

11 listopada było też zwycięstwo pod Chocimiem. 338 lat temu.

11/11/2011
455 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Sobieski zwlekał z natarciem przez całą dżdżystą i zimną noc.

0


 

Zawarty 18 października 1672 r. traktat pokojowy w Buczcaczu był dla Rzeczypospolitej upokarzający, gdyż oprócz oddania Turcji dużej części prawobrzeżnej Ukrainy i Podola z Kamieńcem, zmuszał do płacenia rocznego trybutu sułtanowi. Tym samym staliśmy się jednym z wasali tureckich.
Tego było jednak dla szlachty za wiele i Sejm tego traktatu nie ratyfikował, a w 1673 r. podjął uchwały o zwiększeniu wojska zaciężnego do 31 000 stawek w Koronie i 12 000 na Litwie oraz wyprawach dymowych. Wystawiono łącznie 46 500 żołnierzy, z których w działaniach udział wzięło 37 000 z 65 działami.
Turcy nie zdołali się w pełni przygotować do odparcia polskiego uderzenia. W Kamieńcu utrzymywali 8 000 załogę pod wodzą Halila-baszy, koncentrując pod Chocimiem 30 000 korpus pod wodzą Husseina-baszy, celem udzielenia pomocy pierwszemu. Z Mołdawii Kapłan-basza przyprowadził zaledwie 3 – 4 tys. oddział.
Jan Sobieski, wtedy jeszcze hetman polny koronny, postanowił śmiały manewr, polegający na wejściu na teren Mołdawii pomiędzy siły Husseina-baszy i Kapłana-baszy, by zniszczyć najsilniejszy oddział, 9 listopada stając pod Chocimiem w sile 30 000 żołnierzy.
Pierwszy szturm, dokonany 10 listopada, nie powiódł się z braku odpowiedniego artyleryjskiego wsparcia. Następny jednak został przygotowany staranniej. Sobieski zwlekał z natarciem przez całą dżdżystą i zimną noc. Oba wojska stały ciągle w szyku bojowym, co niewątpliwie osłabiło bardziej Turków, niezwyczajnych jednak do takiej pogody. Kiedy rano 11 listopada 1673 r. wojska tureckie w znacznej części opuściły stanowiska, nie spodziewając się już ataku, Sobieski wydał rozkaz do natarcia. Otworzyła ogień cała polska artyleria dowodzona przez gen. Kątskiego, a hetman na czele piechurów i dragonów ruszył do szturmu. W tym czasie inne polskie pułki posuwały się wzdłuż Dniestru, by opanować lub zniszczyć most i przeciąć drogę ucieczki do Kamieńca. Most pod wpływem ostrzału artyleryjskiego został zniszczony, a Turcy dzięki temu zostali osaczeni. Zaledwie ich kilka tysięcy zdołało uciec, reszta zginęła lub dostała się do niewoli.
Ta kampania została wygrana. Sobieski zamierzał maszerować dalej, by wyprzeć Turków z całej Mołdawii, ale nie chcieli tego Litwini, a i nieopłacone wojska koronne nie były chętne. Marsz został więc przerwany.
Sukces chocimski nie został więc wykorzystany, ale jego pozytywnym efektem była korona dla Sobieskiego, którą otrzymał po śmierci Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Działania wojenne prowadzone były jeszcze przez trzy lata do rozejmu zawartego z Turcją 14 października 1676 r., na mocy którego Turcja otrzymała ponownie znaczną część prawobrzeżnej Ukrainy i część Podola z Kamieńcem. Nie było już mowy o trybucie dla sułtana.
źródło: T. M. Nowak, J. Wimmer, Historia oręża polskiego 963-1795, Warszawa 1981
(obraz: Chocim 1673, Jerzy Kossak)
0

Mirek

Czem sie dzieje, ze lud, co tyle ukochal ziemie swoja, który na jej oltarzu zlozyl tyle ofiar i poswiecen (...)czem sie dzieje,ze naród taki przyszedl do upadku? K. Libelt O milosci ojczyzny

324 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758