Bez kategorii
Like

11 Listopada 2012 Warszawa: policyjna prowokacja

23/11/2012
641 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Gdy Polską rządził późny Gierek warszawskie Święto Niepodległości nie było atakowane przez milicję. Zatrzymań w trakcie manifestacji, oczywiście nielegalnej nie widziałem.

0


 

 Raz zgasło światło w całej dzielnicy, lecz nikt ani nic nie przeszkadzało w demonstracji. Zatrzymania prewencyjne były niewidoczne i jak zwykle miały na celu nie tylko izolowanie osób szczególnie groźnych, ale raczej promowanie nazwisk konfidentów, rozbijanie opozycji i przekierowywanie źródeł finansowania opozycji bezpośrednio do kieszeni funkcjonariuszy.

 Junta Jaruzelskiego stworzyła w Polsce prawdziwy poligon dla milicji: pozwolono na użycie broni palnej, helikopterów bojowych i różnego rodzaju pojazdów pancernych w tym sikawek Steyr i czołgów. Strzelano, rzucano gaz i petardy, pałowano i polewano wodą. Nawet w czasach Jaruzelskiego manifestacje nie zawsze  były rozbijane. Późny Jaruzelski to troszeczkę totolotek dla freaków Niepodległości: czasem trzeba było uciekać, czasem zaś ZOMO nie przyjechało. Ryzyko jednak, szczególnie dla niższych i mniej wysportowanych było 50:50.

 Adam Michnik obiecał grubą kreskę znad okrągłego stołu. Wydawało się, że kaci naszych kolegów z Organizacji Anty Solidarnościowej OAS zostaną osądzeni i że na miejsce państwa bezprawia zostanie stworzona solidarna Polska. Stało się inaczej.

 11 listopada 2012 w Warszawie odznaczono agenta SB TW Karola Jerzego Buzka w Dzień Niepodległości i jeszcze tego samego dnia prezydent Komorowski zarządził Marsz Konfidentów, w którym TW Karol Jerzy Buzek stanął w pierwszym szeregu z wieloma innymi agentami SB i WSI, tuż koło samego Prezydenta Komorowskiego. Większość moich znajomych ( 10:1 ) oceniła to  jako siarczysty policzek dla demokracji. Po udekorowaniu tym odznaczeniem znanym jeszcze z czasów Targowicy agenta SB TW Docenta/Karola Jerzego Buzka nie ma już chyba jednego jedynego Polaka, który by wierzył panu Prezydentowi w to, że chce być prezydentem wszystkich i jak dobra wróżka, łączyć nie dzielić.

 Integralną częścią scenariusza prowokacyjnego „Marszu Konfidentów” Prezydenta Komorowskiego było zachowanie policji wobec „Marszu Niepodległości”: tarasowanie, przedzielanie kolumny marszu, strzelanie wprost do pochodu, gazowanie, rzucanie petard, zastraszanie ludzi poprzez filmowanie i pokazywanie ich jako „kiboli”, „chuliganów” i „bandytów”. Być może chodzi o to, aby zniechęcić ludzi do działań patriotycznych także poprzez represje niebezpośrednie: kłopoty w pracy czy na studiach tych którzy nie z konfidentami, tylko świętowali na Marszu Niepodległości. Wredne pomówienia znajdujących się w rękach obozu coraz chętniej przyznającego się do swojego agenturalnego wobec Polski rodowodu niszczą nie tylko opozycję, ale i obraz Polski i Polaków za granicą, gdzie prasa niemiecka pisze już nie tylko o gigantycznej korupcji dzieci Tusków, ale i barwnie opisuje odradzanie się polskiego hitleryzmu. W tej sytuacji należałoby użyć drogi dyplomatycznej, ale marny minister Radosław Sikorski jest bardziej zainteresowany reklamowaniem książki swojej żony na twitterze, niż dyplomacją. Ujawnianie tajnych operacji MSZ a potem dwukrotne wysłanie PITów białoruskim opozycjonistom świadczy o czymś więcej, niż brak kontroli. Ale cóż nam pozostaje, jak nie apelować do dziwnej instytucji warszawskiego MSZ z prośbą o pilne reakcje wobec tych, którzy pomawiają nas wszystkich. Niniejszym apelujemy: książki żony nie kupimy, bo marna i zupełnie nie na czasie, ale apelujemy w polskim interesie o natychmiastową i zdecydowaną reakcję polskiego MSZ wobec stawiania znaku równości pomiędzy hitlerowcami a Marszem Niepodległości w prasie niemieckojęzycznej.

 Apelujemy do naszych przyjaciół z opozycji koncesjonowanej o ujęcie się za wszystkimi uczestnikami „Marszu Niepodległości” i dokładnej kontroli zasadności działań policji.

 „Zgromadzenie, które ma formę pochodu, powinno w określonym czasie przemieścić się z punktu początkowego do punktu końcowego i nikt nie ma prawa tego przemieszczania się wstrzymywać.” Tak twierdzi znajomy adwokat. Na „Marszu Niepodległości” było jednak inaczej.

 Nie wiem, dlaczego policja nie stała równolegle i dlaczego nie zapewniła bezpieczeństwa, narażała za to permanentnie zdrowie i życie obywateli. Mam nadzieję, że policjanci rzucający i odrzucający w tłum race zostaną zidentyfikowani i publicznie pociągnięci do odpowiedzialności karnej, podobnie jak ci mundurowi, którzy pobili swoich kolegów w cywilnych ubraniach. O masowym gazowaniu jawnym i tajnym nie wspominając.

 Ostatni przykład skłania do refleksji ogólniejszej: albo cywilni funkcjonariusze policji rzeczywiście byli prowokatorami niszczącymi mienie i atakującymi funkcjonariuszy mundurowych, albo zastosowanie siły wobec nich przez umundurowanych funkcjonariuszy policji nie było niczym uzasadnione.

Tak czy owak nie mamy do czynienia z państwem prawa.

Teraz pozytywy: policjanci zachowywali się w sposób ludzki. Nie było przykładów publicznego bicia do nieprzytomności, „ścieżek zdrowia”, czy strzałów z broni krótkiej. Było odstąpienie od zatrzymania dzięki dzielnej Ali widoczne na moim filmie i wyjątkowy spokój wobec wielu bardzo gorzkich i nie zawsze sprawiedliwych i wyważonych słów ludzi rozgoryczonych polityczną prowokacją, jaką było zatrzymanie marszu, strzelanie do pierwszych rzędów demonstracji gumowymi kulami i fałszywe, prowokacyjne komunikaty o „rozwiązaniu marszu przez policję”.

Największym pozytywem tego marszu jest powszechne zrozumienie, że policja i państwo Donalda Tuska nie pomoże nam w odbijaniu Polski z rąk złodziei i idiotów. Służba Ochrony Marszu to najlepsze, co od wielu, wielu lat mogło nam się przytrafić. Namawiam wszystkich: chcecie bezpieczeństwa na naszych demonstracjach to wesprzyjcie swoją pracą i pomocą tę inicjatywę, tak abyśmy mogli 13.12 wspominać razem, bez huku petard, łez i gigantycznej akcji krewnych Włodzimierza Ulianowa pomawiających nas o hitleryzm, gdy tylko zaczynamy nieśmiało zwracać uwagę na nasze portfele, naszą historię i nasze prawo, aby być narodem wielkim i pięknym, jak nieraz w historii bywało.

 

Cała prawda o akcji „Eligiusz”: http://blogs.nowyekran.pl/post/80708,policyjny-prima-aprilis

Artukuł ukazał się dzięki uprzejmości "Gazety Obywatelskiej", w której ukazał sie po raz pierwszy

Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to„ na mojej stronie facebooka.

0

Tomasz Sokolewicz

"Dzialacz niepodleglosciowy. Wspóltwórca "Ucznia Polskiego", Federacji Mlodziezy Szkolnej i Polskiej Armii Krajowej. Pedagog, manager i germanista. Ulubione motto: "Milsza mi niebezpieczna wolnosc niz bezpieczna niewola” Rafal Leszczynski XV"

153 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758