10.04.10 – a jednak zamach.
29/03/2012
413 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Publiczne wysłuchanie w Parlamencie Europejskim w Brukseli było inne niż to przed rokiem i trzema miesiącami. Było to spowodowane zdecydowanie większym nasyceniem faktów i poważnych naukowych analiz i symulacji.
Publiczne wysłuchanie w Parlamencie Europejskim w Brukseli było inne niż to przed rokiem i trzema miesiącami. Było to spowodowane zdecydowanie większym nasyceniem faktów i poważnych naukowych analiz i symulacji. Natomiast wielce charakterystyczna była reakcja mediów w Polsce. Te same środki przekazu, które chciały poprzednie „public hearing” wykpić, wyszydzić, pokazać jego małą efektywność i rzekomo słabą frekwencję europosłów i dyplomatów zagranicznych, teraz jednak zmieniły ton. Relacje były bardziej obiektywne, co nie znaczy, że były obiektywne w 100%, komentarze bardziej wyważone i zdecydowanie bardziej doceniono powagę argumentacji ekspertów z Zespołu Macierewicza z zagranicy.
Oto owi eksperci i sam Antoni Macierewicz stawiają uargumentowaną hipotezę – przedstawiając stosowne dowody – o dwóch wybuchach w lecącym samolocie. To dalszy krok w kierunku powiedzenia wprost, że to był zamach. I okazuje się, że media nie robią już z Macierewicza wariata czy oszołoma. Nie słychać rutynowych komentarzy, że ma nienawiść w oczach, itd., itp. Już się z tego nie kpi, nie śmieje. A jeśli już, to raczej przemilcza. Czy puszczenie informacji o dogadaniu się PO-PSL ws. emerytur nie było próbą „przykrycia” tego, co działo się w Brukseli? Nie wiem. Ja tylko stawiam pytanie. W trzech dziennikach telewizyjnych: Polsatu, TVN i TVP publiczne wysłuchanie w PE znalazło się raz na trzecim i dwukrotnie na czwartym miejscu wśród newsów. Choć, prawdę mówiąc, uprawdopodobnienie wersji, że to był zamach, powinno być newsem nr 1. ….
Ci, którzy kłamali o Smoleńsku, teraz wolą wstydliwie nabierać wody w usta. Jest postęp. Sądzę, że procesu ujawnienia prawdy o 10.04.2010 nie da się już zatrzymać. Bogu dzięki.