Bo to znak krzyża i pieczęć samego Boga, którą naznacza swoich wybrańców. TAW może pomóc w rozmowie ze Świadkami Jehowy i okazać się kluczem do otwarcia klatki, w której zostały zamknięte ich umysły.
Odbyłem kilka dni temu kolejne spotkanie ze Świadkami Jehowy (ŚJ). Żeby nie skakać chaotycznie z tematu na temat zaproponowałem podczas ich poprzedniej wizyty skupienie się na jednym wybranym temacie i dociekanie w nim prawdy. Był nim temat sposobu śmierci Pana Jezusa, czy umarł na krzyżu, czy na palu, jak ŚJ nauczają obecnie.
Nie będę przytaczał tutaj całego szeregu argumentów, które dowodzą rozpięcia rąk Pana Jezusa na krzyżu z poziomą belką i pokazywał, że koncepcja pala jest pustą wydmuszką, bo można to wszystko łatwo odszukać w Internecie [1][2]. Streszczę tylko, że dowodami na krzyż są:
Przeciw koncepcji pala przemawiają następujące grupy argumentów:
Świadkowie, którzy mnie do tej pory odwiedzili byli zawsze ludźmi bardzo kulturalnymi, świetnie poruszającymi się po Piśmie Świętym (w czym są dla mnie jeszcze niedościgłym wzorem), potrafiącymi także słuchać i prowadzić dialog, co miło mnie zaskoczyło, a nawet powiedziałbym, że byli bardzo inteligentni i błyskotliwi. W rodzinie ja też mam Świadka Jehowy, człowieka wykształconego o szerokiej wiedzy, chętnego do rozmowy, ale z uwagi na odległość kilkuset kilometrów rzadko mamy do niej okazję. W rozmowach z ŚJ ciekawi mnie ich sposób rozumowania, źródło myśli, którymi się posługują, sposób wnioskowania i reakcja na ujawnione w rozmowie niespójności i sprzeczności.
Ciekawe doświadczenie zdobyłem tym razem, kiedy po uzgodnieniu na początku rozmowy jej tematu i zadeklarowaniu wspólnie chęci dotarcia do prawdy, czyli poznania rzeczy takimi, jakie one są w rzeczywistości, zaproponowałem im wspólne poproszenie Boga Jehowy (użyłem preferowanego przez nich imienia) o Boże światło, w którym ujrzymy tę prawdę i w tej intencji zmówienie modlitwy „Ojcze nasz”. Uzasadniłem uprzedzająco, że treść tej modlitwy jest podana w Biblii i jest polecona do odmawiania przez samego Pana Jezusa, więc nie powinno być dla Świadków przeciwwskazań biblijnych, aby taką modlitwę odmówić. Nie wiedziałem, jak zareagują na coś takiego. Reakcją była grzeczna odmowa, a uzasadnieniem było to, że modlilibyśmy się do różnych bogów, oni do swojego, a ja do swojego. Moje wyjaśnienia, że jest tylko jeden Bóg objawiony w Biblii i modlilibyśmy się właśnie do Niego, czyli tego samego Boga, nie były wystarczające. To była pierwsza niespójność, nad którą przeszli bez refleksji do dalszej części rozmowy. Rozmawiają z ludźmi o jedynym Bogu objawionym w Biblii, ale odmawiają wspólnej modlitwy do tego jedynego Boga, twierdząc, że modlilibyśmy się do dwóch różnych bogów.
Jeden z argumentów podnoszonych przez ŚJ przeciw krzyżowi w naszej rozmowie był taki, że krzyż obraża Jehowę i dla Boga krzyż jest obrzydliwy, ponieważ ten wywodzi się z pogańskiego kultu boga Tammuza. Mówią tak, bo taka wiedza jest podana Świadkom do wierzenia w książeczce Strażnicy zatytułowanej „Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” (korzystali na bieżąco z jej treści), powtarzana w czasopiśmie „Przebudźcie się!”. Na ich stronie internetowej czytamy:
"Na długo przed erą chrześcijańską starożytni Babilończycy uznawali krzyż za symbol Tammuza, boga płodności. Krzyżem posługiwano się również w Egipcie, Indiach, Syrii i Chinach. Setki lat później Izraelici skazili wielbienie Jehowy, oddając cześć fałszywemu bogu Tammuzowi. W Biblii taki kult nazwano ‛obrzydliwością’ (Ezechiela 8:13, 14)". Ten fragment Biblii brzmi następująco:
„(13) I rzekł do mnie: Zobaczysz jeszcze gorsze obrzydliwości popełniane przez nich. (14) Następnie zaprowadził mnie do przedsionka bramy świątyni Pańskiej, mieszczącej się po stronie północnej, a oto siedziały tam kobiety i opłakiwały Tammuza.” (Biblia Tysiąclecia, Ez. 8:13,14).
Czytając szerszy fragment dowiemy się, że obrzydliwościami i ohydnymi czynami prorok Ezechiel w tym rozdziale nazywa oddawanie czci wizerunkom różnych postaci wyrysowanych na ścianach: płazów, bydląt, ohydnych istot i innych bożków. Obrzydliwością nazywa także oddawanie czci Tammuzowi oraz czynienie pokłonów wschodzącemu Słońcu. Nie ma jednak nic o krzyżu!
Wnioskowanie ŚJ o obrzydliwości krzyża na tej podstawie, że czciciele Tammuza oznaczali swojego boga znakiem T, jest irracjonalne, bo kto używa dzisiaj krzyża jako symbolu tego boga. To kolejna niespójność w ich rozumowaniu, bo powinni taki sam wniosek wyciągnąć w stosunku do pala. Powinien także być obrzydliwy dla Jehowy i ŚJ z powodu powiązania go z pogańskimi kultami fallicznymi, orgiami, kamiennymi fallusami, czy świętymi słupami Aszery, obrzydliwego bożka. A tu zaskoczenie, świadkowie palem nie brzydzą się, a krzyżem tak. Jeszcze bardziej absurdalny jest wniosek, że ten fragment przemawia za śmiercią Pana Jezusa na palu.
To, czego ŚJ nie wiedzą, mimo biegłego posługiwania się Biblią, jest to, że w tej samej Księdze Ezechiela, na którą się powołują, jest powiedziane, że Bóg nakazuje człowiekowi z kałamarzem u boku kreślić krzyż na czołach ludzi sprawiedliwych i bolejących nad grzechami w Jerozolimie, aby ocalić tych niewinnych od wymierzonej Jerozolimie kary:
Ks. Ezechiela 9:4-6 Biblia Tysiąclecia: „(4) Pan rzekł do niego: Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi. (5) Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! (6) Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak.”
dla porównania ten sam fragment w Biblii Poznańskiej: „i rzekł mu Jahwe: Przejdź przez miasto, przez Jerozolimę, i naznacz tau na czołach mężów, wzdychających i bolejących nad wszystkimi obrzydliwościami, jakie się w niej dokonują. (…) Mordujcie starców, młodzieńców, dziewczęta, dzieci i kobiety do ostatniego, ale nie przystępujcie do nikogo, kto ma [znak] tau. Rozpocznijcie od mojego sanktuarium. I rozpoczęli od mężów starszyzny, którzy byli przed świątynią.”.
Znak TAW (hebrajskie TAV i greckie TAU) jest ostatnią literą alfabetu staro hebrajskiego, który był używany w czasach proroka Ezechiela, kiedy była spisywana jego księga. Litera TAW była wtedy pisana alternatywnie jako równoramienny krzyż , jako lub jako coś pośredniego . Znak krzyża TAW dla wybranych mężów stał się wtedy znakiem Boga na ich czołach, pieczęcią własności „należący do Boga”, przepustką do ich ocalenia. Był jak podpis Boga czytelny dla wszystkich, bo nawet analfabeci podpisywali się krzyżykiem TAW. Czy Bóg brzydzi się znaku krzyża skoro nakazał go kreślić na czołach cnotliwych mężów, których chciał usprawiedliwić i ocalić? Czy oznaczałby swoich wybrańców krzyżem, gdyby ten symbol go brzydził? Na pewno nie! Symbolika związana z krzyżem pojawia się jeszcze w innych miejscach w Starym Testamencie i jakoś nie brzydzi Boga, np. rozłożone ręce Mojżesza, rozpostarte opiekuńcze skrzydła orła: Pwt 32:11, Wj 17:8-13, 19:4, Iz 1:15, 40:31.
Wydaje się pozornie, że ŚJ znają każdy werset Biblii, ale gdy w rozmowie użyłem argumentu o nakazie Boga, aby krzyżem naznaczać Jego wybrańców, świadkowie okazali małą dezorientację, następnie bardzo sprawnie odnaleźli podany przeze mnie fragment Księgi Ezechiela w swoim Piśmie Świętym w Przekładzie Nowego Świata i przeczytali go na głos:
„(4) I Jehowa rzekł do niego: "Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy, i zrób znak na czołach mężów, którzy wzdychają i jęczą nad wszystkimi obrzydliwościami popełnianymi pośród niego". (5) A do tych drugich rzekł, tak iż słyszałem to na własne uszy: "Przejdźcie za nim przez miasto i uśmiercajcie. Niech wasze oko się nie użali i nie okazujcie współczucia. (6) Starca, młodzieńca i dziewicę oraz małe dziecko i niewiasty macie pozabijać – aż do wytracenia. Ale do nikogo, na kim jest znak, nie podchodźcie” (Przekład Nowego Świata, Ez. 9:4-6)
W Przekładzie Nowego Świata dokonanym przez Strażnicę nie jest w żaden sposób wspomniane, o jaki znak chodzi. „Zrób znak” – ale jaki znak? „Na kim jest znak” – ale jaki znak? To, że oryginał, czyli hebrajski tekst Starego Testamentu (ST) zawiera w tych miejscach ten ważny znak, czyli hebrajską literę TAW, można przekonać się bardzo łatwo, korzystając z międzywierszowego przekładu ST na język angielski w serwisie qbible.com: Ez. 9:4 (to jest przekład zrobiony przez protestantów i ma opinię bardzo dosłownego, literalnego tłumaczenia, za co jest zresztą krytykowany). W lewej kolumnie w tekście hebrajskim, drugi wiersz, trzeci wyraz, zawiera współczesną pisownię hebrajskiego słowa TAV i oznaczonego symbolem 8420 (po najechaniu myszką pojawia się chmurka z komentarzem). Po prawej stronie w tekście angielskim obok słowa „mark” mamy także komentarz, że chodzi o znak TAV (chmurka z komentarzem po najechaniu na 8420).
Na moje pytanie do świadków, dlaczego ich Przekład Nowego Świata (PNŚ) nie mówi, jakiego znaku nakazał użyć Jehowa, oczywiście moi rozmówcy nie byli w stanie odpowiedzieć, ale mam pewną nadzieję, że wykażą dociekliwość i będą pytać o TAW starszych świadków w zborze. Muszę tutaj zaznaczyć, że PNŚ nie jest jedynym przekładem, który pomija tłumaczenie znaku TAW. Na przykład Biblia Warszawska też nie podaje, o jaki znak chodzi.
Ciekawe, co ŚJ sobie pomyślą, gdy dostrzegą podobieństwo pieczęci krzyża na czołach ocalonych w Jerozolimie (krzyża, który ich tak brzydzi) z pieczęcią na czołach przeznaczonych do ocalenia w Apokalipsie Św. Jana:
Ap. 7:2-4: „(2) I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: (3) Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. (4) I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela”
Warto dodać, że w rękopisach z Qumran w Dokumencie Damasceńskim jest zapowiedź nadejścia Mesjasza i naznaczenia prawych ludzi tym samym znakiem TAW, jakim byli naznaczeni mieszkańcy Jerozolimy w czasach Ezechiela [10].
Znak TAW w języku staro hebrajskim jest ostatnią 22-gą literą tego alfabetu. Przez starożytnych skrybów litera TAW była pisana w formie krzyża, zamiennie najpierw jako krzyż równoramienny a potem także jako . Obecną i starożytną pisownię tej litery pokazuje wyraźnie twórca współczesnego języka hebrajskiego Elezier Ben Yehuda w jego słowniku hebrajsko-angielskim:
Historię pisowni znaku TAW w różnych językach semickich, aż do dzisiejszej formy łacińskiej litery T, przejrzyście pokazano w serwisie Anctient Hebrew Research Center:
Jak widać, ludy semickie posługiwały się kiedyś znakiem krzyża takim samym, jaki dzisiaj jest symbolem chrześcijaństwa (krzyż łaciński). Znak krzyża TAW był ostatnią 22-gą literą alfabetu w wielu językach semickich: fenickim, staro hebrajskim, klasycznym arabskim, , aramejskim, ponieważ wywodzą się one ze wspólnego rdzenia i wszystkie bazowały na tym samym 22-znakowym alfabecie. Język staro hebrajski (paleo hebrajski) wyszedł z użycia w II wieku n.e.. Pisownia TAW we współczesnym języku hebrajskim opracowanym przez Ben Yehuda została zapożyczona z języka aramejskiego w zmienionym już kształcie i mało przypomina pierwotną pisownię.
Jeszcze ciekawsze niż pisownia TAW jest znaczenie tego znaku. W hebrajskim leksykonie Starego Testamentu F.W.Geseniusa znajdujemy takie wyjaśnienie:
(1) Arabski znak w formie krzyża wypalany na udach lub szyjach koni i wielbłądów, stąd nazwa litery TAW, która u Fenicjan i na machabejskich monetach ma formę krzyża. Grecy i Rzymianie wzięli od Fenicjan zarówno nazwę jak i kształt litery.
(2) Symbol (krzyżowy), znak pod/zamiast pisanego nazwiska; stąd podpis, Job 31:35. Stwierdzono, że na synodzie chalcedońskim i innych synodach głównie na Wschodzie nawet niektórzy biskupi nieumiejący pisać umieszczali krzyż jako podpis zamiast swojego nazwiska, co jest nadal często czynione przez zwykłych ludzi w procedurach prawnych.
Ad.1 Widać, że Arabowie pieczętowali znakiem krzyża swoje konie i wielbłądy tak, jak Bóg naznaczył swoich ludzi, należących do Niego w Jerozolimie. Ad.2 Bóg użył swojego podpisu TAW na czołach wybrańców, gdy Jego prawo było egzekwowane w Jerozolimie.
Znaczenie znaku TAW w ST ujawnia nam także Księga Hioba (Joba) 31:35 BT: „Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis [znak TAW]: Wszechmocny odpowie. Przeciwnik niech skargę napisze”. Wierny Bogu Hiob podpisuje się znakiem krzyża TAW, jakby pisał „należę do Boga” i spodziewa się po tym Jego odpowiedzi. Dla dociekliwych międzywierszowy przekład tego wersetu z hebrajskiego – 8420 TAV (inne polskie przekłady tutaj). W podanym angielskim przekładzie znak TAW został przetłumaczony jako „desire” (?), czyli pragnienie, ale też dobrze oddaje znaczenie. Hiob jest wierny Bogu, pragnie Jego łaski oraz pragnie Jego odpowiedzi, co wyraża znakiem krzyża, Jego znakiem. Bóg jest miłością, miłość pragnieniem, a Hiob pragnie kontaktu z Bogiem, bo Go miłuje i wyraża to za pomocą krzyża, znakiem TAW.
Istnieje także zbieżność graficzna między pisownią TAW w formie X i krzyżem greckiej litery X (Chi), która rozpoczyna greckie słowo χριστός (Xristós) czyli Chrystus [7]. W języku greckim wywodzi się ono od χρίω, co oznacza „pomazać olejem”, czyli grecki χριστός oznacza dosłownie Pomazaniec (hebrajski Mesjasz, Zbawiciel). Oprócz zbieżności graficznej mamy zbieżność znaczeniową. Starożytni rabini określali TAW m.in. jako imię Boga, pieczęć świętości, pieczęć prawdy. Żydzi namaszczali kapłanów za pomocą oleju z oliwek i znaku TAW na czole, jak Mojżesz namaścił Aarona w ST [6]. W Talmudzie to namaszczanie kapłanów jest opisane przez odwołanie do greckiej litery Chi, czyli krzyża X (in the shape of a Chi [9]), co potwierdza znaczenie krzyża TAW (Chi) na czole jako sługa Boży, należący do Boga. W Kościele katolickim Chrzest św. obejmuje także kreślenie krzyża na czole dziecka, naznaczenie go pieczęcią Chrystusa, jako należące do Niego. Niestety, wielu z nas potem o tym nie pamięta lub wręcz próbuje ten znak świadomie wymazać.
Chrystus, wcielony Bóg, w ostatniej księdze NT, Apokalipsie Św. Jana, mówi o sobie „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (Ap. 22:13). Alfa i Omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Jest to tłumaczeniem z języka staro hebrajskiego, w którym pierwszą i ostatnią literą alfabetu jest właśnie Aleph i Taw. Interesujące jest to, że już w pierwszym wersie Biblii, w Księdzie Rodzaju 1:1 „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” występuje w źródłowym tekście hebrajskim dwukrotnie (przed „niebo” i przed „ziemię”) słowo „et” składające się z dwóch liter: Aleph i Taw (את) [sprawdź w biblos.com], które nie jest tłumaczone, ani w angielskich, ani w polskich przekładach. Nie da się go tłumaczyć, ok, ale myślę, że można interpretować jako konkretne rzeczywiste niebo i konkretnie rzeczywistą ziemię, czyli istniejące byty, prawdziwe, stworzone z nicości, których istnienie zależy od początku (Aleph) do końca (Taw) od „Tego, Który Jest”, czyli Boga, który podtrzymuje wszystko w istnieniu i nam się objawił na ziemi jako Jezus Chrystus oraz przedstawił jako Aleph i Taw (Alfa i Omega).
Znak TAW był kojarzony z Chrystusem i ukrzyżowaniem Go już przez pierwszych chrześcijan, co odnajdujemy w tekstach ojców Kościoła. Orygenes (ur. 185) widząc ten związek dopytywał wtedy Żydów o znaczenie TAW i opisał ich odpowiedzi: „(1) Jeden powiedział, że litera Tau zajmuje ostatnie miejsce wśród 22 liter w kolejności w jakiej zostały ułożone. Ostatni zatem znak przyjęty został dla oznaczenia doskonałości tych, którzy jako cnotliwi płaczą i boleją nad grzechami ludu i współczują sprzeniewierzonym. (2) Drugi mówił, że litera Tau jest symbolem tych, którzy zachowali prawo, jako że u Hebrajczyków prawo nazywa się Torą, a ponieważ pierwszą literą tego słowa jest Tau, więc oznacza ona tych, którzy żyją według tego prawa zbawczego. (3) Trzeci natomiast, należący do tych, którzy zawierzyli Chrystusowi twierdził, że według starej pisowni litera Tau przypomina swym kształtem krzyż i jest zapowiedzią tego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole i który czynią wszyscy wierni, gdy przystępują do jakiejkolwiek pracy, zwłaszcza zaś zaczynając modły lub lekturę Pism Świętych” [Komentarz Orygenesa do Ezechiela 9].
O znaku krzyża na czole pięknie mówił Cyryl Jerozolimski: „Nie wstydźmy się wyznać Ukrzyżowanego! Ufnie uczyńmy znak krzyża palcami na czole i na wszystkim, na chlebie, który spożywamy, na kielichu, który pijemy, przy wejściu i wyjściu, przed snem kładąc się na spoczynek, przy wstawaniu, chodzeniu i spoczynku! Jest on wielką obroną. Nie muszą za niego płacić ubodzy, trudzić się słabi. Od Boga jest dany jako łaska. Krzyż jest znakiem wierzących, postrachem szatanów. W krzyżu odnosi triumf nad nimi wierny, jeżeli się nim znaczy z ufnością. Na widok krzyża przypominają sobie Ukrzyżowanego. Lękają się Tego, który smokowi starł głowę”. Na smoookaaa!
Przyznam się, że powstrzymując łzy, dziękuję teraz mojej Mamie za to, że w dzieciństwie i młodości kreśliła palcem znak krzyża na moim czole w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego oraz przepraszam ją za moje zniecierpliwienie i ignorancję, które jej wtedy okazywałem, zaślepiony pychą i nie rozumiejąc tego, co robiła. Po wielu błędach, które popełniłem, ten niepozorny krzyż mnie uratował, mały krzyżyk na czole, a kryjący w sobie wielką treść i moc. Niech Bóg jej błogosławi, nie szczędzi sił i zdrowia, bo 90-tka już blisko, niech pozwoli nam jeszcze wspólnie nadrobić choć trochę straconego czasu i radować się jej namacalną obecnością.
_________
Więcej o poruszanych tematach:
Rozum i Wiara. Prawda i Milosc. Bóg, Honor, Ojczyzna! Wolnosc i Godnosc. Sprawiedliwosc.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz. – ROZMOWY Z NIEBEM