I nie pomyliliśmy się, no dobra pomyliliśmy się, ale trochę. Zakładaliśmy, że pani Kalata jako prezes ZUS pobędzie tam chwilę nim szacowne grono z układu oceni ją jako zbyt niebezpieczną, żeby mogła dalej sprawować swoją funkcję.
Teraz już wiemy że po egzaminie pisemnym, owo szacowne grono wpadło w panikę i na gwałt musiało opracować scenariusz egzaminu ustnego, który zagwarantowałby, że ten rezerwuar wszelkich brudów naszego państwa, jakie doń spuszczono zwany ZUS-em będzie zarządzany przez swojaka, który pozostawał będzie do dyspozycji „organów kontrolnych państwa”.
Dlatego ośmielamy się przekazać ważną informację dla wszystkich kandydatek na prezesa ZUS spoza układu. Są takie egzaminy ustne, na których ważne są… usta. Usta, które robią, co trzeba. Tzn. chcieliśmy powiedzieć, mówią co trzeba. Chociaż i to nie daje gwarancji, bo najlepsze są te usta wcześniej zarekomendowane nawet jeśli plotą trzy po trzy przed, w trakcie i po egzaminie. Od czasu do czasu mogą jeszcze coś zrobić, jeśli właśnie trzeba.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję