W związku z narastającym konfliktem globalnym, Unia Europejska próbuje stworzyć nowe super-państwo. Głównymi aktorami są Niemcy i Francja.
Wojna dolara z euro, banków z Wall Street z bankami niemieckimi oraz amerykańskich korporacji z europejskimi koncernami staje się coraz bardziej bezwzględna. Ludobójcza wojna na Bliskim Wschodzie, sponsorowana przez USA i Izrael, rozlewa się po Europie.
Odejście Zjednoczonego Królestwa, które odbudowuje swoje Imperium, stanie się kolejnym problemem dla UE, ponieważ będzie przeciwstawiać się temu tworowi jako super-państwo, pomimo swej nieobecności. Dlatego Brytyjczycy sprzeciwiają się organizowaniu przez UE własnej armii, albowiem nie byłaby ona kontrolowana przez Waszyngton i Londyn. Stąd postulują za trwaniem NATO, paktu, który kontrolują. Powstanie europejskich sił jest raczej pewne, albowiem byłyby one podmiotem w stosunku do NATO. Co więcej, samo NATO uległoby wówczas naturalnej śmierci.
Berlin zdaje sobie sprawę z licznych sprzeczności w samej Unii. Niemcy mają najlepszą sytuację gospodarczą, ponieważ to one zjednoczyły kontynent, tworząc własną przestrzeń gospodarczą. Takie było ich zamierzenie i to osiągnęły. Masowa produkcja potrzebuje tylko dużego rynku. Dzięki wspólnemu rynkowi gospodarka niemiecka może podjąć globalne wyzwania. Atoli zarysowują się pęknięcia.
Południe Europy boryka się nie tylko z kryzysem, ale staje się obszarem wręcz przyfrontowym. Niemcy, Francja i Beneluks tworzą europejskie centrum decyzyjne. Jednakże Holandia jest tak zadłużona, iż w każdym momencie może nastąpić tam kryzys – znacznie większy w społecznych skutkach niż w Islandii. W podobnej sytuacji znajduje się Francja, której upadek gospodarczy jest faktycznym końcem Unii, albowiem Niemcy nie wytrzymają takiego kryzysu i przejęcia na siebie kolejnych ciężarów. Tradycyjnie Skandynawia tworzy własny obszar gospodarczo-kulturowy wspólnie z Łotwą i Estonią. Kraje byłego bloku socjalistycznego tworzą własne ghetto europejskie. Do tego dochodzi Austria, która ma ambicje odtworzenia (w wersji nowoczesnej) Austro-Węgier. Każdy z tych bloków ma inne problemy, które nie przystają do siebie. Żyją innymi problemami.
Sama UE jest tworem socjalistycznym. Eurosocjalizm, następca narodowego socjalizmu, tworzy państwo socjalne, które na dalszą metę przegra z wielkimi potęgami gospodarczymi z Azji, które są dynamiczne. Socjalizm, podobnie jak korporacyjny kapitalizm, będący jego lustrzanym odbiciem, nie jest w stanie konkurować z koncernami azjatyckimi. Tworzy niewolnika. Klasa średnia w socjalizmie to budżetowe darmozjady.
W Azji jest inna mentalność niż w Europie czy Ameryce Północnej. Dlatego właśnie Azjaci przejęli ideologię globalistyczną od atlantyckich ideologów, albowiem to oni są światową czołówką, do nich należy przyszłość. USA za wszelką cenę chcą zachować rolę głównego mocarstwa, dlatego próbują za wszelką cenę mieszać w tradycyjnie bandycki sposób – nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale i na Wschodzie Dalekim. Zniszczenie Chin jest głównym celem USA. Stąd amerykański atak na chińską walutę, organizowanie zamieszek w Hong Kongu i Makao.
Obecnie w Atenach trwa dialog między Chinami a Unią Europejską. Jest to dialog między cywilizacjami. Aby przyszłość nie była szokiem dla mieszkańców Europy, dialog ma wprowadzić mieszkańców Starego Kontynentu w nowe uwarunkowania, które oddają współczesne trendy. Długi Marsz, którego okrągła rocznica niedawno minęła (X.1934-X.1935), nie jest już prowadzony przez ludzi w mundurach, tylko przez biznesmenów, którzy patrzą globalnie. Atoli jest przy nich duch Długiego Marszu, do czego przyznają się sami Chińczycy. Cel Marszu pozostaje ten sam.
W grze wciąż jest Rosja, leżąca na dwóch kontynentach, pod względem powierzchni największe państwo świata. Generał de Gaulle, twórca zjednoczonej Europy, widział ją od Lizbony po Władywostok. Jego myśl jest optymalna dla Europy, albowiem nie ma Europy bez Rosji i na odwrót.
Widzi to wielu Europejczyków. Dlatego sprzeciwiają się szantażom politycznym Waszyngtonu. Zniszczenie Europy rozpoczyna się od podziału, który jest sztuczny. Szkody, jakie wyrządza amerykański dyktat Unii Europejskiej są tak olbrzymie, że dalsza współpraca z amerykańskim hegemonem stawia znak zapytania co do dalszej jej sensowności.
Andrzej Filus
Za: http://www.siemysli.info.ke/