Znana i lubiana również w Polsce ukraińska pisarka Oksana Zabuźko krytykuje „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego.
Niewątpliwie jeden z najpoważniejszych periodyków kulturalnych Viva (;)) piórem niejakiego Konrada Szczęsnego donosi:
.
.
Niestety, pod szumnym tytułem znajdujemy powielenie tezy, jaką Oksana wypowiedziała już kilka lat wcześniej.
Otóż film jest niezgodny z prawda historyczną, bowiem:
.
.
I to jest jedyny merytoryczny zarzut, jaki przytacza Viva!
.
Drugi, niemerytoryczny, jak najbardziej za to apeluje do ustawicznie wzbudzanego przez polską lewicę strachu przed Moskwą:
.
.
.
Wg Oksany (Roksany) Zabużko mamy zapomnieć o ofiarach, których kości często jeszcze bieleją gdzieś w stepie, bo… Ukraina walczy z Rosją.
.
.
Dlatego więc mogą bezkarnie czcić oprawców winnych śmierci dziesiątek tysięcy naszych rodaków, a nam wara od tego, by protestować.
Co więcej, parlament ukraiński zakazał badań nad niechlubną przeszłością UPA.
.
„W dniu 9 kwietnia 2015 r. parlament Ukrainy, Werchowna [Najwyższa] Rada, uchwaliła cztery akty prawne regulujące pamięć historyczną: nr 2538 „w sprawie statusu prawnego i uczczenia pamięci uczestników walk o niepodległość Ukrainy w XX wieku”; nr 2558 „o potępieniu komunistycznego i narodowo-socjalistycznego (nazistowskiego) reżimów totalitarnych oraz zakazie propagowania ich symboli”; nr 2540 „w sprawie dostępu do archiwów organów represyjnych komunistycznego reżimu totalitarnego, 1917-1991”; i nr 2539 „o uwiecznieniu zwycięstwa nad nazizmem w II wojnie światowej”. Przepisy prawne zostały uchwalone z prędkością rzadko spotykaną w ukraińskim organie ustawodawczym i przytłaczającą większością głosów”.
(John-Paul Himka, „Legislating Historical Truth: Ukraine’s Laws of 9 April 2015”)
.
.
W miastach zachodniej Ukrainy narasta kult Bandery, a imionami antypolskich zbrodniarzy nazywane są szkoły i ulice.
Rok 2017 we Lwowie został ogłoszony rokiem UPA i zbrodniarza Romana Szuchewycza.
To jawnie antypolska nie tylko retoryka, ale i działanie wymierzone w pamięć bestialsko pomordowanych.
.
W sferze gospodarczej natomiast warto przypomnieć, że nie tak dawno Ukraina ochoczo przyłączała się do bojkotu polskiej wieprzowiny, ogłaszanej z przyczyn politycznych przez Rosję Putina.
.
Jeśli więc Oksana ma rację, i rzeczywiście „my tu teraz umieramy, my tu zdychamy” to Ukraina musi zrewidować swoją politykę czczenia zbrodniarzy-ludobójców.
.
Inaczej za chwilę opinia publiczna Polski wymusi na rządzie ograniczenie bezzwrotnej pomocy udzielanej Ukrainie praktycznie od początku istnienia tego państwa.
.
I właśnie tego ukraińska pisarka powinna mieć świadomość. W języku ukraińskim funkcjonuje bowiem pogardliwe określenie prydupnik, określające kogoś, kto bez względu na traktowanie okazuje wyłącznie swoje zainteresowanie drugą stroną.
.
I tu trzeba szukać genezy oburzenia ukraińskiej intelektualistki.
.
Po 20 latach Polska przestaje być prydupnikiem politycznym Ukrainy i zaczyna wymagać szacunku dla siebie.
.
To budzi oburzenie. Jakże to, jakaś Polska chce, żeby odczucia jej obywateli i prawda historyczna były uszanowane?
.
Takie myślenie jest spowodowane wielowiekową przynależnością do Imperium Rosyjskiego. Mimo formalnej niepodległości warstwy rządzące najwyraźniej w głębi duszy czują się małorosjanami. Traktują nas tak, jakby w Bornem Sulinowie czy też w okolicach Legnicy dalej stacjonowała sowiecka armia, a oni byli reprezentantami… Kremla.
.
Nawet teraz, gdy pod względem PKB per capita Ukraina lokuje się pośród biedniejszych krajów afrykańskich.
.
Pora zejść na ziemię, Oksano, i zacząć szanować jedynego życzliwego Ukrainie sąsiada.
.
Póki jest jeszcze życzliwy.
13.07 2018
.
.
Jeden komentarz