Jeszcze tydzień temu pani Hitlary (większość twierdzi że gdyby została prezydentem USA III wojna światowa byłaby nieunikniona) prowadziła w libertyńskich sondażach o 12%. Ale oliwa sprawiedliwa na wierzch wypływa. Wypłynął znowu skandal z prywatnym serwerem i całe misternie tkane fałszywe oskarżenia o seksizm trafiły do zlewu. Nikt prowokatorom nie uwierzył. Sondaż wykazuje małą acz stałą zmianę ogólnego wsparcia dla Clinton a dotychczasowy entuzjazm wśród jej zwolenników spadł. Trump po badaniach w sobotę i niedzielę połączonych wyszedł na czoło. Coraz więcej zwolenników Trumpa mówi, że są „bardzo entuzjastyczni” jeśli chodzi o jego szanse.
W roku 2012, na tym samym etapie kampanii poziom entuzjazmu dla Obamy wynosił 64% a dla jego rywala Romneya – 61%.
O ile Clinton miała przewagę u głosujących wcześniej (korespondencyjnie) 54 do 41 to obecnie gdy zapytano tych którzy pójdą do głosowania 59% wskazuje na Trumpa a tylko 39% na Hillary.
Clinton osiągała już 81 procent poparcia wśród lewaków i liberałów, 67 procent wśród ateistów, 60 procent mieszkańców obszarów miejskich i 72 procent wśród kolorowych .
Trump posiada 78 procent poparcia wśród białych ewangelicznych protestantów, 77 procent wśród konserwatystów, 68 procent wśród wyborców wiejskich i 59 procent wśród białych mężczyzn.
Kandydaci mają podobne poparcie wśród członków swoich partii ale Trumpa zamierza poprzeć aż 18% wyborców niezależnych. Grupa wyborców niezależnych stanowi około 10% głosujących.
https://
Trump udowodnił że jest geniuszem marketingu i zarządzania i pokazał że tako potrafi zarządzać Ameryką. W ostatnim czasie nie wydając swych pieniędzy prowadził kampanie ze środków Hillary. To ona usiłując go oczernić, pogrążyła siebie i wystarczyła kropla informacji z FBI aby przechylić szale na stronę Trumpa. To Clinton zapłaciła za spoty. Tak więc miał racje gdy mówił że to Meksyk zapłaci za mur graniczny.
Stawiam dolary przeciw orzechom że przed weekendem wyjdzie na jaw jeszcze coś co zupełnie pogrąży Clintonów i ich sponsorów.