Publikujemy list nadesłany do naszej redakcji przez Pana Wojciecha Sawickiego, który od lat walczy o likwidację lichwy w umowach kredytowych stosowanych w Polsce i o zmianę prawa zezwalającego na zubożanie obywateli przez banki.
1. Nie ma w Polsce (i nie może być – to wynik błędów w Ustawie!), oferty czy umowy kredytowej, która byłaby uczciwa rachunkowo i zgodna z Dyrektywą Europejską, jak i z prawem w Polsce. I to łamanie tego prawa stało się legalne.
2. Ustawa kredytowa z 2011 r. w wielu miejscach narusza Dyrektywę KE, a zlikwidowany w niej limit lichwy, doprowadził do tego, że oprocentowania rzeczywiste pożyczek bankowych są u nas ponad 2 razy wyższe od przeciętnej europejskiej, a nie mówię już o parabankach.
3. Nikogo to nie obchodzi. Kancelaria Premiera, NIK, MF, MS, PG, RCL, KNF, NBP, RzPO, FK, BBN, CBA, CBŚ, ABW, Sejm i Posłowie, oraz jeszcze gorzej – osobiście Cichocki, Piechociński, Kwiatkowski, Graś, no i media – milczą, lub piszą, Sorry, to nie nasza sprawa. Dokumentuję to w szczegółach, a jest to żałosne i trudne do uwierzenia. Podają to na stronie internetowej i warto to przeczytać, nawet jeśli kredyty Cię nie interesuję.
A na kolejne moje ‘’doniesienie o podejrzeniu’’, przesłane wraz kopią Skargi do KE, z Prokuratury Generalnej otrzymuję 16 stycznia br. list, że nie rozumieją o co chodzi.
4. A w sprawie ograniczenia lichwy, w grudniu 2013 r. otrzymuję informację o oficjalnym projekcie Ministra Finansów, w którym jak obliczyłem, będzie można otrzymać pożyczkę z:
RRSO = 1.876.331.438.326.366.296.917.369.820.006.366.214.386.916.331.787.263.296.876.314.162.400%.
To nie żart, ta liczba ma 67 cyfr znaczących przed przecinkiem.
5. A przykładowo osiem miesięcy trwała moja walka z PKO bp i 2 stycznia br. bank przyznaje się, do błędu, że podawane RRSO było zawyżone o ok. 40%. Wycofana też zostaje od roku istniejąca oferta, z kwotą do zapłaty zawierającą podwojoną prowizję. To tylko moja prywatna satysfakcja i zwycięstwo, bo nadzór kredytowy nie reagował, tak jak i nie reaguje w żadnej innej podobnej kwestii.
Ale trudno wymagać, bo ten nadzór w Polsce prawnie nie istnieje, co jest też kolejnym nie wypełnieniem Dyrektywy KE (Art. 20).
Dowodów i przykładów tej tragedii jest więcej. Boże, co się z ta Polską dzieje!. Ratunku!
I w tej sytuacji nie było innego wyjścia, jak tylko – ‘’Skarga do Unii Europejskiej” (kliknij w internecie)
p.o. Rzecznika Praw Kredytobiorcy
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl