List w odpowiedzi na propozycję ujawnienia i złożenia broni, złożoną
AK-owcom przez płk Jana Mazurkiewicza. Film Aliny Czerniakowskiej o „Warszycu” – „Czy warto było tak żyć”
Do Pana Pułkownika Radosława
Komendanta Obszaru Centralnego Armii Krajowej
w Warszawie
dot.: wyjście AK z konspiracji (dnia 8.08.1945r)
"…Mówi Pan w deklaracji o Honorze, o rozumnym kierownictwie, o dobru Państwa, o pracy dla Sprawiedliwej i Demokratycznej Polski – i jednocześnie przekreśla Pan się swym czynem dla tych wszystkich wzniosłych ideałów. bardzo żałujemy, że podstępne aresztowanie 16-tu czołowych działaczy AK i osadzenie ich w Moskwie wśród okoliczności wołających o pomstę do nieba, niczego niektórych Panów majorów, pułkowników i generałów AK nie nauczyły, że jedynym naturalnym odruchem u nich było nierycerskie poddanie się panice i rezygnacji. Wówczas, gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równe ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym. Jest terror, gdy po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw, „góra” AK nie widzi potrzeby prowadzenia walki konspiracyjnej, nie potrafi sprecyzować aktualnych żądań i dostosować do sytuacji taktyki działania – jest tylko pełna nadziei, że zrobi za nią to „mocarstwo urządzające świat powojenny”. „Góra” AK uważa za spokój swój obowiązek, gdy w sposób haniebny kapituluje wobec zaprzedańców i zdrajców, gdy sprzeda nas za obietnice i frazesy, że za gołosłowność ustrzegnie naszego dorobku i stopni. Prawdopodobnie „doły”, które jak Polska długa i szeroka organizują się do walki same, popełniają bez przerwy jeden zasadniczy błąd – zapominają, że aby sprawiedliwości stało się zadość – należy nie tylko likwidować czerwonych zaprzedawców i prześladowców, ale również z tą samą konsekwencją zdradzieckich panów pułkowników i generałów…"
kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”
Dnia 12 września 1945 roku.
Tu wykopujemy: http://www.wykop.pl/link/1061689/historia-zolnierza-wykletego-chwala-bohaterom/
Zapraszam na film Aliny Czerniakowskiej o Stanisławie Sojczyńskim pt. "Czy warto było tak żyć"