Skrajność rozmieniona na drobne

Dla osób luźno parających się polską polityką, Marian Kowalski jest zupełnym naturszczykiem, któremu nie udało się zaistnieć na sejmowej „ściance”. Kowalski – mimo swojego radykalizmu – stara się być autentyczny i nie pcha się na salony z ramienia innych partii, idzie własną kontrowersyjną drogą, dlatego został odsunięty od grona „wtajemniczonych” polskich narodowców z Ruchu Narodowego. Marian Kowalski urodził się 15. sierpnia 1964 r. w Lublinie. Uczęszczał do Liceum im. Stanisława Staszica, z którego został usunięty za związanie się z kręgami kontrkulturowymi. Wychowawczynią Kowalskiego była Izabella Sierakowska, późniejsza posłanka SLD. Samodzielnie prowadził przez wiele lat sklep rodzinny. Od 16. roku życia uprawia kulturystykę i trójbój siłowy. Przez ostatnie dziesięć lat pracował jako instruktor sportowy, trener personalny i ochroniarz w klubach nocnych. […]

Dla osób luźno parających się polską polityką, Marian Kowalski jest zupełnym naturszczykiem, któremu nie udało się zaistnieć na sejmowej „ściance”. Kowalski – mimo swojego radykalizmu – stara się być autentyczny i nie pcha się na salony z ramienia innych partii, idzie własną kontrowersyjną drogą, dlatego został odsunięty od grona „wtajemniczonych” polskich narodowców z Ruchu Narodowego.

Marian Kowalski urodził się 15. sierpnia 1964 r. w Lublinie. Uczęszczał do Liceum im. Stanisława Staszica, z którego został usunięty za związanie się z kręgami kontrkulturowymi. Wychowawczynią Kowalskiego była Izabella Sierakowska, późniejsza posłanka SLD. Samodzielnie prowadził przez wiele lat sklep rodzinny. Od 16. roku życia uprawia kulturystykę i trójbój siłowy. Przez ostatnie dziesięć lat pracował jako instruktor sportowy, trener personalny i ochroniarz w klubach nocnych. Lata 90. XX w. to dla Mariana Kowalskiego wejście w ruchy prawicowe.

W 1992 r. dołączył do antykomunistycznego Ruchu Trzeciej Rzeczpospolitej i objął szefostwo regionu lubelskiego. W 1993 r. wstąpił do Unii Polityki Realnej, w której działał przez lat kilkanaście. W połowie lat 90. założył Komitet Obrony Kupców. Po roku 2010 Kowalski współorganizuje obchody, upamiętniające katastrofę smoleńską. W tym samym roku związał się z Obozem Narodowo-Radykalnym i został jego rzecznikiem prasowym. W 2012 r. prowadził wielotysięczny lubelski marsz katolików w obronie Telewizji Trwam, a także współorganizował – jako niekwestionowany lider z wielką charyzmą – Marsze Niepodległości. Zdobył zaufanie narodowych intelektualistów i decydentów zza kotary, stąd od stycznia 2013 r. współtworzył Radę Decyzyjną Ruchu Narodowego. W latach 2006 i 2014 kandydował na prezydenta Lublina. W roku 2015 startował w wyborach na prezydenta RP, zdobywając 0,8% głosów.

Ruch Narodowy nie umie przyjmować porażek i Marian Kowalski został wystawiony przez kolegów z RN do wiatru. Po porażce wziął Kowalskiego pod swoje skrzydła jego dawny znajomy z UPR, pastor Chojecki. Tu rodzi się pytanie czego szuka wśród narodowców człowiek, który Kościół rzymsko-katolicki nazywa Wielką Prostytutką? Od momentu rozstania z Ruchem Narodowym relacje pomiędzy Kowalskim a pastorem Chojeckim zaczęły być ponownie coraz bliższe, chociaż już w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej Kowalskiego Chojecki znacznie się uaktywnił. Teraz jednak ta współpraca stała się na tyle ścisła, że Chojecki uzyskał dostęp bezpośredni dostęp do konta facebookowego i konta na Twitterze Mariana Kowalskiego. Takie zaufanie ze strony Kowalskiego zaowocowało m.in. wpisem, wykonanym przez Chojeckiego w imieniu Kowalskiego, atakującego papieża Franciszka: KOŃCZ WAŚĆ, WSTYDU OSZCZĘDŹ! Franciszek: Europejki muszą rozmnażać się z muzułmańskimi imigrantami, by przeciwdziałać „spadkowi przyrostu naturalnego”…  Z pozycji polskiego Kościoła katolickiego – nieufnego, często zaściankowego, takie poglądy występują w wielu parafiach, ale na zewnątrz zgodnie ze zwyczajową obłudą narodowcy podnieśli raban. Niegdysiejsi koledzy od faszystowskich gestów „pięciu piw” – dziś stali się zaciekłymi wrogami. Kowalski jeszcze kilkakrotnie był podpuszczany przez obrotnego pastora, statystując w wypowiedziach, atakujących papieża Franciszka i kpił z „dziadowskiego” – jego zdaniem – nauczania Kościoła. Kowalski był tym wyraźnie rozbawiony. Jestem katolikiem, mimo, że nie zgadzam się z linią polityczną obecnych władz Kościoła. Cykliczne programy, które na żywo pojawiają się na YOUTUBE pt. Kowalski & Chojecki, kreują obu prowadzących jako powierników Prawdy Objawionej.  A gromadzą przed komputerami po kilkadziesiąt tysięcy widzów!

Wziąłem tu sobie dzisiaj taką księgę: „Katechizm Kościoła katolickiego”. Tutaj jak wół stoi, że „nauczaniu zwyczajnemu papieża”, czyli takiemu, jak papież sobie plecie takie bzdety, np. w samolocie, czy jak na Wawelu zacznie te swoje swądy piekielne odprawiać, „wierni powinni okazać – religijną uległość ich ducha”  – czyta Chojecki. Czyli zamknąć gęby! – dodał Kowalski, ku wielkiej uciesze prowadzącego.

Dokumenty katolickie to jest taki bełkot, z którego nic nie wynika, albo wszystko wynika – kontynuował Chojecki, czytając dalej i głośno śmiejąc się wspólnie z Kowalskim. Wywalić to dziadostwo! – śmiał się pastor, wyrzucając KKK. Przecież to jest mniej zrozumiałe niż pisma z ZUS-u – śmiał się Kowalski.

A kim jest ten nasz rzeczony pastor? Paweł Chojecki: żonaty, trójka dzieci. Z wychowania ateista, z wyboru chrześcijanin – obecnie kieruje Kościołem Nowego Przymierza w Lublinie i redakcją miesięcznika idź POD PRĄD, zajmuje się drukiem publikacji i działalnością audiowizualną. W 2003 rozpoczyna wydawanie chrześcijańskiego miesięcznika społeczno-politycznego idź POD PRĄD. W 2005 wstępuje do Unii Polityki Realnej, wchodząc na pionierską w Polsce ścieżkę łączenia działalności duszpasterskiej i politycznej. W 2008 staje na czele lubelskich struktur tej partii, a w 2009 wchodzi do władz centralnych i zostaje rzecznikiem prasowym UPR.

Marian Kowalski stał się uzależnionym niewolnikiem obecnego układu z parającym się polityką pastorem. Ów jegomość daje media, ma kanał internetowy, sprzęt i ludzi do nagrywania, dobrze też promuje swoje nagrania w Internecie. Pastor zorganizował również zbiórkę pieniędzy na honorarium dla Kowalskiego, w wyniku czego udało się uzbierać w ciągu 2 tygodni od widzów swojego kanału internetowego ok 37 tys. zł. To spora suma nawet dla przeciętnego „Kowalskiego” z Lublina. Dziś Kowalski może się nie zgadzać ze swoim mecenasem, ale lata swojej oddolnej pracy politycznej – sukcesywnie rozmienia na drobne. (Cdn.)

Roman Boryczko,

luty 2017