Nie przypadkiem jako pierwszą postanowiono zająć się psychiatrią. Na Zachodzie większość chorych leczy się w trybie ambulatoryjnym, u nas dominuje kosztowne leczenie oddziałowe. Wycena świadczeń nie poszła łatwo. AOTMiT rozesłała listy z propozycją współpracy do tych poradni i szpitali, które leczą tylko nerwowo chorych, oraz szpitali wielospecjalistycznych, mających oddział psychiatryczny. Za wypełnianie ankiet umożliwiających policzenie kosztów leczenia psychiatrycznego wszystkie placówki miały otrzymać zapłatę – AOTMiT przeznaczyła na ten cel 2 mln zł. Spośród 900 placówek chętnych do współpracy z Agencją było niespełna 170, w dodatku niektóre przysłały tylko cząstkowe dane. Dyrektorzy szpitali tłumaczyli, że nie stać ich na komputery i programy umożliwiające szczegółowe liczenie kosztów. Tymczasem dla Agencji warunkiem rzetelnego policzenia nowych stawek było zebranie danych z co najmniej 10 proc. placówek udzielających danego świadczenia.
Sugerowane zmiany są znaczne, zwłaszcza w opiece ambulatoryjnej. Cena podstawowej porady psychiatrycznej ma wzrosnąć z 75 do 90 zł, a cena porady dla dzieci – 106 do 230 zł. Stawki za wizyty domowe i leczenie chorych na autyzm wzrosną o 70-80 proc. Podniesione będą też stawki za hospitalizację. Za osobodzień na oddziale psychiatrycznym NFZ ma płacić już nie 163, ale 216 zł. W niektórych przypadkach będą też obniżki, na ogół jednak minimalne.
Podwyżki cieszą psychiatrów. „Policzyłem, że podwyżki dla opieki ambulatoryjnej wyniosą średnio 25 proc., ale dla opieki stacjonarnej – 20 proc. To właściwy kierunek. Leczenie chorego w poradni powinno być bardziej opłacalne niż w szpitalu, bo przynosi w wielu przypadkach lepsze efekty. Tylko w ten sposób możemy wreszcie zmienić model funkcjonowania naszej psychiatrii. Postulowano to już wiele lat temu w Narodowym Programie Ochrony Zdrowia Psychicznego, ale nie uczyniono wiele w tym kierunku” – mówi profesor Gałecki, krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii.
Zgodnie z przepisami NFZ mógłby wprowadzić zaproponowane przez AOTMiT stawki 1 stycznia przyszłego roku, jednak uwzględni opublikowaną przez Agencję taryfę dopiero w 2017 r. Teraz nie ma na to bowiem pieniędzy.
Nowe stawki pokazują, jak bardzo niedofinansowana była do tej pory psychiatria. „Rekomendacja Agencji nie oznacza jednak, że NFZ musi z dnia na dzień zwiększyć wydatki w tej dziedzinie o 20 proc. Może podnosić je stopniowo” – tłumaczy wiceminister zdrowia Piotr Warczyński.
Źródło: NowyObywatel.pl