Przepływ prądu przez diodę

Naukowe rozmowy, dysputy i spory mają jedną wspólną, charakterystyczną cechę.

Zaczynają się od tematu "A", przebiegają przez wszystkie możliwe i niemożliwe tematy, a kończą się na temacie "Z".

Według tego scenariusza odbyły się dyskusje na blogach, jednego warszawskiego fizykalisty i moim, poświęcone Ogólnej Teorii Względności, czyli jednemu z najbardziej jaskrawych przykładów manipulacji w Naturze.

Zauważyłem to nie tylko ja:

Zaczęło się od OTW (notka Einego) – a doszliśmy do elektromagnetyzmu…

http://autodafe.salon24.pl/391990,ogolna-teoria-wzglednosci-to-nie-fizyka#comment_5755254

"Po dodze", dzięki Tobie Januszu dyskusja zeszła równień na temat półprzewodnictwa i wyglądało to tak:

W takim razie, bardzo proszę o opisanie mikroskopowej natury prądu elektrycznego w PRZEWODNIKU tak, aby można to było sprawdzić doświadczalnie.

Zacznijmy od tego, że po potarciu jedwabiem laski szklanej otrzymujemy ładunek "+", a po potarciu wełną laski ebonitowej uzyskujemy nadmiar ładunku, który oznaczamy "-" i niech to będą elektrony W.Cz.J.J.Thomsona zwane promieniowaniem katodowym.
++ i — się jak wiadomo się odpychają, a +- przyciągają.
I dalej przykładami, które można wykonać doswiadczalnie (W.Cz.Snafu ma laboratorium do dyspozycji i Youtube w razie potrzeby:)).
Przykładowo dla diody (myślę o lampie elektronowej) nośnikiem są elektrony, gdyż przepływ prądu elektrycznego w lampie jest tylko w jedną stronę od katody (ten sam ładunek jak jak na wspomnianej lasce ebonitowej) do anody. To że w jedną stronę można łatwo sprawdzić montując lampę w obwodzie elektrycznym. To, że nośnikiem są elektrony sprawdzamy poprzez odchylenie wiązki elektronów za pomocą obserwacji oscyloskopu odpowiednio polaryzując elektrody.

http://autodafe.salon24.pl/391990,ogolna-teoria-wzglednosci-to-nie-fizyka#comment_5739957

Swoje spostrzeżenie o elektronach w lampie elektronowej skierowałeś Januszu do profesjonalnych fizyków, i jeden z nich, SNAFU, raczej przez przypadek, podpowiedział dzisiaj Tobie gdzie szukać właściwej odpowiedzi:

Przewodnik nie musi być drutem,

UWAGA: W tym miejscu przerywam pisanie notki, żeby zwrócić uwagę na jedną okoliczność. Mój śmiertelny wróg, "eine", z przerażeniem w oczach napisał dzisiaj następujące spostrzeżenie:

W "kijowskiej fizyce" ,która zamieszkała na salonie, brednie na temat zjawisk elektrycznoości i magnetyzmu osiągają szczyty ludzkiego obłąkania i atmosfera ta zaraża nawet ludzi po studiach politechnicznych ,którzy na śmietnik wyrzucają z fizyki to, czego ich nauczono, i co stosują na codzień w swym zawodzie.

http://autodafe.salon24.pl/391990,ogolna-teoria-wzglednosci-to-nie-fizyka#comment_5755386

O czym świadczą powyższe słowa? O pełnej bezsilności! O tym, że oficjalna fizyka nie ma argumentów, żeby zablokować szerzenia moich poglądów. O tym, że profesjonalni fizycy potrafią korygować poglądy Pitagorasa, ale nie potrafią znaleźć lekarstwa na zagonienie mnie w "kozi róg".

Sami siebie postawili pod ścianą i nie wiedzą jak z tego wybrnąć. Taki SNAFU chciałby czasami powiedzieć to, co naprawdę myśli, ale wisi nad "miecz einego" i dożywotnia anatema fizykalnego środowiska. Jednym słowem – współczesna fizyka to "cyrk wariatów".

No, przechodzimy jednak do sprawy. Pytasz mnie Januszu dlaczego prąd płynie w diodzie w jedną stronę i … w domyśle … pytasz mnie dlaczego ja twierdzę, że prąd to ruch dodatnich ładunków, podczas gdy Ty, wyposażony w super technikę (oscyloskop i pole magnetyczne) widzisz, że w diodzie płyną elektrony, a jak one płyną to płynie prąd.

Nie mogę Tobie odmówić spostrzegawczości. Nawet W.Cz. Rzech, reagując na moją prośbę o obwód, w którym pracuje przedmiotowa dioda dał przykład, w którym w obwodzie jest źródło prądu.

Teoretycznie, jeżeli twierdzisz, że diodzie płynie pród elektronowy, to powinien on płynąć w całym obwodzie, a więc powinien działać taki obwód, w którym jest dioda w obwodzie z amperomierzem, a katoda jest podgrzewana z niezależnego źródła prądu.

Ciekawe, co oprócz Ciebie, ma nam do powiedzenia na ten temat W. Cz. Rzech?!

Przechodzimy do sedna sprawy.

Prąd, to uporządkowany ruch elementarnych cząstek, nośników dodatniega ładunku, wzdłuż ELEKTROUJEMNEGO przewodnika.

PRZEWODNIK NIE MUSI BYĆ Z DRUTU!!!

Jeśli jeszcze pamiętasz to, co pisałem o pracy akumulatora w obwodzie, to wiesz, że część obwodu tworzą jony przemieszczające się w akumulatorze. Nie są one jednak nośnikiem prądu. One ustawiają się w linie łączące dwie elektrody akumulatora i dlatego elektrino ma po czym płynąć.

Identycznie w diodzie.

Nie płyną elektrony, to obwód jest otwarty i nie ma różnicy potencjałów, który napędza ruch elektrino. Gdy elektrony zaczynają płynąć, to pusta dotychczas przestrzeń między katodą a anodą zapełnia się liniami elektronów, które tworzą coś na kształt przewodnika po którym płyną pakiety elektrino.

Prosto, czyto, klarownie. Bez płaczu i zgrzytania zębów. Zapamiętasz to do końca życia, a więc nie będziesz się musiał tłumaczyć przed dziećmi lub pracownikami, tak jak NAFU tłumaczył się dzisiaj przed Tobą:

@Janusz Gorzów – definicja prądu

Najbardziej podstawowa postac prawa Ohma to taka, która wiąże wektor gęstości prądu j z wektorem natężenia pola elektrycznego w w danym punkcie. Przy czym, żeby było jeszcze bardziej zawikłane, to ten "wspólczynnik", który te dwa wektory wiąze, jesr w ogólnosci wiekościa tensorową, tzw. "tensorem przewodnictwa" Przewodnik nie musi być drutem, prąd moze błynac po róznych szlakach, może sobie płynąc w kółko, etc. Na pewno to jesd obra "profesjonalna definicja", tylko bez zaglądnieia do ksiąg nie podam jej poprawnie.

————
Jutro zajrz e do tych ksiąg i popdam definicję poprawną. Terraz mnie pilnie goni do poscili.

To byłoby na tyle. Z tematem półprzewodników i oporu wiąże się jeszcze kilka bardzo ciekawych mechanizmów, ale wrócę do nich przy okazji.

Pytaj, jeżeli czegoś nie zrozumiałeś!