Bez kategorii
Like

Przemyślenia 6

19/06/2012
510 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Jednoczesne działanie wielu sił, wobec obiektu posiadającego świadomość, w fizycznym obrazie sumuje się, ale wewnątrz świadomości odczuwamy jednoczesność tych sił – a więc ich iloczyn.

0


W momencie, gdy coś piszesz, już dzieje się znaczenie. Bo czyż twój tekst nie ma znaczenia, by mieć znaczenie? To tak jakby farba chciała powiedzieć: nie używajcie farb do malowania obrazów. Dając jakąkolwiek radę, starasz się przekazać znaczenie. I to znaczenie swoje: subiektywne …
I wtedy ktoś napisze – zgadzam się z twoim poglądem – i twój tekst się zobiektywizuje. I ktoś napisze, że się z nim nie zgadza – i twój tekst zobiektywizuje się jeszcze bardziej. A kiedy wyczerpią się już wszystkie możliwe rodzaje, wszystkich możliwych znaczeń – twój tekst razem z nimi stanie się obiektywnym przekazem.
Bowiem każda opinia taki sam ma udział w powstawaniu obrazu.

Jest zamarznięta szyba, na której ty – swoją opinią – robisz pierwsze przetarcie, by zobaczyć źródło światła z drugiej strony. Ale wtedy dołącza się ktoś drugi, kto robi przetarcie obok, i jeszcze inny, który skrobie warstwę lodu w przeciwnym kierunku. I ktoś jeszcze chucha i dmucha a ktoś inny używa chusteczki-maseczki. Aż w końcu, wszyscy, wspólnymi siłami odsłaniają połać szyby, przez którą wnika światło – zrozumienia i wiedzy.

Dlatego znaczenie, ma nawet to, co ty uważasz za bez-znaczenia, czyli – każde znaczenie.

* * *

Hmm … jedna myśl mnie dzisiaj od rana nurtuje …
Weźmy dowolne zdanie coś stwierdzające. Jeżeli dokonanmy obserwacji wybranego, dowolnego słowa w tym zdaniu – to potrafimy nadać mu definicję, to znaczy znaleźć wszystkie jego znaczenia. Ale wtedy nie widzimy znaczenia całego zdania. Natomiast gdy obserwujemy znaczenie zdania, nie widzimy znaczeń jego poszczególnych słów. Tak może działać nieoznaczoność w świecie kwantowym. Nie możemy widzieć jednocześnie słowa-pojęcia elektron, ze wszystkimi jego określeniami i w tym samym momencie stwierdzać coś na temat jego zdania-ruchu.

Inaczej: znaczenie zbioru słów, nie jest równie znaczeniu zdania, które z tych słów jest zbudowane.
A to ozacza, że z każdego zbioru słów można zbudować przynajmniej tyle znaczeń ile jest zdań możliwych do utworzenia z tych słów (dla zbioru n słów, jest przynajmniej n-silnia znaczeń).

* * *

W fizyce kwantowej, zasada nieoznaczoności odnosi sie do komutowania takich wielkości jak położenie i pęd, oraz energia i czas. W uproszczeniu, przez komutowanie rozumiemy ich iloczyn (nie sumę). Co więcej – ten iloczyn nie ma wartości stałej, nie ma żadnej wartości ustalonej; wiemy jedynie że jest większy (lub równy) od wartości stałej Plancka. Słownie określa się to zdaniem: "Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej wielkości jest tracona."

Zatrzymajmy się na moment przy iloczynie. Jaki jest jego sens fizyczny? Przyjąłem nazywać go jednoczesnością, czyli jednoczesnym działaniem dwóch wielkości.

Jednoczesne działanie wielu sił, wobec obiektu posiadającego świadomość, w fizycznym obrazie sumuje się, ale wewnątrz świadomości odczuwamy jednoczesność tych sił – a więc ich iloczyn. Dlatego, gdy odbieramy czyjąś wypowiedź , nie widzimy sumy słów, ale ich iloczyn – czyli znaczenie.
Podobnie jest np. z oddziaływaniem grawitacyjnym: w fizyce obowiązuje zasada składania sił, czyli ich sumowania, ale w odbiorze psychicznym czujemy ich iloczyn. Człowiek odbiera świat logarytmicznie (Prawo Webera-Fechnera), by w jakiś sposób łagodzić siłę impulsów. Gdy weźmiemy pod uwagę np. dwa impulsy grawitacyjne, suma ich logarytmów odpowiada logarytmowi iloczynu tych impulsów. W ten sposób, to co na zewnątrz jest sumowaniem, wewnątrz – psychicznie odbieramy jako iloczyn.

(http://www.teoriaslowa.com/200(…)li.html)

* * *

Świat jaki widzimy wydaje się zależeć od skali. Powiem kolokwialnie: to, że badanie pojedynczego fotonu jest dla nas problemem, nie wynika wszakże z tego, że coś jest z nim nie tak. To raczej brak z naszej strony czułości uniemożliwia jego poznanie. Co więcej, mogłoby się okazać, że każdy foton ma inną strukturę wewnetrzną.

W tym momencie, powinna nam się zapalić czerwona lampka! Skoro foton jest produktem myśli, to każda myśl o nim może być prawdziwa. Lub: istnieją myśli o fotonie, który jest ich wynikiem, które można by uznać za prawdziwe.

Takie badanie fotonu, ma coś wspólnego z badaniem liczb niewymiernych. Liczba taka, w rozwinięciu dziesiętnym nigdy się nie kończy.
Jak się przyjrzymy stałym w fizyce, to tak naprawdę, żadna stała nie jest stałą, a jedynie stałą z dokładnością przez nas akceptowaną. Zobacz tabelę stałych: http://pl.wikipedia.org/wiki/S(…)zyczne. I zobacz niepewności standardowe: to niepewności pomiaru, które są obliczane w bardzo skomplikowany sposób (http://pl.wikipedia.org/wiki/N(…)pomiaru).

Taka niepewność pomiarowa, wyznacza jakby granice poznawalności. To tak jakbym znał jakiś tekst i go rozumiał, ale brakuje w nim paru słów końcowych, które uznaję za nieistotne, bo nie mające wpływu na treść. Tymczasem, każda treść ma ukryty rytm i brak tego ostatniego wersa może mieć znaczenie dla zrozumienia całości. Bo ostatni wers jest czasami pointą.

0

vortaro

W poszukiwaniu istoty naszego myslenia.

33 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758