Prowokacje przeciwko Romneyowi

Tak, jak w czasach zimnej wojny sowieckie słuzby inspirowały kampanie medialne przeciwko „imperialistom”, tak teraz inspirują ataki na Mitta Romneya, który chce wziąć ostry kurs w polityce wobec Rosji.

W ostatnich dniach Mitt Romney został negatywnym bohaterem kampanii amerykańskich mediów sprzyjających Partii Demokratycznej. Wszyscy szydzą z niego i z jego wypowiedzi, przypisując mu, że chce zlikwidować "ulicę Sezamkową". W jednym z prześmiewczych skeczów, Republikanin został przedstawiony jako ktoś, kto będzie prowadził politykę wymierzoną w dzieci (sic!). Dzieci wszyscy kochają, więc przedstawić kogoś jako wroga dzieci to przedstawić go jako największe bydlę i największą kanalię. Skecze wyśmiewające Romneya trafiły na czołówki amerykańskich mediów. Szczęśliwi ludzie ci Amerykanie. W czasach kryzysu gospodarczego nie mają większych zmartwień niż "Ulica Sezamkowa". Wszystko przez to, że Romney – pytany o to, gdzie widzi szansę na cięcia budżetowe – wskazał telewizję publiczną i jej "wielkiego Ptaka" znanego z "Ulicy Sezamkowej".

Tymczasem ludzie rozsądni wiedzą, że Romney nie jest wrogiem dzieci, tylko wrogiem marnotrawstwa publicznych pieniędzy, które stało się znakiem rozpoznawczym rządów Baracka Obamy. Czarnoskóry prezydent USA prowadził katastrofalną politykę finansową (zadłużenie USA sięgnęło ponad 30 bilionów dolarów), wydając pieniądze m.in. na coraz większą biurokrację, na rozmaite niepotrzebne inwestycje. Dla Romneya – biznesmena i managera – taka polityka jest nie do przyjęcia i trudno się dziwić, że na każdym kroku wytyka Obamie jego błędne decyzje finansowe.

Ludzie rozsądni wiedzą również, że Romney staje się obiektem ataków nie z powodu swoich wypowiedzi o Wielkim Ptaku z Ulicy Sezamkowej tylko z powodu pomysłów, które chce wprowadzić w życie. Manager i biznesmen Romney wie, że dalsze rządy Obamy doprowadzą Stany Zjednoczone do ruiny. Wie też, że system podatkowy i władza biurokracji wymaga natychmiastowych zmian, aby uwolnić kreatywność amerykańskiego biznesu i aby amerykański biznes pownownie stał się motorem światowej gospodarki. Czyli aby uczynił USA potęgą gospodarczą i ponownie najpotężniejszym krajem świata.

Mitt Romney ma jeszcze dwa, bardzo ważne pomysły, które zacznie realizować jak tylko zasiądzie w Białym Domu. Po pierwsze: zamierza zwiększyć wydatki na wojsko i zbrojenia, aby US Army na powrót stała się najpotężniejszą armią świata. Po drugie: chce zmienić amerykańską politykę zagraniczną. Wielokrotnie dawał wyraz temu, że jego administracja będzie z Rosją rozmawiać twardo i stanowczo. To oczywiście nie podoba się Moskwie, która sama aspiruje do roli największego światowego mocarstwa.

Mitt Romney – biznesmen, przedsiębiorca, manager, człowiek głeboko wierzący, konserwatysta – nie może się podobać lewakom z całego świata. Ale nie może się podobać też Rosjanom, którzy widzą w nim wroga ich imperializmu. To właśnie jest odpowiedź na pytanie kto inspiruje medialne kampanie przeciwko kandydatowi Republikanów.