…uczą się na błędach – ale jeszcze nie tym razem…
Na wstępie muszę nadmienić, iż bardzo doceniam ten edukacyjny wysiłek panów z prok***atury – wychodzi mi na to, iż to za sprawą mojej wczorajszej notki ( LINK ).
Wszak na naukę nigdy nie jest za późno, tak powtarzają mądrzy ludzie…
Jednak z przykrością spieszę donieść, że nie mam dla nich dobrych wieści, niestety…
"Prokuratura zastrzega, że jest już w posiadaniu pewnych informacji od operatora polskiego – informacje uzyskane w ramach realizacji wniosku do Federacji Rosyjskiej pozwolą na weryfikację już posiadanych informacji. Śledczy nie ujawniają szczegółów" ( LINK )
Więc ja to z dziką satysfakcją uczynię… 🙂
Łatwo dowieść, iż powyższa informacja to zwykłe "łatanie medialnego przekazu", minimalizowanie strat poprzedniego przekazu – zwykła ściema na szelągową modłę.
Jeszcze raz podeprę się tym obrazkiem:
Pierwsza, podstawowa możliwość jest taka, że prok***atura nie otrzyma oryginalnego bilingu od rosyjskiego operatora (pierwsza z brzegu wymówka to np. dwuletnia retencją danych). W takim przypadku o żadnej "weryfikacji" oczywiście nie może być mowy.
A teraz rozpatrzę wszystkie pozostałe warianty.
Wariant I:
"pewne informacje" – to dane bilingowe polskiego operatora, który po 10 kwietnia 2010 odebrał je naturalną koleją rzeczy z Clearinghouse.
Ponieważ pierwotne źródło danych jest cały czas to samo: operator rosyjski, a Clearinghouse był jedynie pośrednikiem w jego zautomatyzowanym przekazaniu w kwietniu 2010, i prok***atura jeszcze raz otrzyma oryginalny biling od rosyjskiego operatora – to mamy następujące opcje:
1. Rekordy zgodne – i oznacza to jedyne, iż strona polska via Clearinghouse dostała te same dane.
Nadal pliki bilingowe mogą być:
a) oba prawdziwe
lub
b) oba sfałszowane (transfer plików bilingowych dokonuje się w odstępach jednodniowych lub kilkugodzinnych i jest niezerowy czas, by na CITO nie dopuścić do automatycznego transferu feralnych danych do Clearinghouse)
Natomiast branie pod uwagę, że rosyjskie specsłużby co prawda 10 kwietnia mogły wyczyścić biling, ale teraz, gdy się już zwrócimy do strony rosyjskiej oficjalnie, na papierze – to otrzymamy jakąś inną (w domyśle: niewyczyszczoną) wersję bilingów – to naiwność rodem z piaskownicy.
Co do odwrotnej sytuacji, czyli:
wtedy dane prawdziwe, a teraz dane wyczyszczone… No, takiej ukrytej intencji panów z Prok***atury wcale bym nie wykluczał. Bo precedens już mieliśmy – kiedy w "polskiej" prok***aturze gimnastykowano się, jak tu przykryć pierwsze zeznania rosyjskich kontrolerów tymi nowymi, zretuszowanymi.
Jest jeszcze wariant II:
"pewne informacje" – to dane z innych źródeł systemu, operator ma takie wynalazki (na przykład logi z centrum SMSowego, które wysyła znane wszystkim tzw. SMSy powitalne, pojawiające się na ekranie po włączeniu telefonu za granicą)
Lecz wtedy jedyną rzeczą którą możnaby weryfikować to fakt, że oznaczone tą metodą włączenie telefonu nie nastąpiło później niż godziny rozmów, jakie przyjdą jak rozumiem w plikach bilingowych na niedawny wniosek prok***atury.
Jak rozumiem, takiego faux pas czekiści raczej by nie popełnili… (choć wielokrotne przeczołgiwanie "naszych" przez braci czekistów sugeruje zachowanie daleko idącej ostrożności w formułowaniu takich apriorycznych opinii)
Ergo:
Uczą się na błędach, ale jeszcze nie tym razem… 🙂