Królowa niebios Jer.7,18; 44,16-25 Pozorna pobożność odnosząca się do zmarłej kobiety w praktyce jest kultem demonicznym, za którym kryje się działający od wieków konkretny, wyspecjalizowany demon, zły duch w postaci kobiety w koronie udający dobrego ducha. „Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla królowej nieba, a nadto wylewają ofiary płynne dla cudzych bogów, by mnie obrażać. Czy Mnie obrażają – wyrocznia Pana – czy raczej siebie samych, na własną hańbę?” Jer.7,18-19. „Wszyscy mężowie, którzy wiedzieli, że ich żony składają ofiary cudzym bogom, i wszystkie kobiety stojące w wielkiej gromadzie oraz cały lud zamieszkujący ziemię egipską, w Patros, odpowiedzieli: Nie posłuchamy polecenia jakie nam przekazałeś w imię Pana. Raczej wprowadzimy w czyn wszystko co […]
Królowa niebios Jer.7,18; 44,16-25
Pozorna pobożność odnosząca się do zmarłej kobiety w praktyce jest kultem demonicznym, za którym kryje się działający od wieków konkretny, wyspecjalizowany demon, zły duch w postaci kobiety w koronie udający dobrego ducha.
„Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla królowej nieba, a nadto wylewają ofiary płynne dla cudzych
bogów, by mnie obrażać. Czy Mnie obrażają – wyrocznia Pana – czy raczej siebie samych, na własną hańbę?” Jer.7,18-19.
„Wszyscy mężowie, którzy wiedzieli, że ich żony składają ofiary cudzym bogom, i wszystkie kobiety stojące w wielkiej gromadzie oraz cały lud zamieszkujący ziemię egipską, w Patros, odpowiedzieli: Nie posłuchamy polecenia jakie nam przekazałeś w imię Pana. Raczej wprowadzimy w czyn wszystko co postanowiliśmy sobie: składać ofiary kadzielne królowej nieba, składać na jej cześć ofiary płynne, podobnie jak to my sami czyniliśmy [i jak czynili] nasi przodkowie, nasi królowie oraz nasi przywódcy w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy. Wtedy mieliśmy pod dostatkiem chleba, powodziło się nam dobrze i nie spotykało nas nic złego. Od czasu, gdy zaprzestaliśmy składać królowej nieba ofiary kadzielne i płynne, cierpimy niedostatek wszystkiego i giniemy od miecza lub głodu. A kobiety powiedziały: Ilekroć składamy królowej nieba ofiary kadzielne i płynne, czyż nie za wiedzą naszych mężów przygotowujemy dla niej ciastka z jej wizerunkiem albo wylewamy płynne ofiary?
Jeremiasz zaś rzekł do całego ludu, do mężczyzn, do kobiet i do wszystkich ludzi, którzy dali mu tę odpowiedź: Czy Pan nie pamięta już i nie zachowuje w sercu ofiar, jakie składaliście w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy wy, wasi przodkowie, królowie, przywódcy i prosty lud? Pan nie mógł już znieść niegodziwości waszych postępków ani ohydnych czynów, jakie popełnialiście. Dlatego kraj wasz został obrócony w ruinę, w pustkowie, stał się przedmiotem klątwy, bez mieszkańców – jak to trwa do dziś. Za to, że składaliście ofiary kadzielne i grzeszyliście przeciwko Panu, że nie słuchaliście głosu Pana i nie postępowaliście zgodnie z Jego prawem, Jego przykazaniami i Jego rozporządzeniami, przyszło na was to nieszczęście, które znosicie dzisiaj.
Następnie powiedział Jeremiasz do całego ludu i do wszystkich kobiet: Słuchajcie słowa Pańskiego, cały ludu judzki przebywający w Egipcie! Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Wy, kobiety, mówicie to własnymi ustami i wykonujecie własnymi rękami, mówiąc: Wypełnimy niezawodnie śluby, jakie uczyniłyśmy, by ofiarować kadzidło królowej nieba i wylewać na jej cześć płyny. Dobrze! Wypełniajcie więc swe śluby, wylewajcie płynne ofiary! Dlatego posłuchaj słowa Pańskiego, cały Judo mieszkający na ziemi egipskiej. Przysiągłem na swe wielkie imię – mówi Pan – że w całym Egipcie nigdy nie będzie już wzywane moje imię przez kogokolwiek z Judy, który by mówił: Na życie Pana!” Jer.44,16-26.
Już w czasach Jeremiasza tj.650-586r.p.n.Chrystusa czytamy o potępionym przez Boga kulcie królowej niebios Jer.7,18. Na podstawie Bożego Słowa widzimy, że już wtedy Żydzi mieli bardzo mocne przesłanki, aby czcić jakąś królową niebios; Wypiekali „…ciasta z jej wizerunkiem…” 44,19. Już w tamtych czasach musiał ukazywać się Żydom jakiś demon w postaci kobiety – królowej. Jej wygląd musiał być znany, a wpływy uprawianego kultu musiały być albo autentyczne, albo niosący pewne znamiona autentyzmu, gdyż Żydzi wyrabiali jego – tego ducha, podobizny, oraz wyraźnie łączyli okresy powodzenia i szczęścia ze ślubowaniem królowej niebios, spalaniem jej kadzidła, wylewaniem dla niej ofiar z płynów. Działo się to od pokoleń i brali w tym udział także królowie, książęta, a więc przywódcy narodu Jer.44,16-25.
Także Polska jest krajem, gdzie jest uprawiany kult królowej niebios. Na podstawie Słowa możemy zweryfikować, czy to czasem nie ta sama „królowa” o przed którą przestrzega prorok Jeremiasz?
Czy czczona jest w Polsce jakaś duchowa królowa i czy:?
– ukazuje się w sposób nadnaturalny duch w postaci kobiety w koronie i czy są wykonywane przez ludzi jej kultowe wizerunki?
– czy w jej kulcie brali udział królowie, książęta, ludzie ze szczytów świeckiej władzy?
Prawdopodobnie żadnemu dorosłemu Polakowi nie trzeba udowadniać, że np. na tzw. Jasną Górę zjeżdżają się politycy z najwyższych szczebli w tym i ci, którzy do niedawna nie pokazywali się w kościołach.
– czy składano jej ślubowanie, czy ślubowały jej kobiety – np. jakieś zakonnice, sodalicje, ludzie władzy świeckiej i religijnej?
– czy w jej kulcie biorą udział przedstawiciele najwyższych władz Polski?
– czy spala się jej kadzidło, czy okadza się jej wizerunki a także czy ludzie modlą się do niej (gdyż kadzidło symbolizuje modlitwę)? Oz.11,2.
W to miejsce można by wstawić wiele obrazków okadzanych – przez tzw. kapłanów, posągów drewnianych, gipsowych o wyglądzie ukoronowanej kobiety.
– czy czyni się to w miastach i na ulicach (procesje, pielgrzymki) czy w różnych miastach funkcjonuje kult królowej noszącej miano danego miasta?
– czy składa się jej ofiary, czy wypieka się pieczywo, wafle, opłatki z jej wizerunkiem?
– czy z uprawianiem kultu królowej łączy się jakieś pozytywne jej działania, które są przedstawiane jako argument usprawiedliwiający bałwochwalczy kult jako godny, wart dalszego kontynuowania?
Jeżeli powtarzają się wyznaczniki kultu królowej niebios, to prawdopodobnie mamy do czynienia z tym samym demonem, który to duch – jak wiele osób, ma określone możliwości i pewne przyzwyczajenia.
A nie zmienia swoich sposobów działania, gdyż albo nie ma innych możliwości, albo nie musi, gdyż ludzie stale są niezdolni zorientować się, że to oszukańczy duch przybierający postać królowej niebios.
Jak wiele jest w Polsce i na świecie wizerunków przypominających opis z Jeremiasza?
O ekspansywnym działaniu pomocników demona królowej niebios, świadczą mnożące się w wielu miejscowościach kulty pomniejszych królowych przybierających imiona danej miejscowości Jer.11,13, jak też nazywające się matkami, lub innymi zachęcającymi imionami, atrybutami np:
MB Królowa Polski, Królowa Świata, Królowa Nieba i Ziemi, Królowa Palestyny, Królowa Apostołów, Królowa Pokoju, Pani Fatimska Słoneczna Królowa, Królowa Rodziny, Królowa Aniołów, Królowa Tatr, Pani Gór, Zagórska Pani Bieszczadzka, Skałkowa, Matka Bożej Łaski, Zielna, Siewna, Od Zagubionych, Szkaplerzna, Królowa Różańca Świętego, Arka Pana, Różańcowa, Śnieżna, Gromniczna, Wspomożycielka Wiernych, Wieża z kości słoniowej (z litanii), Dobrej Drogi, Nieustającej Pomocy, Bolesna, Pajęczańska Matka Kościoła, Matka Miłosierdzia, Pięknej Miłości, Matka Zagłębia i Patronka Dąbrowy Górniczej, Brzemienna, Płacząca, Pocieszycielka Strapionych, Pocieszenia, Zwycięska, Bramy Nieba, Trzykroć Przedziwna, Wniebowzięta, …
Częstochowska, Ostrobramska, Kalwaryjska, z Góry Karmel, Wysocicka, Skalmierzycka, Świętogórska z Gostynia, Licheńska, Fatimska, z Lourdes, Opolska, Kodeńska, Tuchowska, z Guadalupe, Domaniewicka, Bytomska, Chłopicka, Dąbrówki, Oliwska, Lubecka, Goźlińska, Pani Gniezna, Grodowiecka, w Lipinkach, Skalska, Kolembrocka, Korbielowska, z Sokala,… „Bo ile jest miast, tyle też bogów swoich,”
Można się zastanawiać o skuteczności oddziaływania MB na daną okolicę jej kultowego urzędowania.
W Oświęcimiu jest Kościół Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Ciekawe, czy zwożone do obozu w Oświęcimiu miliony mordowanych ludzi, Polaków, to byli niewierni, poganie i dlatego ich nie wsparła, czy może byli wierzącymi, ale na wspomożenie wiernych ze strony obrazu kościelnego nie ma co liczyć. Nawet jeżeli ten obraz jest umieszczony w tzw. sanktuarium!
Samych sanktuariów maryjnych jest w Polsce ponad 200. W większości z nich znajdują się ukoronowane obrazy i figury kobiety z czego najwięcej z nich koronowano w XX wieku. I to pomimo wyraźnych ostrzeżeń z Bożego Słowa; „Rzemieślnik wygładził język tych bogów, sami zaś, pozłacani i posrebrzani, są oszustwem i nie mogą mówić. Jak pannie, która kocha się w strojach, oni robią wieńce na głowy swoich bogów. Dlatego niech będzie wiadomo, że rzeczy drewniane, pozłacane i posrebrzane są oszustwem. Wszystkie narody i wszyscy królowie (w tym i władca Watykanu) niech wiedzą, że nie są one bogami, ale dziełem rąk ludzkich i żadnego działania Bożego w nich nie ma.” Baruch 6,1-72.
„Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów, jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem… [Posągi] te są jak strachy na ptaki wśród pola melonów,” Jer.10,3-5.
O nieznajomości Biblii przez Polaków świadczy że;
1) Intensywnie ukierunkowują swoją pobożność na kult kobiety do czego są popychani przez odwiecznego, zwodniczego demona.
2) Tylko nie znający lub lekceważący Biblię będą się modlić do zmarłej kobiety (niezależnie kim była zmarła), które to wzywanie zmarłej jest grzechem, a dla Boga jest to obrzydliwością VM.18,10-11. Niektórzy tzw. duchowni mieniący się kapłanami wmawiają kult zmarłej kobiety jako pobożność i ufni Polacy bezkrytyczni w swej naiwności dają się oszukiwać. Obrazem tragicznej bezmyślności nie tylko Polaków jest to, że modlą się do zmarłej osoby nie mając żadnej możliwości weryfikacji; czy ta osoba w ogóle słyszy modlitwy? Przecież atrybut wszechobecności jest przynależny tylko Bogu.
Żaden człowiek nie może być w jednym czasie w różnych miejscach – ani żywy, ani umarły!
Modlący się w szczerości swych serc np. do matki Pana Jezusa, jaką mogą mieć pewność, że ona ich w ogóle słyszy?
Skąd mogą wiedzieć, że ona akurat ma godziny urzędowania w Częstochowie, a nie w Ostrej Bramie, Lourdes, Skalmierzycach, Fatimie, Licheniu,…?
Jaki jest sens zwracania się do ducha, bez możliwości weryfikacji, czy ten ktoś w ogóle mnie słyszy?
To tak, jakby włączyć komórkę bez wybierania numeru i zacząć do niej mówić mając przekonanie że słyszy mnie osoba wg mojego przekonania. A jeżeli (zakładając fałszywą hipotezę) zwracam się do Marii, matki Pana Jezusa, to logicznym jest, że ona jako człowiek jest w stanie zająć się tylko jedną z małych grupek interesantów w danym miejscu na świecie.
Jak zweryfikować; w którym sanktuarium urzęduje w danym momencie? Bo jeżeli jest w tym jednym, to w innych ludzie modlą się do powietrza. Ku uciesze demonów.
Dla czcicieli kobiety istnieje przekonywujący ich argument: bywają przypadki że modlitwy zanoszone w tym samym czasie w różnych miejscach świata do Marii, do królowej niebios są wysłuchiwane. Czyż nie jest to dowód, że jednak można się modlić do królowej niebios i ona wysłuchuje, pomaga?
Kiedyś moja mama zadała księdzu „po kolędzie” pytanie: „Proszę księdza, jak to jest, że Jezus miał jedną matkę, a co miasto to inna matka boska; częstochowska, fatimska, ostrobramska… Jak myślicie, co ksiądz odpowiedział?
Nic. Przemilczał.
Po pierwsze już wcześniej ustaliliśmy, że żaden duch poza Bogiem nie ma możliwości bycia w różnych miejscach jednocześnie. Ale zgodnie z demonicznym systemem hierarchiczności królowa niebios musi mieć w każdym „maryjnym sanktuarium” swojego demona jako miejscowego przedstawiciela jej wpływów.
Wiemy, że część z chorób jest spowodowana przez złe duchy. I teraz wystarczy, że od czasu do czasu któryś z chorobotwórczych demonów cofnie swój wpływ w miejscu sanktuarium i co? Człowiek odbiera uzdrowienie, łączy je z bytnością w sanktuarium, ze swoją modlitwą do ducha kobiety i wzrasta kult królowej niebios – zamiast uwielbienia dla Boga. Jeżeli pozornie dobre wydarzenie odciąga jednocześnie ludzi od podążania za Bogiem, od oddawania Bogu chwały to musi być to robota złych duchów. A dowodem iż są to zwodnicze działania demonów jest efekt; to, że funkcjonują tylko sanktuaria maryjne.
A czemu nie ma sanktuariów Chrystusa?
Odpowiedź jest prosta. Działanie suwerennego Boga nie jest uzależnione od szczególnego „uświęconego miejsca”, ale Bóg działa poprzez żyjących chrześcijan, którym dał dary Ducha Świętego w tym i dar uzdrawiania. Dlatego chrześcijanie biblijni nie posiadają żadnych szczególnych sanktuariów, a pomocy szukają bezpośrednio u Boga; na każdym miejscu.
Wiemy z Bożego Słowa jak i własnych obserwacji, że demony powodują choroby, dolegliwości jak i trwałe upośledzenia także o charakterze psycho-fizycznym.
Przy zadziałaniu Boga efektem jest:
– uzdrowienie na skutek ingerencji Boga poprzez nadnaturalne naprawienie, odbudowanie, regenerację,
– uzdrowienie na skutek Bożego uwolnienia od chorobotwórczego wpływu demonicznego, odcięcie demonów od człowieka i tym samym dolegliwość mija, gdyż gnębiciel nie może już szkodzić.
Tego typu uzdrowienia dokonywane są przez Boga, gdy w modlitwie zwracamy się z prośbą do Boga. I jeżeli dochodzi do nadnaturalnej ingerencji, to za tym działaniem musi stać Bóg, gdyż do Niego się zwracaliśmy z prośbą o pomoc Mt.7,9. Efektem uzdrowienia przez Boga jest też wdzięczność dla Boga, chwała dla Boga, zbliżanie się do Boga.
Przy zwodniczym demonicznym „cudowaniu” w miejscach kultowych demony mogą (np. niby na skutek modlitwy do Marii) cofnąć swe chorobotwórcze wpływy. I co się dzieje? Pojawia się ulga, przychodzi zauważalna poprawa a ludzie stwierdzają: to cud, to cudowne miejsce, Bóg uzdrowił, Bóg sankcjonuje to cudowne miejsce, to ta kultowa osoba ma pośredniczące, uzdrawiające możliwości, to ten kultowy obraz, ta rzeźba… Trzeba ją czcić! Boga oczywiście też, ale tą osobę, ten klocek drewniany, tą bryłę gipsu również!???
W rezultacie dochodzi do tego, że zamiast wiary w Boga jest pokładanie ufności w tzw. „cudowne miejsce”, w umieszczony tam przedmiot kultowy; kawałek nieboszczyka (tzw. relikwia), obraz, posążek, kamień. Zamiast modlitw do Boga, odmawia się wyuczone regułki, pacierze do czczonej osoby, do jakiegoś wizerunku, koniecznie przed pomocnym wizerunkiem i co także jest grzechem: klękając przed bałwanem!
Ilu ludzi ma świadomość wyrachowanego działania demonów; które przez cofnięcie dolegliwości wzbudzają kult naiwnych i bezmyślnych ludzi dla sanktuarium, dla zmarłego człowieka? Tyle że w tych przypadkach to nie Bóg uzdrawia.
To zwodnicze działanie demonów można obrazować; oszust obwiązał komuś nogę i zsiniała stopa. Oszust mówi; teraz posmaruję stopę cudowną maścią i sinica minie. Smaruje, po czym popuszcza ucisk… stopa odzyskuje normalny wygląd. Nieświadomy człowiek powie; maść pomogła, sanktuarium pomogło, obraz pomógł, posąg pomógł, święty nieboszczyk pomógł…
W efekcie oszukany, nabrany, zamiast wznosić ręce do Boga wznosi się ręce do noszenia bałwochwalczych posągów, obrazów, kukieł, drewnianych klocków… Zamiast wdzięczności w sercu za dzieło Jezusa na krzyżu, za Jego wsparcie w życiu, nosi się kultową galanterię religijną.
A złe duchy patrzą na te trwające bałwochwalcze, fałszywe, kulty i mogą się póki co cieszyć – że ich sporadyczne decyzje, aby zaprzestać męczyć pojedynczych ludzi są tak bardzo skuteczne dla podtrzymania zwodniczego kultu kobiety. Jakże często zaangażowanie ludzi w tzw. kult maryjny jest o wiele bardziej intensywne niż w życie z Bogiem! Jak wielu ludzi ma fałszywe przekonanie, że życie z Bogiem polega na uprawianiu kultu kobiety nie uświadamiając sobie, że jest to grzech bałwochwalstwa?
Następnym ze sposobów zwodzenia demonicznego są pokazujące się ludziom duchy w postaci kobiety które nie tylko się ukazują, ale również:
– stawiają wymagania,
– obiecują coś,
– zapowiadają różne wydarzenia.
Pewna część ludzi traktuje te duchy jako matkę Pana Jezusa i zakładają że skoro to matka Pana Jezusa, to można jej ufać i trzeba ją słuchać jako pośredniczkę.
Tylko jak wielu Polaków analizowało kiedykolwiek z Biblią w ręku występy tych duchów – w postaci kobiety i to co one mówiły?
Zasadniczą i ponadczasową wartością dla człowieka jest posiadanie prawidłowej relacji z Bogiem, aby osiągnąć cel wiary – żywot wieczny.
Dlatego też dla złych duchów podstawowym celem w odniesieniu do ludzi będzie przeszkodzenie im w posiadaniu tej prawidłowej z Bogiem relacji, która prowadzi do odebrania zbawienia. Złe duchy cofną swe chorobowe wpływy nawet jeżeli człowiek miałby być uzdrowiony – o ile gdy dzięki temu mogą odciągnąć człowieka od Boga. Niektórzy nie mogą uwierzyć, że diabeł może czynić dobrze. Dla diabła który jest ojcem kłamstwa oszukiwanie ludzi – nawet przy pomocy chwilowej ulgi od jego krzywd, jest jednym ze skutecznych sposobów odciągania od Boga. I gdy udaje mu się popchnąć ludzi do martwej religijności, do obrzydliwego bałwochwalstwa, do kultów zapoczątkowanych przez zjawy duchowe, to osiąga swój cel.
To ekspansywne, aktywne oddziaływanie wysłanników demona królowej niebios ma wiele różnych wymiarów. O ile miejsca kultowe służą podtrzymywaniu samego kultu, to nie jest to główny efekt panowania królowej. Odciągnięci w kierunku fałszywych kultów nie nawiązują prawidłowej relacji z Bogiem. I w tym stanie zamieszania są bezbronni wobec działań demonicznych. Stąd złe duchy z dość dużą łatwością doprowadzają do pijaństwa, biedy, narkomanii, samobójstw, chuligaństwa, cudzołóstwa, brudu, bałaganu, zniszczeń – które występują na pewnych obszarach np. w dzielnicach seksu, niebezpiecznych ulicach, miejscach gromadzenia się ludzi związanych z trwaniem w pewnych grzechach, w zdemonizowanych rodzinach… W końcu dzieje się to w tzw. kraju rzymsko-katolickim i czynią to rzymscy katolicy stanowiący wg danych kościoła rzymsko-katolickiego 95% populacji Polaków. Powyższe konkretne przykłady wyraźnie pokazują:
Komu tak naprawdę jest zaprzedany kraj!
Jaki kult, takie owoce.
Oczywiście matka Pana Jezusa nie jest demonem, złym duchem. To tylko złe duchy, demony, podszywają się pod Mariam i udają że są wysłannikami przekazującymi wolę Boga
Kapłan Boga prawdziwego i żywego. Chrześcijanin, Chrystusowiec żyjący na sposób Bożego Słowa.