„Postkomuniści zawłaszczyli Polskę w Magdalence” – relacja z manifestacji w Gdańsku

13 grudnia na Placu Solidarności w Gdańsku miała miejsce manifestacja Ligi Obrony Suwerenności, związana z 34. rocznicą wprowadzenia w Polsce stanu wojennego przez juntę renegata Jaruzelskiego. Pomimo deszczowej aury w zgromadzeniu wzięło udział ok. 100 osób.

Ani późna pora, ani pogoda nie przeszkodziły Gdańszczanom w oddaniu hołdu ofiarom stanu wojennego, z dala od politycznego zgiełku, wywołanego przez Platformę Obywatelską. Partia ta, która wystawiła na swoich listach wyborczych licznych aparatczyków PZPR, dzisiaj kreuje się na formację antykomunistyczną w oparciu o wątpliwe autorytety moralne tj. Lecha Wałęsę, czy Henrykę Krzywonos. W tym celu powołany został tzw. Komitet Obrony Demokracji, który podjął próbę zawłaszczenia dnia 13 grudnia w celu osiągnięcia korzyści politycznych.

Demonstracja rozpoczęła się o godz. 18.00. Zgromadzeni uczcili minutą ciszy pamięć ofiar stanu wojennego, po czym wysłuchali krótkiego, aczkolwiek treściwego wystąpienia członka Zarządu Głównego LOS kol. Rafała Żaka. Następnie głos zabrał Przewodniczący LOS Wojciech Podjacki, który w przeszło 40-minutowym wywodzie porwał słuchaczy. Jego przemówienia słuchali z równym zaciekawieniem sympatycy Ligi, jak i przedstawiciele mediów. Nic w tym dziwnego, skoro poglądy lidera LOS stanowią znaczny kontrast dla szopki odstawianej przez partie polityczne głównego nurtu.

Na wstępie Wojciech Podjacki odniósł się do postaci Jaruzelskiego i okresu jego formalnego sprawowania władzy w PRL:

34 lata temu Jaruzelski objął praktycznie pełnię władzy. To był dyktator „pełną gębą”. Dzięki juncie wojskowej sprawował kontrolę nad wszystkimi resortami siłowymi: przewodził Radzie Państwa, był Premierem, był też sekretarzem partii komunistycznej. To jest ewenement, bo takiej władzy formalnej nie miał żaden człowiek w Związku Sowieckim. I jeśli dzisiaj ktoś jeszcze ma czelność usprawiedliwiać jego decyzje, to jest po prostu zwykłą kanalią. Bo ten człowiek mógł dokonywać wyborów. Historycy to już dawno udowodnili, niestety nie zostało to udowodnione przed sądem. Przecież pamiętamy, że komuniści byli stawiani przed sądem, co prawda przede wszystkim za Grudzień ’70, ale reżimowi sędziowie, bądź ich potomkowie, którzy obsiedli aparat sprawiedliwości, zrobili wszystko, żeby przedłużać, odwlekać i przyjmować „lipne” usprawiedliwienia lekarskie np. od Kiszczaka, który twierdził, że nic nie pamięta i starcza demencja uniemożliwia mu składanie zeznań, a w międzyczasie, przy pomocy jakiegoś literata z bożej łaski, pisał pamiętniki.

Nie zabrakło także odniesień do bieżącej sytuacji polityczno-gospodarczej w naszym kraju, na której kształt komuniści mieli znaczący wpływ:

To nie niewidzialna ręka rynku sięga do Waszych kieszeni i wyciąga Wam ostatnie grosze, tylko ręka pazernych oligarchów partyjnych, politycznych i biznesowych, którzy zawłaszczyli nasz kraj po rzekomym przełomie, w Magdalence i przy Okrągłym Stole to sobie zagwarantowali. Dlaczego nie mamy zbudować nowej Rzeczypospolitej, w oparciu o prawdę, uczciwość i solidną pracę dla dobra ogółu? Pomyślmy o tym, bo w tym dniu potrzebna jest taka refleksja.

Manifestacja została zwieńczona wspólnym odśpiewaniem Hymnu Narodowego.