Polska jest podzielona
29/10/2016
1305 Wyświetlenia
2 Komentarze
4 minut czytania
PiS zdecydował by zamieść problem aborcji pod dywan z powodów politycznych. Tak zdecydowali, bo społeczeństwo polskie jest podzielone. Jako demokraci nie chcą ryzykować utraty władzy. Ale nadal są silne grupy obywateli, które chcą prawo aborcyjne złagodzić i które chcą je zaostrzyć.
I tak jest z większością spraw – połowa Polaków chce zwiększyć, a druga połowa zmniejszyć wiek emerytalny. Połowa chce gimnazjów, druga połowa nie chce. Połowa chce posyłać sześciolatki do szkoły, druga połowa nie chce. Połowa chce wysokich podatków, druga połowa niskich. I takich dzielących nas spraw jest tysiące.
Każdy człowiek z osobna w jednej kwestii jest zaspokojony – jest w tej połowie, której prawo obowiązuje – a w innej jest niezaspokojony – jest w tej połowie, której postulaty zostały odrzucone. Więc w sumie nikt nie jest zadowolony – każdy w połowie spraw jest niezadowolony.
No to mam propozycję. Propozycję dla wszystkich, którym nie podoba się polskie prawo, ustrój, rządzący, którzy uważają, że mamy złe państwo i trzeba je reformować. Uniezależnijmy się od tych, których przekonać nie umiemy i nie możemy! Niech oni utworzą swoją społeczność, a my swoją. Po co dążyć do jakieś jedności?
Rozstańmy się pokojowo. Nie jest ważne to, by ten podział nastąpił terytorialnie, ale organizacyjnie. Każdy właściciel terenu powinien móc przystąpić do dowolnej organizacji, która uczy jego dzieci, zabezpiecza na starość, chroni własności, ustanawia prawa i je egzekwuje.
Proponuję takie ordynacje rodowe rozproszone terytorialnie jak w dawnej Polsce. Enklawy i eksklawy. Spojone tylko sojuszem militarnym. I to załatwi problem, a nie ciągłe przekonywanie się i szukanie kompromisu. Proponuję zwiększyć autonomię regionów tak, by każda gmina decydowała o prawie dotyczącym aborcji, eutanazji, szkolnictwa, ubezpieczeń społecznych, przemysłu, podatków, kultury etc. Po co tworzyć w tych wszystkich sprawach zgniły kompromis?
Jeśli kodowcy nienawidzą pisowców, pisowcy peowców, peowcy korwinowców, korwinowcy kodowców etc…, to moim zdaniem lepiej jest próbować oddzielić się instytucjonalnie, terytorialnie, prawnie, organizacyjnie – niż dążyć do jedności.
Nie postuluję podziału Polski na wzór Czechosłowacji czy Jugosławii, czyli wyraźnych, oddzielnych terytoriów – ale na wzór naszych tradycyjnych ordynacji rodowych, rozproszonych terytorialnie. Postuluję autonomię dla każdej społeczności, która przyjmie swoje zasady dobrowolnie. I proponuję ciągłą rotację, tak by łatwo dało się przenosić z jednej społeczności do drugiej. Proponuję głosowanie nogami, a nie rękami – proponuję głosowanie przynależnością organizacyjną, a nie fizyczną emigracją.
Lepiej będzie, gdy społeczność, która praktykuje mordowanie swoich potomków, zmuszanie potomków do nauki w jednolitym systemie edukacyjnym, czy przymusowe oszczędzanie na starość w piramidzie finansowej, będzie oddzielona organizacyjnie od społeczności, która oszczędza na starość jak chce, uczy dzieci w różnych systemach edukacyjnych i zakazuje się nawzajem mordować. Nie widzę żadnej pozytywnej wartości tego, żeby na siłę integrować te drastycznie odmienne podejścia różniące się cywilizacyjnymi fundamentami.
Jeśli Polska jest podzielona, to uszanujmy ten podział. Potrzebujemy tylko jedności militarnej – a emerytalnej, szkolnej, zdrowotnej, ginekologicznej, telewizyjnej etc. nie potrzebujemy. Nieprawdaż?
Grzegorz GPS Świderski
2 komentarz