Andrzej Owsiński Ostrzegam przed powtórką z 2007 r. Przypominam że samorozwiązanie sejmu i przedterminowe wybory to nie był dobry pomysł w 2007 roku. Pisałem o tym wówczas i nie przypisuję sobie jakiejś specjalnej zdolności przewidywania z tego tytułu, po prostu w społeczeństwie polskim / jeżeli takie istnieje/ jest zakodowane, że ten który sam się pozbawia władzy albo ma coś na sumieniu, albo nie daje rady. Obawiam się że pod tym względem nic się nie zmieniło, groźba powtórki z tamtego wydarzenia jest zbyt wielka żeby ryzykować. I przecież nie chodzi w tym przypadku o zwycięstwo tej czy innej partii, ale o rzecz znacznie ważniejszą, o alternatywę. W 2007 roku doszła w wyniku nieszczęsnych wyborów przedterminowych do władzy, a właściwie […]
Andrzej Owsiński
Ostrzegam przed powtórką z 2007 r.
Przypominam że samorozwiązanie sejmu i przedterminowe wybory to nie był dobry pomysł w 2007 roku. Pisałem o tym wówczas i nie przypisuję sobie jakiejś specjalnej zdolności przewidywania z tego tytułu, po prostu w społeczeństwie polskim / jeżeli takie istnieje/ jest zakodowane, że ten który sam się pozbawia władzy albo ma coś na sumieniu, albo nie daje rady.
Obawiam się że pod tym względem nic się nie zmieniło, groźba powtórki z tamtego wydarzenia jest zbyt wielka żeby ryzykować.
I przecież nie chodzi w tym przypadku o zwycięstwo tej czy innej partii, ale o rzecz znacznie ważniejszą, o alternatywę.
W 2007 roku doszła w wyniku nieszczęsnych wyborów przedterminowych do władzy, a właściwie powróciła – formacja okrągłostołowa, czyli spadkobierczyni PRL.
Skutki tego zdarzenia były katastrofalne, mieliśmy osiem lat władzy, której jedynym zadaniem była realizacja szkodliwych dla Polski przedsięwzięć zarówno politycznych, społecznych jak i gospodarczych.
Można je wymieniać bardzo długiej liście, ale wystarczy uległość wobec Rosji w aferze gazowej, wobec Niemiec w uzależnieniu od nich polskiej gospodarki i zaniechaniu jakiegokolwiek działania na rzecz polskiego społeczeństwa, a szczególnie polskich rodzin i ich dzieci.
Panosząca się korupcja z mafią Vatowską na czele przyniosła Polsce straty idące setki miliardów złotych, równocześnie rezygnacja z inwestycji powodowała cofanie się Polski w stosunku do konkurencyjnych krajów.
Katastrofa smoleńska nosząca cechy zamachu na próbę wyrwania się z obcych zależności objawiła wyraźnie zależność tych rządów od obcych powierzając wbrew prawu śledztwo i orzeczenie przyczyn tragedii rosyjskim władzom i pozwalając im bezkarnie nie tylko na kłamliwe wyrokowanie, ale też i na pohańbienie ofiar.
Można tylko wyrazić żal że dotychczas sprawcy tego zdradzieckiego i haniebnego działania nie ponieśli żadnej kary.
Nad nami wisi groźba, całkiem realna, że w wyniku przedterminowych wyborów podobnie jak w 2007 roku dojdzie do władzy ta sama postkomunistyczna formacja tylko może nieco przefarbowana, tak jak to miało miejsce już kilkakrotnie.
Najlepszym sygnałem będzie radość w Berlinie, Moskwie i posłusznej im Brukseli.
Dzieje się tak dlatego że dotąd naród polski nie został dostatecznie poinformowany o realiach naszego położenia, ubóstwo materialne i umysłowe prorządowych mediów w zestawieniu z potężnymi antypolskimi mediami powoduje mętlik w umysłach niedouczonego polskiego elektoratu.
PiS’owi udało się wprawdzie podnieść udział w wyborach mniej więcej o 10%, ale jest to stanowczo za mało w zestawieniu z potrzebą zaangażowania jeszcze przynajmniej 20% do udziału w życiu politycznym z pełną świadomością powagi sytuacji i istniejących, a nawet narastających zagrożeń nie tylko dla naszego rozwoju, ale wprost egzystencji narodowej.
Winą można obarczyć tych wszystkich których obowiązkiem jest mówienie pełnej prawdy narodowi, gdyż ciągle posługują się retoryką wynikającą z konwencji narzuconej przez „okrągły stół” czyli spisek komunistów z ich własnymi dysydentami.
Rezultatem tego jest twór zwany „III RP” w którym wszystko jest kłamstwem, a najgorszym jest „konstytucja” z 1997 roku, która nawet jest sakralizowana, gdyż ma być „święcie przestrzegana”.
Brak odwagi ażeby rzeczy nazywać po imieniu mści się w postaci zrównania szeregów oczywistych zdrajców z walczącymi o uzyskanie niezawisłości, a chociażby poprawy naszego dyskryminowanego położenia w układzie międzynarodowym.
Odwrotnie, podobnie jak targowiczanie głosili że oni lepiej dbają o polskie sprawy zabiegając o łaskawość możnych, tak i ich następcy współcześnie postępują podobnie.
W nagrodę za to równie jak tamci carskie dukaty i cesarskie talary, otrzymują lukratywne synekury za które naród polski musi płacić odpowiedni haracz.
Po wstydliwie minimalnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich z kompromitującą figurą, wydawało się że PiS jest na najlepszej drodze do przezwyciężenia antypolskiej ofensywy, ale jak widać wróg nie śpi i nie mogąc odnieść zwycięstwa w bezpośrednim starciu posługuje się wewnętrzną dywersją.
Doświadczenia z koalicjantami są negatywne z tą różnicą że zarówno LPR Giertycha jak i „Samoobrona” Leppera byli to koalicjanci niejako wymuszeni sytuacją, ale mieli też swoje realne walory prawdziwych koalicjantów posiadając własną reprezentację parlamentarną.
Obecni zaś to nie koalicjanci, ale przygarnięci litościwie odszczepieńcy z PO i co najdziwniejsze z PiS’u. Gdyby sami wystartowali w wyborach to ich wynik byłby mierzony – 0,x %. /Pisałem o tym zresztą oceniając że gdyby PiS startował w wyborach pod własną firmą to jego wynik wyborczy nie uległ by zmianie. Ludzie bowiem nie głosowali na jakieś zjednoczenie, ale na PiS./
Zostali ponad wszelką miarę obdarowani mandatami i ich obowiązkiem było podporządkować się regulaminowi klubu lub zrezygnować z mandatów, bowiem nie stanowią ich zdobyczy partyjnej.
Ludzie znajdujący się w określonej sytuacji często ulegają złudzeniu że jest to sytuacja trwała, dotyczy to również polityków liczących na niezmienne poparcie swego elektoratu. Tymczasem nastroje społeczne ulegają zmianom, a szczególnie w takiej, wydaje się że specjalnie mętnej atmosferze w jakiej znaleźliśmy się w wyniku nie tyle wydarzeń ile hałasu sztucznie wywołanego.
Ci którzy to robią nie potrafią zrobić niczego pozytywnego, natomiast w destrukcji celują wywodząc tę naukę ze szkoły komunistycznej.
Mając zatem świadomość z jakim przeciwnikiem ma się do czynienia trzeba się odpowiednio do tego przygotować.
Potrzebna do tego w pierwszej kolejności rzetelna informacja o naszym położeniu i wszystkich zagrożeniach. Szczególnie trzeba uświadomić sobie z czyjej przyczyny powstały tak wielkie zaległości w rozwoju naszego kraju i w naszym osobistym życiu.
Przedstawiając niewątpliwe osiągnięcia minionego pięciolecia nie można zapominać, ani o błędach i niedociągnięciach, a przede wszystkim zadaniach czekających nas w najbliższej i dalszej przyszłości.
To nie jest sprawa jeszcze jednej pięćsetki czy trzynastki, ale sprawa ogólnonarodowego wysiłku dla wzniesienia na wyższy poziom naszego życia narodowego i rodzinnego, a nade wszystko uzyskania prawdziwej niezawisłości państwowej.
To jest cel dla którego warto poświęcić najwyższe wysiłki, a w tym i partykularne interesy osobiste i partyjne.
Zdjęcie: Gazeta.pl
4 komentarz