Globalnie i Lokalnie
5

Obrona Ukrainy przed rozbiorem przez Federację Rosyjską – materiały programowe

05/01/2021
2419 Wyświetlenia
4 Komentarze
11 minut czytania
Obrona Ukrainy przed rozbiorem przez Federację Rosyjską – materiały programowe

Sytuacja na Ukrainie zaczyna przypominać syndrom gotowanej żaby, znany też jako syndrom gotującej się żaby. Syndrom ten polega na tym, że wrzucona do gotującej się wody żaba natychmiast z niej wyskoczy i uratuje się. Natomiast żaba włożona do letniej wody i podgrzewana, straci czujność i w końcu zostanie ugotowana.

0


Sytuacja na Ukrainie zaczyna przypominać syndrom gotowanej żaby, znany też jako syndrom gotującej się żaby. Syndrom ten polega na tym, że wrzucona do gotującej się wody żaba natychmiast z niej wyskoczy i uratuje się. Natomiast żaba włożona do letniej wody i podgrzewana, straci czujność i w końcu zostanie ugotowana.

W przypadku Ukrainy zaczęło się od rozbrojenia jądrowego. Na terenie Ukrainy znajdowała się posowiecka broń jądrowa, która pozostawała w rękach wojsk podległych odrodzonej Ukrainie. Niestety „światowy klub państw jądrowych” chce zachować monopol i nie  zamierza przyjmować nowych członków, dlatego wymuszono na Ukrainie oddanie broni jądrowej Federacji Rosyjskiej. W zamian za rezygnację z bycia mocarstwem jądrowym zapewniono bezpieczeństwo Ukrainy w ramach tzw. Memorandum Budapeszteńskiego o Gwarancjach Bezpieczeństwa, w którym w zamian za przystąpienie Ukrainy do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, takie państwa jak: Stany Zjednoczone, Federacja Rosyjska i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej.

Gdy pod koniec lutego 2014 roku Federacja Rosyjska napadła na Ukrainę i oderwała od niej terytorium Krymu, to Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ograniczyły swoje obowiązki wynikające  z Memorandum Budapeszteńskiego do wygłaszania apeli oraz nieskutecznych, bo symbolicznych sankcji. Podobnie było z Wojną w Donbasie. Gdy separatyści,  wspierani przez oddziały specjalne Federacji Rosyjskiej, oderwali wschodnią część Ukrainy, tworząc tzw. „Doniecką Republikę Ludową” i tzw. „Ługańską Republikę Ludową” , to reakcja Zachodu ograniczyła się do starań zatrzymania konfliktu, czyli w efekcie zacementowania zaistniałych skutków. Działania sygnatariuszy Memorandum Budapeszteńskiego ograniczyły się też do apeli, a Ukrainę dodatkowo uwikłano w Czterostronną Deklarację Genewską, której zbuntowane republiki i tak nie uznały, a Ukrainie ta Deklaracja i inne późniejsze działania Zachodu tylko związały ręce w kwestii przynależnego suwerennemu państwa prawa do militarnej obrony i odzyskania kontroli nad swoim terytorium. Dowodem na wielką hipokryzję państw Zachodu jest ich reakcja, a właściwie brak reakcji na krwawe stłumienie w zarodku dążeń mieszkańców Katalonii do niepodległości w 2017 roku, gdy państwa Zachodu potraktowały, to jako wewnętrzną sprawę Hiszpanii i udawały, że nie widzą łamania praw człowieka.

Jeszcze jedną sprawą, o której należy wspomnieć, to nieudana separatystyczna akcja oderwania Odessy od Ukrainy. Jest to jedyny jasny punkt w tej całej serii zdarzeń, ale z przykrością trzeba stwierdzić, że skuteczna obrona Odessy nie była zasługą władz Ukrainy, tylko jej obywateli zrzeszonych w patriotycznych organizacjach paramilitarnych. Także to, że utrata terytorium na wschodzie ograniczyła się tylko do terytorium zajmowanego dziś przez tzw. „Doniecką Republikę Ludową” i tzw. „Ługańską Republikę Ludową”, nie jest zasługą armii, tylko organizacji patriotycznych i prywatnych oddziałów zbrojnych. Natomiast, to co się stało na Krymie, gdzie jego terytorium zostało oddane, bez przysłowiowego jednego strzału, pozostanie dla mnie na zawsze czymś nieodgadnionym.

Wracając do do czasów obecnych, to właśnie agencja Interfax-Ukraina poinformowała, że Służba Wywiadu Zagranicznego Ukrainy ogłosiła, że nie wyklucza scenariusza, w którym wojska Federacji Rosyjskiej wkroczą do obwodu chersońskiego na południu Ukrainy, aby przejąć kontrolę nad tamą na Kanale Północnokrymskim i siłą rozwiązać kwestię dostaw wody dla okupowanego Krymu. Ogłosili, że jest zagrożenie i co? I nic! Nie widać żadnej reakcji, nawet zapowiedzi wzmocnienia granicy przez dyslokację wojsk, nie mówiąc już o samej dyslokacji, bo tego się dzisiaj nie ukryje gdy każdy ma telefon komórkowy z kamerą, a większość fioła na punkcie filmowania wszystkiego co nietypowe i umieszczania, w czasie rzeczywistym, w internecie.

Ukraina musi skończyć z tym marazmem. Mija niedługo 30 lat od rozstania się ze Związkiem Radzieckim, a pokolenie, które mogło czuć jakieś sentymenty do innych części ZSRR przechodzi powoli na emeryturę i czas się pogodzić z faktem, że Federacja Rosyjska, to nie są bracia Słowianie, tylko śmiertelnie wrogie Ukrainie imperium. Czas na aktywną obronę i uporządkowanie sytuacji utraconych terytoriów. Pewnie sprawię przykrość Ukraińcom przekonaniem, że Krymu nie da się odzyskać bez wojny światowej przegranej przez Federację Rosyjską lub przynajmniej rozpadu Federacji Rosyjskiej w stylu rozpadu Imperium Austro-Węgierskiego w 1918 roku. Aby wyjść z tej sytuacji z twarzą, to może należy rozważyć przekazanie Krymu w ręce Tatarów Kryskich, ale reprezentowanych przez ich rząd na uchodźctwie. Z tym rządem emigracyjnym można by podpisać traktat o niepodległości Krymu, zawierający warunek, że Tatarzy, bez zgody Ukrainy, nie będą mogli nigdy zrzec się niepodległości lub wchodzić w jakiekolwiek federacje i inne związki międzypaństwowe ograniczające niepodległość lub suwerenność.

Jeśli chodzi o Donbas, to nie ma zmiłuj, albo to terytorium wraca do Ukrainy razem z jego mieszkańcami, albo wraca jako goła ziemia. Zacząć należy pokojowo i humanitarnie od kilkukrotnego wezwania do samorozbrojenia się separatystów i bezwarunkowego podporządkowania konstytucyjnym organom Ukrainy. Można też, dla zgody narodowej, zaproponować szeroką amnestię. To pewnie nie przyniesie żadnego skutku, ale trzeba to zrobić, aby później nikt nie wytykał braku tego etapu. Jeśli rzeczywiście nie będzie efektu, to ze względów humanitarnych, należy odczekać do ciepłego okresu wiosny i przykro powiedzieć, trzeba odżałować cywilną infrastrukturę Donbasu i odzyskać przynajmniej ziemię. W tym celu należy ogłosić samo-ewakuację cywilów z Donbasu. Tym którzy uważają się za Ukraińców należy kazać się ewakuować na zachód, a tym co się uważają za nie-Ukraińców, na wschód. Na ewakuację należy dać przynajmniej dwa razy tyle czasu niż rzeczywiście potrzeba, aby potem nikt nie narzekał, że nie zdążył. Następnie nie pozostanie nic innego jak zrównać, z powietrza, wszystko równo z ziemią, w tym stawiających opór formacje separatystów, stosując politykę spalonej ziemi przy pomocy bomb paliwowo-powietrznych, napalmu ipt. Tylko tak można ograniczyć własne straty w ludziach. Teren należy uznać za zamknięty (np. poligon) i można go zalesić, żeby się ziemia nie marnowała.

Pozostaje jeszcze problem obrony przed następnymi najazdami Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Trzeba jasno się przyznać, że otwartym konflikcie z Federacją Rosyjską raczej Ukraina nie ma większych szans. Na pomoc pozostałych sygnatariuszy Memorandum Budapeszteńskiego też Ukraina nie może liczyć jak już pokazał Krym i Donbas. Z powodu nie wywiązania się sygnatariuszy Memorandum Budapeszteńskiego niewątpliwie Ukraina  ma pełne prawne podstawy do wypowiedzenia układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, ale prawo to jedno, a międzynarodowe komplikacje dla Ukrainy, spowodowane tym ruchem, to drugie. Co więc pozostaje? Ukrainie pozostaje tylko niejawne skorzystanie ze swojego  cywilnego potencjału jądrowego. Liczne posowieckie elektrownie jądrowe oznaczają zapasy wypalonych prętów uranowych zawierających pluton. Oczywiście nie należy się chwalić odzyskiwaniem plutonu, ale należy robić to tak, aby wywiad Federacji Rosyjskiej nie miał wątpliwości, że Ukraina będzie posiadać też pluton, bo specjalistów i technologie zawsze miała. Ten fakt może powstrzymać Federację Rosyjską przed frontalnym atakiem na Ukrainę i jej aneksją. Dlaczego? Dlatego, że gdyby kiedykolwiek doszło do takiego ataku, to zawsze gdzieś na „Dzikich Polach” może wystartować sobie jakaś bezzałogowa Cessna 172 (a może kilka) wyposażona w tzw. „sztuczną inteligencję” oraz manekina pilota i poleci sobie nisko, poza zasięgiem radarów, w kierunku Moskwy. Gdy” sztuczna inteligencja” rozpozna Plac Czerwony i Kreml, to tym razem bez lądowania, odpali atomówkę. Tylko świadomość takiej możliwości może powstrzymać psychopatę Putina przed dalszymi atakami.

 

 

0

Pawel Urbanski

https://3obieg.pl/author/kpn-poznan/

96 publikacje
17 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758