Globalnie i Lokalnie
Like

O Bogu transcendentnym i immanentnym

14/07/2013
1091 Wyświetlenia
1 Komentarze
13 minut czytania
O Bogu transcendentnym i immanentnym

Przez odmienność swojego bytu Bóg całkowicie różni się od wszystkich stworzeń, przekracza je swoim rodzajem istnienia i bytu. Przez to jest transcendentny, a więc przekraczający wszystko: stworzenia, świat, historię. Przekracza wszystko, bo jest samą Miłością i Prawdą, stworzenia zaś miłością nie są; przekracza wszystko, bo jest pełnią bytu; przekracza wszystko, co jest przygodne i niekonieczne.

0


 

Pomimo swojej odrębności i inności Bóg jest blisko nas, jest w bytach stworzonych. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,28). On przenika wszystkie byty stworzone swoim poznaniem, swoją wszechmocą powołującą je do istnienia. W jakiś trudny do zrozumienia dla nas sposób jest też wszędzie obecny przez swoją istotę. Bóg jest więc, jak określa filozofia, immanentny w odniesieniu do bytów stworzonych. Ta immanencja i bliskość Boga przejawia się w stałym towarzyszeniem nam w naszym życiu.

 

1. Doświadczenie Boga

 

Bóg jest absolutną dla nas tajemnicą. Jego rzeczywistość przekracza wszelkie nasze możliwości poznawcze. Niemniej od samego początku, odkąd człowiek zaistniał, doświadcza on Jego obecności z pomocą intuicji jak i rozumu. Doświadczenie to można by scharakteryzować jako doświadczenie obecności Boga, zależności człowieka od Boga; jako świadomość, że Bóg jest stworzycielem człowieka, że Bóg jest stworzycielem świata, że od Boga zależy wszystko, co się dzieje, i trzeba Go prosić i dziękować Mu, że wobec Boga człowiek jest odpowiedzialny za swoje postępowanie już teraz, jak również po śmierci; że należy Go przepraszać za swoje grzechy i łączyć się z Nim przez życie uczciwe.

 

W rozmaitych kulturach i na rozmaitych etapach Jego rozwoju były podkreślane to jedne, to drugie elementy tych przeżyć. To były ofiary składane Bogu w postaci zwierząt czy płodów rolnych. Z wiarą, że Bóg je przyjmuje jako wyraz oddania się, i jako wyraz, że do Niego wszystko należy i od Niego wszystko pochodzi. To były obrzędy kultyczne, tańce, śpiewy, muzyka, których celem jest uwielbienie i uczczenie Boga. Ofiary były spalane całkowicie albo tylko częściowo. Reszta była spożywana w przeświadczeniu, że w ten sposób człowiek jednoczy się z Bogiem w sposób szczególny.

 

Doświadczenie Boga jest również ujmowane w kategoriach pojęciowych, opisywane słowami, systematyzowane. Tworzy się tzw. wiedza o Bogu albo teologia. To zresztą dokonuje się na wyższych etapach rozwoju kultury i choć jest ważne, stwarza specyficzne niebezpieczeństwo. Polega ono przede wszystkim na tym, że doświadczenie człowieka, a tym bardziej jego opisywanie, ma charakter fragmentaryczny, wycinkowy. Człowiek nie jest w stanie ogarnąć nieskończenie wielkiej rzeczywistości Bożej. Nie tylko nie jest w stanie doświadczyć, ale i wyrazić zwłaszcza, że każdy taki system teologiczny ma pretensje do wyłączności – jakby jedynie on ukazywał Boga wszechstronnie: w sposób wyczerpujący, a wszystkie inne systemy teologiczne nie miały racji i były po prostu błędne.

 

2. Co to znaczy immanencja Boga

 

Doświadczenie Boga można podzielić na dwie grupy. Pierwszą można nazwać: doświadczenie Boga immanentnego. Drugą – doświadczenie Boga transcendentnego.

 

Do pierwszej grupy należy zespół przeżyć związanych z obecnością Boga w świecie i w człowieku. Bóg nie jest światem, ale Bóg jest w świecie. Świat jest zawarty w Nim. Świat istnieje dzięki Niemu. Nie w tym sensie, że został kiedyś przez Niego stworzony – ograniczenie się do aktu stworzenia jest totalnym nieporozumieniem i zafałszowaniem. Ale że Bóg aktualizuje się chwila po chwili w życiu świata. To nie jest identyfikacja Boga ze światem, ale przecież im bardziej cokolwiek w świecie jest dobre, piękne i wielkie, tym więcej w tym Boga. To przeżycie wyraża się w oddawaniu czci potężnym górom, rzekom, źródłom, drzewom, zwierzętom. Nie jakoby one same były Bogiem, ale że „mają w sobie więcej” Boga. Ta prawda o immanencji Boga w świecie jest podstawą religii prymitywnych, ludowych czy pogańskich. Jest również podstawą wszystkich religii Dalekiego Wschodu, których matką jest hinduizm.

 

Ta forma przeżywania obecności Boga immanentnego nie ogranicza się do świata materialnego czy świata przyrody ożywionej, ale rozciąga się również na człowieka. Człowiek jest w świecie „dlaczegoś”. Należy do świata jak drzewa i krzewy i ma do spełnienia, jak one, oznaczoną rolę, ale oczywiście na ludzki sposób.

 

Z takiego religijnego przeżywania swojej osoby wynika pracowitość ludzi Dalekiego Wschodu, a przede wszystkim pracowitość japońska. W tym ujęciu praca jest nie tylko samorealizacją człowieka, nie tylko jest służbą, ale jest realizacją Boga samego, który jest w człowieku, chociaż się z nim nie identyfikuje. Wszelkie eliminowanie ze swojego życia lenistwa, bylejakości, zła, grzechu a realizowanie w sobie uczciwości, prawości, mądrości, pogłębianie wiedzy, wolności, prawdomówności jest niczym innym jak „dopuszczaniem do głosu” Boga, który jest obecny w człowieku. W tym aspekcie wszelkie rozwijanie swoich uzdolnień tak fizycznych, jak duchowych nie jest egotyzmem czy egoizmem, ale realizacją Boga obecnego w człowieku.

 

Na tej drodze przebiega np. kult wielkich cesarzy w szintoizmie. Wierni nie oddają hołdu cesarzom czy narodowym bohaterom, ale Bogu, który się objawił w tych ludziach – w ich mądrości, sprawiedliwości, dobroci, wspaniałomyślności.

 

Na tej drodze spotykamy również Konfucjusza, który uczy, że Bóg stworzył człowieka nie tylko jako człowieka, ale i jako ojca czy matkę, męża czy żonę, jako dziecko swoich rodziców, jako starszego czy młodszego, brata czy siostrę, władcę czy poddanego. Bóg stworzył – Bóg jest obecny w tych relacjach, związkach i powiązaniach. Dlatego też należy być – jeżeli się chce z Bogiem zjednoczyć – prawdziwie dzieckiem, należy być prawdziwie ojcem czy matką, mężem czy żoną, bratem czy siostrą, starszym czy młodszym, władcą czy poddanym, prawdziwym przyjacielem czy prawdziwą przyjaciółką. Trzeba te związki wypełniać, realizować, kultywować, żeby być razem z Tym, który je stworzył.

 

3. Jak dochodzi człowiek do doświadczenia Boga transcendentnego

 

Zasadniczym obszarem doświadczeń Boga jest dla człowieka świat najbardziej wewnętrznych przeżyć, gdzie rozgrywa się kształt jego osobowości. Tu chodzi o życie w wolności, w prawdzie, o stosunek do swoich najbliższych, jak i do całej społeczności, z którą jest związany. Tu chodzi również o budowanie swojego miejsca na ziemi w sensie domu, rodziny, pracy zawodowej; o sposób traktowania pieniędzy i rzeczy. I na tym tle człowiek pyta o sens tego wszystkiego, co robi, „po co”, „dlaczego”, „w jakim celu”?

 

Człowiek widzi rozmaite możliwości ułożenia sobie życia, wytyczenia swoich celów. Może swoje działania potraktować jako sposób gromadzenia pieniędzy i rzeczy, zabezpieczenia swojej przyszłości, powiększania sfery swoich wpływów. Ale od samego początku swojego rozumnego życia napotyka na rzeczywistość taką, jak: prawda, dobro, sprawiedliwość, wolność. Z rozmaitym nasileniem, w zależności od etapów, na których się znajduje, stwierdza, że są to wartości absolutne, przewyższające wszystko, cokolwiek mógłby sobie postawić w imię interesów egoistycznych. I bywa tak, że człowiek pozostanie na tej płaszczyźnie bezosobowej. Ale bywa, że na jakimś etapie swoich wewnętrznych przeżyć odkryje ich wymiar osobowy – odkryje, że to nie jest „coś” ale „ktoś”. Ktoś, do kogo człowiek może się zwracać jak do osoby ukochanej, najbliższej z bliskich, do przyjaciela najbliższego, najbardziej oczekiwanego i upragnionego, który nigdy nie zawiedzie, do którego można mieć ufność niezachwianą. Takie przeżycia znajdują swój najpełniejszy kształt w modlitwach wielkich mistyków.

 

Ten rodzaj doświadczenia Boga jako transcendentnego Kogoś – Kogoś najukochańszego i najbliższego – stanowi zupełnie istotny element w religijności człowieka. Jest to przeżycie Boga, który istnieje poza światem, ponad światem, niezależnie od świata. Boga, który kocha człowieka. Do Niego, jak do nikogo innego na świecie, człowiek może się zwracać jak do transcendentnego „Ty”.

 

4. Jakie jest znaczenie zwrotu „osoba Boga”

 

Przy opisywaniu i systematyzowaniu tych doświadczeń niekorzystną rolę odgrywa słowo „osoba”. Zwłaszcza gdy wchodzi do popularnych publikacji i znajduje stałe miejsce w nauczaniu katechetycznym. Dla szerokich mas to słowo utożsamia się z człowiekiem. I tak Bóg zaczyna być wyobrażany jako osoba ludzka. W takiej formie jest malowany, rzeźbiony, a co najbardziej nieszczęśliwe – tak o Nim się myśli. Cała duchowość osoby Bożej jest rozumiana dość powszechnie jako zwiewna materia.

 

Równocześnie doszło do pożałowania godnego konfliktu pomiędzy tymi dwoma formami doświadczeń: immanentnym i transcendentnym. Na zasadzie: albo – albo. Religie objawione akcentowały właśnie ten typ doświadczeń: Boga transcendentnego, pogańskie – immanentnego. Tymczasem tak być nie powinno, oba sposoby doświadczeń są prawdziwe i bogate. Nie przeciwstawiają się sobie. Eliminacja jednego z nich prowadzi tylko do zubożenia i to bardzo brzemiennego w skutki, łącznie z zanikiem religijności w ogóle. A niestety tak było. Przy zderzeniu dochodzi do polaryzacji stanowisk, wyostrzenia cech charakterystycznych swoich religii i zanegowania, a przynajmniej usuwania w cień elementów wspólnych.

 

Na tej zasadzie chociażby chrześcijaństwo, przy chrystianizacji świata antycznego czy też Europy po wędrówkach ludów, eksponownało prawdę o Bogu transcendentnym, pomijając albo przynajmniej przesuwając na daleki plan prawdę o obecności Boga w świecie.
Ks. Mieczysław Maliński, Katechizm dla niewierzących, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/K/kat_dla_nie9.html

0

Mind Service http://1do10blogspot.com

15 publikacje
23 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758