Władysław Frasyniuk, za którym aż do śmierci wlec się będzie pytanie o los pieniędzy pierwszej Solidarności „zniknięte” z jego pomocą, grozi jawnym buntem.
TVN, „Fakty po Faktach”, niedziela 10 grudnia 2017 roku:
Zabicie demokracji w Polsce oznacza, że w dłuższej lub krótszej perspektywie polecą kamienie, tak jak to było w stanie wojennym. Nie czarujmy się – władza odbiera prawa i swobody obywatelskie. Pozbawia nas sprawiedliwego sędziego, dostępu do prawdziwego niezawisłego sądu. W systemie autorytarnym, ulica decyduje, czy władza się jej boi, czy się nie boi. Jestem wielkim zwolennikiem białych róż, ale uważam, że system popycha nas do tego, żeby rzeczywiście to nie jajka, ale za chwilę poleciały kamienie.
Grypsujący właściciel dużej firmy transportowej idzie na całość.
Dotychczasowe bowiem próby szukania ofiary, mającej stanowić ikonę „ruchu na rzecz demokracji” spełzły na panewce.
Pamiętamy przecież nie tak odległy cyrk, jaki urządził Szumełda, którego rzekomo prawica chciała zamordować.
Nie zapomnieliśmy o kładącym się na ulicę pod Sejmem w grudniu zeszłego roku i udającym ofiarę KODowskim prowokatorze.
To jednak nie przyniosło żadnego rezultatu.
Szumnie zapowiadane i podsycane przez Czerską gadzinówkę oraz TVN demonstracje są niewypałem frekwencyjnym.
Ludzi bowiem na nich tyle, co KOD napłakał.
Tymczasem PiS konsekwentnie idzie w kierunku odzyskania Państwa przez Suwerena i oddanie mu najważniejszego – prawa do niezależnych i sprawiedliwych sądów.
Mówienie, że obecne są sprawiedliwe i niezależne świadczy dobitnie o tym, że człowiek* Frasyniuk uważa społeczeństwo za mniejszych lub większych kretynów.
Oczywiście gdyby przyjąć, że mówi do ogółu.
Tymczasem przedsiębiorca Frasyniuk mówi tylko do określonego kręgu ludzi – do tych, którzy uczestniczą w zadymach organizowanych przez KOD i chuligańskich wybrykach ubywateli.
To nic innego, jak próba znalezienia kolejnego Cyby.
Do tej pory agitka uprawiana przez tych, którzy rozkradli Polskę (vide: prywatyzacja) przyniosła efekt w postaci samospalenia Piotra Szczęsnego.
Jednak nie przyniosło to spodziewanego rezultatu – powszechnie został uznany za osobę niezrównoważoną emocjonalnie i nie dało się zrobić z niego bohatera.
Dlatego oPOzycja sięgnąć musi po bardziej drastyczne metody.
Kamienie, rzucane przez NN demonstrantów, mają wymusić zdecydowaną reakcję służb mundurowych.
A wtedy spirala ruszy.
Za chwilę temat sądów przestanie być aktualny, a przecież o to chodzi mocodawcom grypsującego biznesmena.
I nie łudźmy się, że emeryci esbeccy i ludzie dawnego reżimu, którzy w 90% tworzą KOD, są zbyt słabi, bu rzucić kamieniem dalej, niż kilka metrów.
Tuż obok, w Niemczech, oPOzycja ma swoje brygady szturmowe.
To Antifa.
Już raz przecież brała udział w próbie rozbicia Marszu Niepodległości.
Przytulisko znajdując w siedzibie lewackiej „Krytyki politycznej”.
„Faszyści” i „nacjonaliści” opanowali Polskę i dlatego KOD, ubywatele i nieksenofobiczne partie potrzebują bratniej pomocy.
I oni z ochotą jej udzielą.
Tak wygląda scenariusz układany przez mocodawców Frasyniuków, Michników, Kramków, Tryzuba Demokracji, Schetynów i paru innych.
Do tej pory roili sobie Majdan nad Wisłą.
Teraz z kolei chcieliby ujrzeć Intifadę w wykonaniu dziadków z SB i PZPR wspomaganych niemiecką zamaskowaną lewacką hołotą.
Tymczasem nasi zaczynają mieć dosyć.
I może się zdarzyć, że w końcu ktoś potraktuje go tak, jak Korwin Boniego.
10.12 2017
* człowiek – w gwarze więziennej grypsujący
.
.
.
.