Nie znaczy to jednak, że w IV RP, którą obiecał budować m. in. Pan Zbigniew Ziobro, będzie inaczej. Tutaj nawet dobre chęci mogą nie wystarczyć, bo Polskę oplata nić powiązań i układów, które wydają się być nie do ruszenia. Wystarczy, że napiszę, że Pan Zbigniew Ziobro nie może tak naprawdę liczyć na nominalnych sojuszników w terenie, ot choćby na, tyle razy wspominanych na tym portalu parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, Barbarę Bartuś i Stanisława Koguta albo radnego, biznesmena i sędziego Trybunału Stanu Pawła Śliwę. To są funkcjonariusze i działacze publiczni bez reszty – de facto – oddani idei III RP, oportuniści, uwikłani w lokalne układy i te układy wspierający; niestety, i napiszę to ze smutkiem, przedkładający moim zdaniem interes prywatny nad służbę publiczną. Dowodów przedłożyłem w licznych artykułach bez liku na potwierdzenie tak sformułowanej tezy.
Napisałem w moim raporcie dla Pana Zbigniewa Ziobry, że powołanie Michała Trybusa na szefa Prokuratury Okręgowej, ponad wszelka wątpliwość, wynikało z braku dobrego rozeznania w terenie. Ktoś musiał przecież podsunąć Prokuratorowi Generalnemu właśnie to nazwisko. Lobby lokalnych, oligarchicznych i samorządowych układów zadziałało skutecznie (tak samo było w przypadku spotkania Macieja Trybusa, brata prokuratora Michała oraz właściciela Regionalnej Telewizji Gorlickiej, z Prezydentem Andrzejem Dudą). A zatem, gdy ma się takie zaplecze polityczne w powiecie gorlickim i nowosądeckim, to w jaki sposób reformować w naszym regionie cały wymiar sprawiedliwości, w którym, znana Czytelnikom tej strony, sędzia Monika Świerad z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, nie jest – niestety – wyjątkiem, tylko silnym fundamentem wielkiej niesprawiedliwości polskiego sądownictwa, nie tylko lokalnego.
Nie roję sobie zatem wielkich złudzeń, w oczekiwaniu na konsekwencje złożenia mojego raportu na biurku Prokuratora Krajowego, ale czekam spokojnie na rozwój wydarzeń. Wiem, że mój portal, dość w końcu wyjątkowy na mapie polskiej, naprawdę niezależnej, prasy, jak niewiele innych portali i gazet w tym czasie, potrafił odsłonić przez minione 9 lat głęboką patologię polskiego lokalnego życia publicznego. Wiem, że oligarchowie samorządowi zgrzytają zębami, na mój widok i na widok „Gorlic i Okolic”, a burmistrz Wacław Ligęza z Bobowej próbuje wyłączyć mnie z tej gry, pozywając co i rusz do sądów pod coraz bardziej absurdalnymi zarzutami. Im bardziej jednak się wścieka, tym więcej grzechów z jego działalności publicznej wychodzi ostatnio na jaw. Kiepską ma passę Burmistrz Bobowej, który tak zabiegał o tytuł Perły Samorządu, że się zabiegał i dotarł w tym biegu w rejony najprawdziwszej tragifarsy.
Poniżej, dla przypomnienia, kilkanaście (albo więcej) artykułów odsłaniających patologię życia publicznego na Ziemi Gorlickiej, o której napisałem w powyższym tekście:
http://gorliceiokolice.eu/2013/05/znak-hanby/,
http://gorliceiokolice.eu/tag/monika-swierad/,
http://gorliceiokolice.eu/tag/maciej-trybus/,
http://gorliceiokolice.eu/tag/dwor-dlugoszowskich/,
http://gorliceiokolice.eu/2015/09/a-nielegalny-wodociag-w-brzanie-ciagle-nierozebrany/,
http://gorliceiokolice.eu/tag/artur-siedlarz/,
http://gorliceiokolice.eu/tag/gzgk-sp-z-o-o-w-bobowej/,
Wiedza, zawarta w wyżej podlinkowanych materiałach prasowych, w normalnym kraju, wielu funkcjonariuszy publicznych, odpowiedzialnych za opisany stan faktyczny, doprowadziłaby na ławę oskarżonych, ale w sądzie nie orzekałaby sędzia Monika Świerad. To byłoby wykluczone.
Przed laty były starosta gorlicki a dzisiaj burmistrz Biecza Mirosław Wędrychowicz oświadczył publicznie, że piszący te słowa anarchizuje życie publiczne w powiecie. Po 9 latach mojej upartej działalności mogę powiedzieć panu Mirosławowi Wędrychowiczowi, że nie tylko żałośnie się pomylił, ale wypowiedział te słowa pod złym adresem. Otóż, to oligarchowie samorządowi, sędziowie i prokuratorzy Ziemi Gorlickiej, biegli sądowi etc. na swój sposób, cały czas anarchizują tutaj życie publiczne, dowodząc, jakby od niechcenia, że litera prawa ich nie dotyczy, że można ten skodyfikowany system praw i obowiązków w Kpa, Kk i w Kc po prostu, zwyczajnie kontestować. „Gorlice i Okolice” stanowi w opisie tych zachowań publiczny akt oskarżenia. I nie jesteście w stanie od tego uciec! Przed wami ściana! A za wami minister Zbigniew Ziobro… To oczywiście żart, bo może Pan Minister w ogóle nie ma ochoty was ścigać… ale kto wie… może jednak…
Dla postawy „Gorlic i Okolic” nie ma to jednak większego znaczenia. Wiem, wiem, że to jest największe zaskoczenia waszego życia. A mogło być tak przyjemnie i spokojnie! Zwłaszcza, że tyle zaprzyjaźnionych a właściwie przekupionych mediów dookoła, które nie zadają kłopotliwych pytań i nie ślą wniosków o dostęp do informacji publicznej. Ale za to uświetniają przecięcie kolejnej wstęgi. Tak zapowiadała się idylla, ale nici z tych marzeń! Nawet jesiona wyniosłego nie można spokojnie wyciąć w Jeżowie!
Jeden komentarz